Strona głównaRecenzjeGryJakie poprawki usprawniłyby Marvel’s Avengers?

Jakie poprawki usprawniłyby Marvel’s Avengers?

Za nami pierwsza beta Marvel’s Avengers. Fani superbohaterów wreszcie mieli okazję położyć swoje ręce na długo wyczekiwanej grze Square Enix. Jak się szybko okazało, trafił do nas mocno powtarzalny tytuł, który jeszcze podczas weekendu zdążył znużyć wielu graczy. Postanowiliśmy więc podsumować nasze wrażenia z minionej bety i zastanowić się, czego najbardziej brakuje Marvel’s Avengers.

Patrząc na ten weekend z perspektywy czasu, początek bety Marvel’s Avengers był zdecydowanie jej najlepszym momentem. Gra rozpoczęła się sekwencją walki na moście, którą fani gry zapewne widzieli już niejednokrotnie. Dostaliśmy możliwość przetestowania kilku różnych bohaterów, zapoznania się z systemem walki oraz sterowaniem i przez chwilę poczuć się jak jeden z Avengersów.

Marvel's Avengers

Niedługo później tempo gry mocno zwalnia, a głównymi bohaterami opowieści stają się Hulk i Kamala Khan. Dialogi pomiędzy nimi są zabawne, nie ma żadnego przesadnego patosu. Gra płynnie przechodzi pomiędzy prostymi zagadkami i eksplorowaniem liniowych przestrzeni a walką z przeciwnikami, doskonale oddając charakter filmów, w których zakochały się miliony ludzi.

Kiedy mija pierwsza godzina i wreszcie otwieramy swoją bazę, miejsce wypadowe dla większości misji, Marvel’s Avengers odkrywa swoją prawdziwą twarz. Nowa gra Square Enix nie jest fabularną przygodą dla miłośników filmów, tylko multiplayerem nastawionym na grind i farmienie ekwipunku. W tym gatunku Crystal Dynamics niestety nie radzi sobie na razie zbyt dobrze. Wypunktowaliśmy więc problemy Marvel’s Avengers i wybraliśmy trzy, kluczowe elementy, których usprawnienie znacząco wpłynęłoby na odbiór gry.

Różnorodne, wielowarstwowe misje

Niedługo po tym, jak zorientujecie się, że beta nie działa zbyt dobrze, a wasze stare PlayStation 4 brzmi, jakby właśnie szykowało się do lotu w kosmos, dociera do Was powtarzalność zaprezentowanych w grze misji. Wątek fabularny otwiera ekran dowodzenia, gdzie można stworzyć swoją grupę, skorzystać z matchmakingu i zdecydować się, którego zadania chcemy się podjąć.

Po kilku ukończonych wyzwaniach okazuje się, że każde kolejne wiele nie różni się od poprzedniego. Zostajemy wrzuceni do czegoś w rodzaju niewielkiego, otwartego świata. Na górze ekranu pojawia się jedno, konkretne zadanie, a na drodze do niego stają różnego rodzaju poboczne zadania. Czasami jest to silnie strzeżony budynek, a innym razem stacja pełna rywali. W większości przypadków musimy po prostu pokonać wszystkich przeciwników i pootwierać rozrzucone po niewielkiej lokacji skrzynki.

Pierwsze ukończenie misji jest stosunkowo przyjemne. Nawet kiedy dociera już do nas fakt, że zadania wymagają głównie zabijania przeciwników i parcia do przodu, zmienia się chociaż otoczenie. Problem różnorodności zadań pewnie nie rzucałby się w oczy tak bardzo, gdybyśmy nie mieli do czynienia z grą multiplayer. Biorąc pod uwagę pozostałe elementy Marvel’s Avengers, matchmaking czy rozwój postaci, w pełnej wersji gry będziemy te misje powtarzać. Mogłem przeboleć niektóre mankamenty podczas jednego weekendu, ale nie wyobrażam sobie spędzać dni lub tygodni, polując na ulepszenia do Hulka na tych samych poziomach.

Jest oczywiście szansa, że endgame w Marvel’s Avengers oferuje nieco więcej niż tylko przechodzenie w kółko tych samych misji. Początkowe lokacje w becie niestety nie mają do zaoferowania nic szczególnego. Miejmy nadzieję, że przed kolejnymi testami deweloperzy zdecydują się na jakąś aktualizację, żeby przynieść fanom chociaż odrobinę różnorodności.

Angażujący system walki

Mam bardzo mieszane uczucia względem systemu walki w Marvel’s Avengers. Zdecydowanie najlepszym jej elementem jest postawienie wyraźnych granic pomiędzy poszczególnymi bohaterami i stworzenie unikalnych mechanik do każdego z nich. Hulk jest powolny, skacze niczym w zwolnionym tempie, ale ma tonę życia i pojedynczym machnięciem ręki jest w stanie zmiażdżyć kilku przeciwników. Iron Man może wzbijać się w powietrze i walkę wręcz przeplatać strzelaniem z różnego rodzaju rakiet. Kamala Khan z kolei swoimi rozciągniętymi dłońmi sprawnie przyciąga się do krawędzi budynków i lata nad przeciwnikami niczym Spider-Man.

Każdy z bohaterów dostał coś, co odróżnia ich od całej reszty. Gracze szybko zaczną wyrabiać sobie preferencje i dostosowywać wybór herosa do własnego stylu gry. Mimo to po kilku godzinach system walki wydaje się nużący i bardzo powtarzalny.

Głównym problemem jest fakt, że każdy superbohater ma dokładnie te same możliwości – lekki i silny atak oraz trzy różne umiejętności na stosunkowo długich cooldownach. Mimo unikalnych cech każdego z bohaterów walka sprowadza się do spamowania dwóch przycisków i unikania ciosów przeciwników.

Sytuacja wygląda jeszcze gorzej, kiedy w jakiejś lokacji pojawia się więcej rywali. Walka robi się chaotyczna, a ekran wypełnia się wykrzyknikami sugerującymi nadchodzące obrażenia. Nie ma też żadnej, bardziej złożonej synergii pomiędzy bohaterami. Mimo że już od pierwszej misji Marvel’s Avengers przedstawia możliwości matchmakingu i łączenia się w party, to czasami inni gracze bardziej przeszkadzają, niż pomagają.

Iron Man i Hulk nie muszą nagle razem robić jakichś widowiskowych super-ataków. Gdyby umiejętności poszczególnych bohaterów zyskały po prostu nieco na znaczeniu i odpowiednio ze sobą współgrały, kooperacja byłaby przyjemna i satysfakcjonująca. Podczas bety wyglądało to tak, jakby kilka osób próbowało przemęczyć się obok siebie przez tę samą misję.

Rozbudowany rozwój postaci

Problemy systemu walki częściowo wiążą się również z rozwojem postaci, który w trakcie testów sprawiał wrażenie generycznego modelu rodem z gier mobilnych. Dotyczy to zarówno ekwipowanych przedmiotów, jak i drzewka umiejętności. Do tej pory widzieliśmy po prostu cztery różne statystyki przewijające się przez niemalże każdą część ekwipunku. Przedmiot z wyższym wskaźnikiem siły zwiększał naszą obronę lub któryś z rodzajów ataku.

Gry tego typu, gdzie duży nacisk został położony na powtarzalność i grind, potrzebują różnorodności nie tylko pod względem map, ale również ekwipunku. Niech z przeciwników wypadają przedmioty z ekskluzywnymi modyfikacjami dla konkretnej postaci, zachęcając do wymiany wewnątrz party albo przetestowania innego bohatera. Niech podczas zadań w nasze ręce trafiają przedmioty, które całkowicie zmieniają jakąś umiejętność postaci.

W przeciwieństwie do dwóch poprzednich problemów, które prawdopodobnie znacząco nie zmienią się do dnia premiery, progres postaci w końcowych etapach Marvel’s Avengers może wyglądać nieco inaczej niż na początku. Większość bety spędziłem, wchodząc do swojego ekwipunku i trzymając L2, żeby automatycznie wyekwipować najlepszy gear. Miejmy nadzieję, że wbicie maksymalnego poziomu postaci i przejście gry oznaczało nieco różnorodności w budowaniu poszczególnych bohaterów.

Fanom Marvel’s Avengers pozostaje tylko trzymać kciuki za następne beta testy. Podczas dwóch następnych weekendów gra zostanie otwarta dla posiadaczy PlayStation 4 i Xbox One, a w ostatnim tygodniu multiplayer przetestują również gracze PC. Już teraz po mediach krążą informacje od Crystal Dynamics, że endgame w żadnym stopniu nie przypomina tego, co prezentuje beta. Oby kolejne testy pozwoliły zasmakować nam nieco więcej pomysłów deweloperów. Na ten moment Marvel’s Avengers sprawia bowiem wrażenie rozrywki na dwa wieczory.

Bądź na bieżąco

Obserwuj GamingSociety.pl w Google News.

Tomasz Alicki
Szef działu gier. Miłośnik esportu, weteran Call of Duty i zapalony gracz Action RPG. W wolnych chwilach Netflix, dobra książka i World of Warcraft.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Treść komentarza
Wpisz swoje imię

Exit mobile version