Producenci najnowszej odsłony serii o Jamesie Bondzie No Time to Die negocjowali z największymi platformami steamingowymi. Za prawa do puszczenia filmu zażyczyli sobie 600 milionów dolarów.
Pandemia COVID-19 zniszczyła całkowicie harmonogram produkcji filmów oraz premier kinowych. Większość hitów planowanych na ten rok zawisło w próżni. Wielu producentów rozważa przeniesienie premier z kin na platformy stremiangu. Tak zrobił Disney z Mulan. Wygląda jednak na to, że na No Time to Die zobaczymy tylko w kinach.
Zobacz: Konsole PlayStation 5 trafiają już do zagranicznych redakcji
Seriw Deadline donosi, że studio stojące za filmem o Jamesie Bondzie, MGM spotkało sięz przedstawicielami Netflixa, Apple i Amazon w nadziei na sprzedaż praw do transmisji filmu. Według informacji roczny kontrakt miał kosztować 600 milionów dolarów, ale mówiono także o opcji PVOD. Jednak żadna z platform nie była skłonna wyłożyć nawet połowy tej kwoty. Ostetcznie producent filmu Barbara Broccoli całkowicie zrezygnowała z pomysłu.
Skąd tak gigantyczna kwota? Zarówno Spectre jak i Skyfall zarobiły ponad 1 miliard dolarów. Budżet najnowszego filmu to 250 milionów, oznacza to, że twórcy nadal by zarobili jednak nie tak dużo jak potencjalnie w kinie.
Kilka filmów w ostatnim czasie trafiło na streaming zamiast do kin były to Soul, Greyhound, Coming to Amercia 2 (Książę w Nowym Jorku 2).
- Bond miał trafić do kin w kwietniu 2021.
