Strona głównaRecenzjeHyperX Pulsfire Surge - testujemy myszkę z sensorem PMW3389

HyperX Pulsfire Surge – testujemy myszkę z sensorem PMW3389

Jakość wykonania

Gdybym miał testowaną myszkę porównać do telefonów komórkowych, to powiedziałbym, że bliżej jej do Nokii 3310 niż Nexusa 4, którego plecki pękały od samego patrzenia na nie. Wykorzystane materiały stoją na najwyższym poziomie. Nie boję się napisać, że do jedna z lepiej wykonanych myszek, jakie miałem okazję testować. To poziom Logitech G403, czyli bardzo wysoki. Gryzoń jest solidny i dobrze spasowany. Mam wrażenie, że można nim walczyć nie tylko na serwerach CS:GO lub LoL-a, ale też pod klubem, po sprzeczce z dresiarzami. Wtedy jednak policja mogłaby nas posądzić o atak z bronią w ręku, zresztą w generalnie radzimy unikać walki – tej na żywo, bo na serwerach niszczcie i podbijajcie co tylko się da, nawet jeśli miałoby to wywołać płacz oponenta.

W myszce zastosowano przełączniki japońskiej firmy Omron o żywotność 50 mln aktywacji. Oznacza to, że gryzoń wytrzyma dłużej niż większość Waszych związków, co już czyni z niej wiernego kompana i to a najlepszych chwilach każdego gracza. Ale pomińmy zapewnienia producenta i przejdźmy do praktyki. Główne przyciski są bardzo przyjemne w użytkowaniu. Mają wyczuwalny, ale lekki skok, co czyni je responsywnymi. Nie są ani zbyt miękkie, ani zbyt twarde. Dzięki temu użytkownik dostaje jasną i precyzyjną informację o aktywacji. To duża zaleta i aspekt, który jest bagatelizowany w wielu myszkach. Moje najczęstsze zarzuty do gryzoni to właśnie charakterystyka działania przycisków.

Odrobinę gorzej wypadają pozostałe przyciski. Boczne są dobrze umiejscowione i niemal same wpadają pod kciuk. Z drugiej strony są odrobinę zbyt miękkie i nie dają już tak przyjemnej „odpowiedzi” jak przyciski główne. Pomimo tego skok jest wyczuwalny, więc i tak wypadają lepiej niż większość gryzoni. Zupełnie inną charakterystykę ma „guzik” do zmiany czułości, który jest twardy, ale również ma wyczuwalny skok. Szkoda, że jest umieszczony zbyt nisko, przez co zmiana DPI w locie jest utrudniona.

Zostały nam jeszcze dwie kwestie do omówienia – ślizgacze i przewód. Może zabrzmi to jakby zacięła mi się płyta, ale znowu nie mam żadnych większych zarzutów. Ślizgacze są dwa i każdy ma dużą powierzchnię. Gryzoń sunie po podkładce niczym baletnica na sterydach – szybko i pewnie. Trudno ocenić ich trwałość, ale nie podejrzewałbym ich o zbyt szybkie zużywanie. Natomiast kabel został umiejscowiony centralnie, więc nie zaburza balansu. Jest zabezpieczony oplotem, co powinno pozytywnie wpłynąć na trwałość. W pierwszej chwili wydawał mi się zbyt cienki, ale za to jest giętki i szybko zapomina o wszystkich zagięciach powstałych w pudełku.

Spis treści

Bądź na bieżąco

Obserwuj GamingSociety.pl w Google News.

Damian Jaroszewski
Redaktor prowadzący, szef działów esport i hardware

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Treść komentarza
Wpisz swoje imię

Exit mobile version