Nie po raz pierwszy i pewnie nie po raz ostatni telewizja i tworzący ją ludzie pochwalili się swoją ignorancją i niewiedzą. Tym razem przynajmniej nie w Polsce, a w Argentynie, ale i tak można złapać się za głowę. Według stacji El Nueve winne strzelaninie w Nowej Zelandii są gry, a przede wszystkim Fortnite.
Przygotujcie popcorn i może jakieś chusteczki, bo nieźle się ubawicie. Wyobraźcie sobie, że w argentyńskiej telewizji El Nueve (kanał dziewiąty) prezenterzy stwierdzili, że to Fortnite może być odpowiedzialny za atak terrorystyczny w Nowej Zelandii. Na pasku pojawiło się wręcz stwierdzenie „Masakra w Nowej Zelandii. Zabójca inspirował się Fortnite?”. Po chwili napis zmienił się na: „To wina gry wideo?”.
Zobacz: Sprawa sądowa przeciwko twórcom Fortnite’a wycofana. Przynajmniej na razie
Do programu został zaproszony nawet gość, który miał zaprezentować grę. I teraz robi się najśmieszniej, bo dziennikarze odpalili tryb podzielonego ekranu, który nie jest dostępny w samej grze. Dodatkowo udawali, że to oni aktualnie grają, ale zapomnieli usunąć znak wodny z filmu YouTubera, od którego wzięli sobie materiał. Wyraźnie widać, że film został wcześniej nagrany i prezenterzy zgrywali głupich, udając prawdziwą rozgrywkę. Zresztą sami zobaczcie:
Zobacz: W Fortnite pojawi się możliwość wskrzeszania jak w Apex Legends?
Oprócz tego w trakcie programu stwierdzono też, że Fortnite może opanować dzieci umysłowo, fizycznie i emocjonalnie. Dobrze, że prezenterom to nie grozi, bo umysłu to im wyraźnie brakuje…
Takie coś to i ja bym zrobił… Dzielę nagranie z gry na pół, stawiam przerwę między dwoma obrazami, eksportuję, zmontowany film wrzucam na pendrive, podłączam go do telewizora obsługującego filmy z USB (czyli teraz już niemal wszystkie) i odpalam nagranie. Podstawiam dwie osoby, którym daję atrapy padów.
Oni na prawdę myślą, że ktoś normalny w to uwierzy, jak nawet sama gra na tym telewizorze wygląda jak montaż? Chyba jedynie mieszkańcy Korei Północnej, albo ludzie, którzy nie widzieli nawet na moment tej gry…