Gracze Astralis znowu przyzwyczajają nas do tego, że kolejne trofea regularnie padają ich łupem. Po tym jak zdobyli tytuł podczas FACEIT Major Londyn 2018, tym razem wznieśli trofeum BLAST Pro Series Istanbuł.
W finale rozgrywanego w Turcji turnieju zawodnicy Astralis zmierzyli się z Amerykańską formacją MIBR. Po pierwszej mapie (Train) zanosiło się na kolejny, bardzo jednostronny pojedynek, a co za tym idzie – szybki i dość nudny finał. Duńczycy sprawili swoim przeciwnikom istne lanie, pokonując ich aż 16:3. Kolejne mapy miały już jednak kompletnie inny przebieg, ku radości zgromadzonej w hali i na oficjalnym streamie publiczności.
Na Overpass walka była niezwykle wyrównana, choć po pierwszej połowie obserwatorzy mogli spodziewać się powtórki z Traina. Jednak w drugiej części spotkania, grający po stronie TT Amerykanie dokonali niezwykłego comebacku, z wyniku 5:10 robiąc 16:14.
Na Inferno Amerykanom lepiej poszła pierwsza pistoletówka, ale Duńczycy od razu skontrowali, wygrywając 6 kolejnych rund. Znów jednak oglądaliśmy bardzo wyrównany pojedynek, którego pierwsza połowa zakończyła się zaledwie jednym punktem różnicy – na korzyść Astralis. Po zamianie stron walka wyglądała bardzo podobnie – w decydującej, końcowej fazie mogło nawet zanosić się na dogrywkę, ale ostatecznie to Astralis okazali się skuteczniejsi, zaliczając na swoje konto wygraną w kolejnym turnieju.
Osobnej wzmianki wymaga postawa na tym turnieju Virtus.pro, walczącego o powrót do pełni formy. Ostatecznie Polacy kończą turniej w Turcji na 5 miejscu, z bilansem jednego zwycięstwa (nad Cloud9) i 4 porażek. Cyfry nie prezentują się zbyt korzystnie, ale gra Polaków zdecydowanie poprawiła się od czasów ich największych porażek, widać, że zespół dobrze przepracował ostatnie tygodnie, włącznie z bootcampem. Tym samym jesteśmy bardzo ciekawi jakie wyniki przyniosą nadchodzące tygodnie.
Astralis vs. MiBr – 2:1 (16:3, 14:16, 16:14)
