Podobnie jak fani sportów tradycyjnych każdego roku wyczekują premier Fify, Maddena czy NBA, tak miłośnicy zawrotnych prędkości i głośnych silników zastanawiają się, co tym razem zgotowało dla nich Codemasters. F1 2020 wreszcie ujrzało światło dzienne w formie, jakiej w tej serii nie widzieliśmy od bardzo dawna.
Spis treści
My Team i zmiany w karierze
Spełniły się najśmielsze fantazje fanów F1. Zamiast wcielać się w któregoś z realnych kierowców, możemy nie tylko stworzyć własnego bohatera, ale również cały zespół. Wszystkie najważniejsze obowiązki spadają na nasze barki. Martwimy się zarówno o nasze osiągnięcia na torze, jak i rozwój maszyny, sponsorów, finanse, a nawet social media.
Na pierwszy rzut oka My Team wyglądało na nieco usprawnioną wersję klasycznej kariery. Sama część rywalizacji prezentuje się bowiem dosyć podobnie. Bierzemy udział w sesjach treningowych, z identycznymi zadaniami w każdej z nich. Podczas ostatnich testów sprawdzamy swoje tempo wyścigowe, przechodzimy do kwalifikacji i wreszcie w niedzielne popołudnie wsiadamy do bolidu w celu walki o punkty. Dni wciąż urozmaicają te same, nudne wywiady.
Potrzebowałem chwili, żeby zorientować się, gdzie tak naprawdę leżą najbardziej istotne różnice pomiędzy nowym trybem My Team, a karierą, która do tej pory była fundamentem single playerowego aspektu F1. Chociaż gameplay może wyglądać podobnie, to pomiędzy wyścigami na graczy czeka mnóstwo aspektów zarządzania zespołem.
Przyzwyczajenie do liczby nowych opcji i obowiązków poza rywalizacją na torze wymaga trochę czasu. Z każdym kolejnym wyścigiem zaczynacie zauważać jednak, że wyniki i zbierane punkty przekładają się na znacznie więcej niż tylko pozycję w tabeli. Wyprzedzenie Hamiltona może cieszyć, jednak jeszcze szerszy uśmiech na ustach pojawia się, kiedy nasz bolid jest w stanie powalczyć z najlepszymi, a konstruktorem interesują się coraz to więksi sponsorzy.
My Team to przełomowy moment dla serii F1 i wielki sukces Codemasters. Fani tradycyjnej Formuły będą zachwyceni tak szczegółowymi możliwościami zarządzania zespołem. Można szybko zdać sobie sprawę, jak wiele ludzi stoi za sukcesem Mercedesa czy Ferrari i spróbować zbudować namiastkę tego typu legend własnymi rękami, na wirtualnym torze.
Bardzo przyjemnego dodatku doczekał się również standardowy tryb kariery. Podobnie jak w zeszłym roku, zanim rozpoczniemy swoją przygodę z F1, gra serwuje nam wstęp w postaci scenariusza F2. Tym razem możemy wybrać jego długość. Już w F1 2019 dostawaliśmy kilka krótkich fragmentów wyścigów, które budowały tło dla kariery w F1. Teraz jesteśmy w stanie przejechać nawet cały sezon F2 na jego standardowych zasadach i dopiero później awansować do tej najbardziej prestiżowej serii.
Gra wciąż wygląda bardzo dobrze i przechodzący obok telewizora domownicy będą czasami mylić ją z telewizyjnymi transmisjami. Podobnie jak w zeszłych latach, zaktualizowane zostały wizualne elementy bolidów oraz UI. Wyraźniej widać teraz podział na poszczególne sektory, a wirtualne tylne lusterko to zbawienie dla rywalizacji online. Równie dobrze sprawdzają się dwa nowe tory, Hanoi i Zandvoort. Oba zostały bardzo szczegółowo odwzorowane i bez wątpienia okażą się przyjemnym urozmaiceniem dla wielu weteranów.
Nowy system ERS i handling
Oczkiem w głowie Codemasters w tym roku jest bez wątpienia tryb My Team. Pokusili się jednak o kilka dodatkowych zmian, w tym te będące odpowiedzią na wcześniejszą krytykę wielu fanów. Najgłośniejszą z nich jest ERS, wyjątkowo uciążliwa mechanika z F1 2019, która okazała się mieć ogromne znaczenie na wyższym poziomie rywalizacji online.
W poprzedniej odsłonie, oprócz utrzymywania odpowiedniej linii jazdy, kierowca musiał martwić się o swoje zużycie ERS. Pozornie logiczna mechanika doprowadziła do absurdalnego sposobu jazdy, który wymuszał zmianę trybu ERS-u niemalże przed każdym zakrętem. Codemasters wzięło pod uwagę feedback z zeszłego roku, porozmawiało z prawdziwymi kierowcami F1 i zdecydowało się na uproszczenie całego systemu.
W F1 2020 ERS ładuje się wyłącznie na zakrętach, cały czas jedziemy w dokładnie tym samym trybie, a kiedy potrzebujemy dodatkowej mocy na prostej, żeby wyprzedzić rywala, używamy nowego przycisku „Overtake”. Z pierwszego trybu ERS wskakuje na czwarty, zaczyna pochłaniać oszczędzone pokłady energii i w połączeniu z DRS gwarantuje błyskawiczne przyspieszenie.
Nowy system ERS dla weteranów F1 2019 będzie wymagał przestawienia się na dużo oszczędniejszy sposób jazdy. Na znaczeniu zyskuje czysta jazda i pewne pokonywanie zakrętów. Nowicjusze będą mogli z kolei wreszcie zrezygnować z trybu „Auto” i spróbować swoich sił w warunkach jeszcze bardziej zbliżonych do profesjonalnych.
Bolidy doczekały się również odświeżonego modelu jazdy, który powinien przyjemnie zaskoczyć większość doświadczonych, wirtualnych kierowców. Maszyny ewidentnie mocniej trzymają się toru. Jazda z wyłączonymi asystami, chociaż wciąż wymaga mnóstwo opanowania, nie jest już aż taką bolączką. Niektóre zakręty, które w zeszłym roku wymagały od nas delikatnego puszczania gazu, teraz można atakować dużo agresywniej.
F1 2020 znacznie szybciej buduje w kierowcach pewność siebie. Coraz rzadziej zaskakuje nagłym gubieniem trakcji czy uciekającym na bardziej zużytych oponach tyłem bolidu. Doświadczeni gracze szybko poczują, że mają pełną kontrolę nad swoim bolidem i będą w stanie pokusić się o odrobinę agresji w pokonywaniu zakrętów.
Świetny czas dla nowicjuszy
Codemasters od dłuższego czasu wspominali również, że mocno chcą skupić się na ułatwieniu nauki kontrolowania bolidu osobom, które nie mają większego doświadczenia z grami wyścigowymi. Bariera wejścia w F1 2020 jest w rezultacie dużo niższa i jest to doskonały moment na początek przygody z simracingiem dla miłośników sportów motorowych.
Uproszczony system ERS oraz nieco łatwiejsze do opanowania bolidy to tylko początek długiej listy zmian. Tegoroczną odsłoną F1 Codemasters przedstawiło bowiem również zupełnie nowy poziom trudności – Casual. Kierowany w stronę nowicjuszy tryb otwiera przed graczami niedostępne do tej pory możliwości. Automatyczny powrót na tor, wzmocnione asysty hamowania i sterowania oraz Auto DRS.
Kierowcy korzystający z trybu Casual będą mogli skupić się na kontrolowaniu bolidu, poznawaniu tras i wyrabianiu pamięci mięśniowej. Co więcej, poziom trudności można później bardzo swobodnie modyfikować. Kiedy zapoznacie się już z torami, warto zrezygnować z asysty sterowania i sprawdzić, czy wciąż uda Wam się utrzymywać pomiędzy białymi liniami.
Tryb Casual wprowadził do serii F1 bardzo wyraźny system progresu dla nowicjuszy. Jest to tym samym nie tylko doskonały tytuł dla weteranów, którzy cenią sobie wysoką prędkość, ale również dobry sposób na poznanie gatunku przez mniej doświadczonych graczy.
Od ładnych kilku lat ciężko znaleźć w nowych odsłonach F1 jakiekolwiek wady. Pod największym znakiem zapytania stoi pozornie niezmieniony tryb multiplayer oraz jego stabilność. Część problemów z poprzednią odsłoną pojawiła się dopiero wtedy, gdy w jednym lobby znalazło się kilkunastu graczy, a większość zapomniała już o trybie kariery. Przyszły błędy i regularne crashe.
Na ten moment F1 2020 to kolejna, udana część popularnej serii. Codemasters ma sprawdzony, satysfakcjonujący model jazdy, uwielbiane przez fanów mechaniki i teraz może z roku na rok dopieszczać swój produkt. My Team zostanie ciepło przyjęty przez większość fanów Formuły, nowy ERS powinien zadowolić weteranów, a tryb Casual otworzy serię na graczy, którzy do tej pory uważali świat F1 za zbyt wymagający.
Ocena: 8/10
Zalety
|
Wady
|