Strona głównaRecenzjeAkcesoriaHyperX Cloud Stinger Core Wireless - znakomity wybór dla fanów Xboxa

HyperX Cloud Stinger Core Wireless – znakomity wybór dla fanów Xboxa

Rodzina słuchawek HyperX Stinger powiększyła się o kolejny model — HyperX Cloud Stinger Core Wireless. Za tą niesamowicie długą nazwą kryją się słuchawki bezprzewodowe, dedykowane konsoli Xbox.

Pierwsze słuchawki Stinger zawitały w domach graczy 4 lata temu. Teraz, oprócz wersji dedykowanych PC oraz konsoli PlayStation, możemy się zaopatrzyć w model dla Xboxa. W miejsce popularnego Bluetooth obsługują one specjalnie opracowany na potrzeby tego modelu standard Xbox Wireless Protocol. Jak sprawdzają się w praktyce?

Cloud Stinger Core Wireless 1

Specyfikacja:

• Rodzaj słuchawek: nauszne, bezprzewodowe
• Przetworniki: neodymowe, 40 mm
• Standard dźwięku: Stereo (2-kanałowy)
• Zakres częstotliwości: 20 Hz – 20 kHz
• Impedancja: 32 Ohm
• Opcje regulacji: głośność, wyciszanie mikrofonu, redukcja szumów, balans czat – gra
• Komunikacja: Xbox Wireless Protocol, 2,4 + 5 GHz
• Zasięg: 20m
• Mikrofon: pojemnościowy
• Czułość mikrofonu: -40 dB
• Zakres częstotliwości mikrofonu: 50 Hz – 18 kHz
• Deklarowany czas pracy na baterii: 17h
• Masa: 275 g
• Cena: ok. 449 zł

HyperX Cloud Stinger Core Wireless otrzymujemy w zestawie, na który składają się — instrukcja, gwarancja i kabel do ładowania. Wszystko zapakowano w plastikowy blister, który jest tak duży, że ledwo mieści się w pudełku, ale dzięki temu nic nie lata wewnątrz i słuchawki są całkowicie bezpieczne. Instalacja jest banalna i polega na sparowaniu słuchawek z konsolą za pomocą jednego przycisku. Co za tym idzie, HyperX-y nie posiadają żadnego oprogramowania, ciężko też w tym momencie stwierdzić, czy są możliwe jakiekolwiek aktualizacje — dołączony kabelek pozwala jedynie na ładowanie słuchawek, a komputer zupełnie ich nie rozpoznaje.

Wygląd i wykonanie

Design i materiały użyte w procesie produkcji HyperX Cloud Stinger Core Wireless mogą być dla niektórych dość kontrowersyjne. Moim zdaniem, plastik, z którego zostały w dużej mierze wykonane, kolorem i fakturą dobrze komponuje się z konsolą, a zielone wstawki jednoznacznie wskazują na przeznaczenie słuchawek. Nie mogę się w żaden sposób przyczepić do jakości wykonania — wszystko jest solidne, nie trzeszczy ani nie skrzypi, a wykonane z metalu pałąki regulujące położenie nauszników pozwalają wierzyć, że słuchawki wytrzymają bardzo długo. Pewnym minusem mogą być nauszniki wykonane z ekoskóry, które w upałach z pewnością dadzą się we znaki, ale z drugiej strony — dzięki nim otrzymujemy dobrą izolację od dźwięków otoczenia.

Jeśli chodzi o design, to po raz kolejny mamy do czynienia z charakterystycznym dla linii Stinger wyglądem, który sprawia, że słuchawki na pozór wyglądają jak wyrzeźbione z jednego kawałka plastiku. Szkoda, że znów nie zdecydowano się na odpinany mikrofon — można go jedynie unieść, co jednocześnie powoduje jego wyłączenie.

Ergonomia

Z racji, że niewiele zmieniło się jeśli chodzi o kształt słuchawek (w porównaniu do innych z linii Stinger) to nadal komfort ich użytkowania jest bardzo wysoki. Co prawda słuchawki mocno przylegają do głowy, ale są lekkie, a nauszniki zostawiają sporo miejsca wewnątrz. Nie ma więc przykrego uczucia przygniatania uszu i bólu po zdjęciu. Mocne przyleganie być może jest reakcją na jedną z wad poprzednich modeli, które leżały zbyt lekko i były czasem w stanie spaść z głowy podczas bardziej gwałtownych ruchów.

Z racji, że jest to model bezprzewodowy, to oczywiście wszystkie opcje sterujące mamy na słuchawkach. W przypadku opisywanego modelu są to: regulacja głośności, balansu czatu / gra, włącznik, przycisk do parowania z konsolą oraz wejście ładujące, oraz wspomniane wyciszanie przez uniesienie mikrofonu. Mikrofon po raz kolejny trafił na koniec elastycznego ramienia, można nim więc w sporym zakresie poruszać, aczkolwiek nie polecam podsuwać go sobie blisko ust — jest bardzo czuły.

W przypadku opisywanego modelu przyczepić mogę się właściwie tylko do jednego — braku kompatybilności z PC, nawet po kablu. Jak wspomniałem, komputer nie rozpoznaje słuchawek, a dołączony przewód służy jedynie do ładowania. Szkoda, biorąc pod uwagę, że przecież Xboxy to właściwie takie minipecety, tyle, że w trochę innej obudowie.

Jakość dźwięku i mikrofon

Jakość dźwięku jest praktycznie taka sama jak w modelu dla PlayStation, aczkolwiek bardziej zalecam wykorzystywanie ich do grania, niż słuchania muzyki. Oczywiście słuchanie muzyki w grach jest jak najbardziej możliwe i jest to całkiem przyjemna czynność, ale to w grach pokazują one swój prawdziwy potencjał – szczególnie, że współpracują z popularnymi systemami dźwięku przestrzennego dla Xboxa, czyli Dolby ATMOS i DTS Headphones:X. Jeśli zaś chodzi o wrażenia z gry, to wszystkie odgłosy brzmią bardzo dobrze, nie ma problemu z „wyciągnięciem” dialogów spośród innych dźwięków, a wszystkie odgłosy, które mają robić „duże” wrażenie – robią je. Mam tu na myśli na przykład strzały, soczyste headshoty czy eksplozje, testowane w grach takich jak nowy Far Cry. Dźwięk przestrzenny doskonale sprawdza się też w grach typu FIFA, gdzie nie dość, że wyraźnie słyszymy komentarz, to przestrzenność sprawia wrażenie jakbyśmy naprawdę byli na wypełnionym ludźmi stadionie. Deklarowane 17h działania na jednym ładowaniu wydaje się być bliskie prawdy, choć chciałoby się, żeby było to nieco dłużej.

Mikrofon także realizuje swoje zadanie bardzo dobrze, czasem wręcz aż za dobrze. Przydałby się na przykład pop-filtr, bo mikrofon sam w sobie nie jest niczym chroniony. Niestety, z racji braku możliwości podłączenia do PC, nie mogę dostarczyć Wam próbek dźwiękowych, ale pomijając powyższe, grając w tych słuchawkach nie będziecie mieli żadnego problemu z komunikacją z kolegami w drużynie.

Podsumowanie

Pora na podsumowanie. Słuchawki są kolejnym solidnym produktem w rodzinie HyperX’a i choć nie wprowadzają żadnych, rewolucyjnych rozwiązań, to bardzo dobrze robią to, do czego zostały stworzone. Są wygodne, produkują dobry dźwięk, a do jakości wykonania trudno się przyczepić i zapewniają jasną komunikację z kompanami w grze. Trochę tylko nie rozumiem aż 100-złotowej różnicy w cenie, w porównaniu z modelem dla PlayStation. Tamten bowiem również był bezprzewodowy i miał praktycznie te same parametry. Może to kwestia innego standardu komunikacji, a może rozwiązania kilku problemów, jak lepsze trzymanie się głowy? Ciągle jedna mówimy o słuchawkach zdecydowanie godnych polecenia.

Ocena: 7/10

Bądź na bieżąco

Obserwuj GamingSociety.pl w Google News.

Zbigniew Pławecki
Redaktor, specjalista ds. esportu

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Treść komentarza
Wpisz swoje imię

Exit mobile version