Strona głównaPoradnikiGryDostałeś Xbox One na Święta? W te gry musisz zagrać

Dostałeś Xbox One na Święta? W te gry musisz zagrać

“Na Xboxa nie ma w co grać” – powie większość osób, które nigdy z tą konsolą nie miały dłuższej styczności. A ja postaram się pokazać Wam, że to nieprawda i jeśli staliście się szczęśliwymi posiadaczami konsoli Microsoftu (na przykład z okazji świąt) to znaczy, że otwarło się właśnie przed Wami sporo opcji ciekawej rozrywki.

Forza Motorsport / Forza Horizon

Bez dwóch zdań – na Xboxa nie ma lepszej serii gier wyścigowych. Uwzględniłem tutaj oba tytuły bo traktuję je jak dwie drogi, którymi podążyła jedna seria. Dzięki temu w Forzie każdy znajdzie coś dla siebie. Dla miłośników szaleństw na torze i zdobywania kolejnych trofeów będzie Forza Motorsport, natomiast Forza Horizon to gra dla fanów otwartego świata, szaleństw w stylu jazdy Lamborghini po bezdrożach i poukrywanych tu i ówdzie na mapie znajdziek.

Obie części to kilkaset samochodów – w serii Motorsport liczba ta sięgnęła ponad 700 i ciągle pojawiają się nowe, podobnie jak w Horizon. A wszystkiemu towarzyszy rewelacyjna oprawa graficzna, która co chwilę sprawia, że chce się korzystać z trybu fotograficznego, oraz dźwiękowa – drum’n’bassowe klimaty w Forza Horizon 4 to znak szczególny tej serii.

Star Wars Jedi: Fallen Order

Absolutna świeżynka i hit ostatnich tygodni. W blisko 20 godzinach zabawy zamknięto jedną z najlepszych gier ze świata Gwiezdnych Wojen w ostatnim czasie. Połączenie elementów kilku popularnych tytułów, takich jak kwestie zręcznościowo-platformowe z Tomb Raidera, walka na miecze świetlne przypominająca tą z Sekiro, odkrywanie świata jak w metroidvaniach, przyprawione smakiem Gwiezdnych Wojen stworzyło mieszankę iście wybuchową. W dodatku, mimo, iż gra została wydana “pod patronatem” Electronic Arts, tym razem twórcom udało się uniknąć wypchania jej po brzegi zawartością z kategorii płatnych lootboxów.

“Znajdźki” co prawda są, ale czysto kosmetyczne i mimo ich średniej przydatności w grze, odkrywanie kolejnych sekretów sprawia frajdę jak za starych, dobrych czasów. Gra zawiera również całkiem sporą encyklopedię świata Gwiezdnych Wojen, a oprócz tego jest po prostu kawałkiem całkiem porządnie wydanej i dającej sporo satysfakcji gry singleplayer.

FIFA 20

Teraz coś dla miłośników elektronicznej piłki kopanej. Serii FIFA od kilku lat skutecznie udaje się zerwać ze stereotypem “podawania co roku tego samego za nową, wysoką cenę”. Kilka ostatnich edycji to między innymi rewelacyjny w mojej opinii tryb fabularny “kariera Alexa Huntera”. W najnowszej odsłonie gry od I EJ Sports (cy ny gejm) nie zobaczymy co prawda tego sympatycznego zawodnika, ale to nie znaczy, że zabrakło tu czegoś podobnego. Pojawił się on w bardzo odświeżonej formie. Ważnym punktem FIFA 20 jest tryb Volta, czyli wariacja na temat piłki ulicznej, takiej, od której zaczynały największe brazylijskie gwiazdy.

I to właśnie na ulicy – dosłownie – przyjdzie nam zaczynać naszą walkę po sławę i chwałę wśród fanów całego świata. Dla fanów zmagań z innymi graczami oraz esportu przygotowano kilka trybów zabawy, w tym kultowy już tryb FUT, gdzie jako manager z mozołem budujemy swój wymarzony skład od zera i rozgrywamy nim pojedynki po sieci. No i oczywiście wszystkie doskonale znane tryby dla 1 gracza, jak rozgrywki ligowe największych lig świata (oraz Ekstraklasy) i najbardziej prestiżowe puchary. Ze zmian w rozgrywce jako takiej należy wspomnieć o kompletnie przemodelowanym sposobie wykonywania rzutów wolnych, zmienionych strzałach i podaniach z woleja oraz bardziej wyrównanej walce napastników z obrońcami.

The Outer Worlds

Kolejna stosunkowo nowa pozycja w moim “prezentowniku fana Xboxa”. Stworzona przez ekipę Obsidian Entertainment, czyli ludzi odpowiedzialnych między innymi za Star Wars: Knights of the Old Republic II – The Sith Lords, Fallout: New Vegas czy serię Pillars of Eternity. Jak widać, ludzie Ci mają spore doświadczenie w robieniu całkiem udanych gier RPG, a The Outer Worlds wcale nie psuje im tej opinii. Gra wraca do czasów kiedy w tytułach RPG równie istotne co walka były dialogi – tych w TOW jest po prostu mnóstwo. Poza tym, grając w The Outer Worlds ciężko oprzeć się skojarzeniu ze starymi Falloutami – gra wymaga od nas przemyślanego gospodarowania punktami zdolności, od którego naprawdę zależy w jaki sposób potoczą się nasze losy.

Ciekawą nowością w tym podejściu jest uwzględnienie nie tylko atutów, ale też wad. Co jakiś czas gra proponuje nam nałożenie na siebie kary, związanej z gorszym wykorzystaniem jakiejś cechy, co jednak zostanie nam wynagrodzone dodatkowym atutem. Walka, choć nie jest tu najważniejsza, również jest obecna i sprawia sporo satysfakcji, choćby dlatego, że wykorzystywane bronie szybko zużywają amunicję, a tej jest niewiele. Trzeba więc mocno przemyśleć, czy na pewno podejście “na Rambo” jest najlepszym sposobem na wszystko.

Halo: The Master Chief Collection

Nie ma Xboxa bez Halo i nie byłoby Halo bez Xboxa. Seria ta to jedna z pierwszych i najbardziej kultowych strzelanek FPS na konsolę Microsoftu, której historia sięga jeszcze pierwszej wersji “Xklocka”. Najlepszym sposobem, żeby zapoznać się z całą serią jest zakup pakietu Halo: The Master Chief Collection, w skład którego wchodzą Halo: Combat Evolved Anniversary (remaster 1. części), Halo 2 (również w wersji Anniversary), Halo 3, Halo 4 oraz Halo 3: ODST. Fabuła gier toczy się w przyszłości, gdzie gdzie ludzie toczą wojnę z federacją Obcych (lub ze starożytną rasą, jak w Halo 4), a gracz wciela się w rolę elitarnego, ziemskiego żołnierza.

Jeśli ktoś będzie Wam wmawiał, że na konsoli nie da się grać w strzelanki FPP, pokażcie mu gry z tego cyklu. Nie dość, że do naszej dyspozycji oddany zostaje spory, futurystyczny arsenał giwer, to dodatkowo mamy okazję pojeździć kilkoma ciekawymi pojazdami – w tym kultowym Warthogiem. Jego bryłę kojarzą nie tylko gracze, niektórzy twierdzą nawet, że był inspiracją dla Cybertrucka Elona Muska. A tryby gry? Otrzymujemy wspomnianą kampanię fabularną, którą możemy rozegrać w pojedynkę lub w trybie co-op, jak również multiplayer.

Gears 5

Ta gra to również tegoroczna nowość i jedna ze sztandarowych produkcji na Xboxa. Po raz kolejny w serii Gears of War wcielamy się w Kait Diaz, by wraz z nią rozwikłać zagadkę pochodzenia Szarańczy oraz dotrzeć do przyczyny trapiących bohaterkę koszmarów. Za grę znowu odpowiedzialne jest studio The Coalition, które dostarcza nam kawał rewelacyjnie przygotowanej fabuły oraz radość ze strzelania jakiej próżno szukać w jakiejkolwiek innej grze. Tym razem trafimy nawet na epizod, który da nam wrażenie zwiedzania otwartego świata, ale to wciąż to samo dobre Gears of War, w którym przedzieramy się przez zastępy potężnych przeciwników.

Do naszej dyspozycji autorzy gry oddali rozbudowany arsenał, z wiernym lancerem na czele, który jednak na nic by się nie zdał bez sprawnego opanowania chowania się za osłonami – kolejnego znaku rozpoznawczego serii. Ciekawostką jest wzmocnienie znaczenia robota Jacka, który towarzyszy naszej ekipie, i któremu można montować różnego rodzaju rozszerzenia. Dla fanów rozgrywki wieloosobowej przygotowano kilka ciekawych trybów, w tym nowość jaką jest Ucieczka z zaminowanego roju. Najwięcej radości zapewne przyniesie graczom stara, dobra horda czyli eliminacja następujących po sobie fal wrogów.

GTA V

Piąta odsłona serii Grand Theft Auto to klasyk, którego po prostu nie wypada nie znać. W tej części zamiast jednego bohatera, możemy prowadzić aż trzech, z których każdy ma kompletnie inną osobowość i inne pobudki, które skierowały go na drogę przestępstwa. W pewnym momencie jednak ich drogi się krzyżują i panowie wpadają na coraz to śmielsze plany napadów, które mają im przynieść bogactwo.

Poza tym, GTA V to ogromne, żyjące miasto z gigantyczną ilością szczegółów, które – jeśli wierzyć zapewnieniom Rockstara – powstało z ponad 250 tysięcy zdjęć Los Angeles i okolic. Oprócz kampanii singleplayer, częścią gry jest bardzo rozbudowany tryb Online. Twórcy gry w dalszym ciągu dodają do niego nową zawartość, w tym specjalne wydarzenia, w których mogą brać udział gracze. Poza tym GTA Online idealnie nadaje się do odgrywania sytuacji rodem z sesji RPG, co często wykorzystują streamerzy.

Wiedźmin 3

Kolejny klasyk, tytuł RPG, który ma już kilka lat na karku, ale w dalszym ciągu wart jest poznania. Tym bardziej, że to gra polskiego studia, która sprawiła, że o naszych twórcach gier zrobiło się głośno na świecie. Luźno oparta o prozę Andrzeja Sapkowskiego, opowiada o losach wiedźmina Geralta. Kilka wątków opowiedzianych w grze zostało zrealizowanych z iście filmowym rozmachem, który uzupełniają otwarty świat, rewelacyjna gra aktorska osób podkładających głosy pod główne postaci oraz doskonała muzyka.

Nie zabraknie w niej również gwałtownych i zaskakujących zwrotów akcji. Gra doczekała się dwóch dodatków, co sprawia, że w całości oferuje grubo ponad 100 godzin doskonale spędzonego czasu i wiele zarwanych przed konsolą nocy. W dodatku główny wątek można przechodzić na wiele sposobów, otrzymując w ten sposób różne zakończenia. Jeśli połączymy to z panującym aktualnie szałem na serial Netflixa o Wiedźminie, mamy przepis na idealnie spędzone dni.

Assassin’s Creed: Odyssey

Fanom Assassin’s Creed przyszło czekać nieco dłużej na kolejne części ulubionej serii, ale zdecydowanie oczekiwanie się opłaciło. Seria została odświeżona, autorzy zaimplementowali w niej nowe pomysły na rozgrywkę i osadzili w nowych realiach. Mi szczególnie przypadła do gustu najnowsza odsłona serii, rozgrywająca się w starożytnej Grecji oraz okolicach. Do wyboru mamy dwoje bohaterów, z których perspektywy będziemy mogli śledzić losy tamtego świata i rozpoczynającego się konfliktu między Spartą a Atenami. Fabuła gry w końcu jest (do pewnego stopnia) nieliniowa – podobnie jak w przypadku Wiedźmina 3, dokonywane po drodze wybory mogą sprawić, że zobaczymy jedno z kilku zakończeń.

Właściwie to grając w najnowszego Assasyna nie sposób oprzeć się wrażeniu, że w kilku rozwiązaniach autorzy inspirowali się polską produkcją – a to chyba najlepsza możliwa rekomendacja. Widać to nie tylko w nieliniowej fabule i opcjach dialogowych, spośród których możemy wybierać, ale też elementach RPG, takich jak umiejętności bohaterów i modyfikacje ich ekwipunku. Gra jest również całkiem niezłą lekcją historii – pojawiają się w niej postacie historyczne, wiernie odwzorowane miejsca ważne dla historii świata oraz swego rodzaju encyklopedia. AC: Odyssey również doczekało się dwóch rozszerzeń fabularnych, aczkolwiek te zostały jeszcze dodatkowo podzielone na epizody, ukazujące się co jakiś czas.

Quantum Break

Gra fińskiego studia Remedy Entertainment, która swego czasu była jednym z głośniejszych tytułów na Xboxa. Osadzono ją w świecie science fiction, a w jej fabule znajdziemy wiele inspiracji pomysłami na podróżowanie w czasie. Jeden z takich eksperymentów doprowadza do wypadku, który powoduje mnóstwo anomalii, a świat staje na krawędzi zniszczenia. Fabułę możemy śledzić z perspektywy dwóch osób – naszego protagonisty, Jacka, który chce uratować cały świat, oraz bohatera większości przerywników filmowych – Paula.

Temu drugiemu zależy jedynie na uratowaniu garstki wybranych. Mimo takiego podejścia do rozgrywki, finalnie to od gracza zależy czy świat będzie bliżej wizji jednej czy drugiej postaci. Gra, choć z pozoru wydaje się być “zwykłą” strzelanką TPP, jest również bardzo nieliniowa – a to ze względu na stale zmieniający się świat. W jego przemierzaniu pomagają nam nadnaturalne zdolności, które nasza postać nabyła w wyniku eksperymentów z czasem.

Doom

Nie chodzi mi tu oczywiście o pierwszą część serii – bo tę mam nadzieję, że zna każdy szanujący się gracz – a o czwartą, która swoją premierę na konsoli Microsoftu miała w 2016 roku. To jedna z tych gier, w których fabuła może i nie powala, zresztą nie zmieniła się zbytnio na przestrzeni lat i kolejnych odsłon, za to gra nadrabia grywalnością. To po prostu szybka, krwawa i brutalna jatka z użyciem sporego arsenału broni palnej. Wracają więc tak kultowe bronie jak piła mechaniczna, strzelba dwulufowa, karabin plazmowy i Big Freakin’ Gun 9000.

Oprócz tego nasz bohater może dobijać osłabionych wrogów efektownymi ciosami kończącymi. Ta odsłona Dooma to najbardziej klasyczne z klasycznych podejść do strzelanin pierwszoosobowych – czyli oprócz arsenału mamy do dyspozycji porozrzucane na mapie punkty pancerza oraz apteczki. Żadnego automatycznie odnawiającego się zdrowia. Oprócz trybu singleplayer, mamy do dyspozycji 6 trybów multiplayera oraz – niemal niespotykany już w dzisiejszych czasach – edytor map.

Na zakończenie dodam jeszcze jedno. Może i Xbox nie bryluje exclusive’ami, za to jej wartość polega na czymś innym. Po pierwsze oferuje dużą moc, dzięki której gry na niej odpalane wyglądają po prostu świetnie. A po drugie, jej posiadacze za naprawdę rozsądne pieniądze otrzymują dostęp do ponad setki, regularnie odświeżanych gier w ramach Xbox Game Pass oraz Games With Gold. To sprawia, że naprawdę warto się przez tę bibliotekę przekopać zaraz po pierwszym uruchomieniu konsoli. Myślę, że dzięki temu raczej przez długi czas nie powiecie, że nie macie w co grać.

Bądź na bieżąco

Obserwuj GamingSociety.pl w Google News.

Zbigniew Pławecki
Redaktor, specjalista ds. esportu

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Treść komentarza
Wpisz swoje imię