Branża gier może spać spokojnie, przynajmniej w Polsce. Ministerstwo Finansów stwierdziło, że otwieranie skrzynek i paczek, czyli popularne lootboxy, nie wypełniają przesłanej żadnej z gier hazardowych wskazanych w ustawie – informuje Gazeta Prawna.
Lootboxy stały się w ostatnich miesiącach celem wielu polityków. Sprawa zyskała rozgłos po aferze związanej z Electronic Arts oraz grą Battlefront II i do tej pory wiele rządów na całym świecie zastanawia się, co zrobić w tej kwestii. Najbardziej radykalnie do tematu podeszli belgijscy politycy, którzy zakazali lootboxów. Z tego powodu musiały one, wyłącznie lokalnie, zostać wyłączone w CS:GO, FIFE czy Overwatchu. Poza tym sprawą zajmują się także Anglicy, Niemcy, a w ostatnim czasie również Polacy.
Ale wygląda na to, że polski rząd nie zdecyduje się na tak radykalne kroki jak Belgowie. Ministerstwo Finansów, w odpowiedzi na pytanie dziennikarzy Gazety Prawnej, stwierdziło, że:
– Analiza przepisów ustawy z 19 listopada 2009 r. o grach hazardowych (t.j. Dz.U. z 2018 r. poz. 165 ze zm.) pokazuje, że gry wykorzystujące w swej formule loot boksy nie wypełniają przesłanek żadnej z gier hazardowych, które są wskazane w zamkniętym katalogu ustawy (art. 2 ust. 1). Sam element losowości w danym przedsięwzięciu nie przesądza o hazardowym charakterze danej gry. W praktyce może występować wiele przedsięwzięć, które częściowo mają charakter losowy, jednak nie są one hazardem – głosi stanowisko Ministerstwa Finansów.
To póki co oznacza, że twórcy gier – przynajmniej w Polsce – nie mają powodów do obaw. Nie zapowiada się, aby lootboxy miały zostać zakazane. Aby to zrobić konieczna byłaby zmiana prawa, a konkretnie odświeżenie definicji gry hazardowej. Co ciekawe, zdziwieni tym stanowiskiem są eksperci, zdaniem których Ministerstwo Finansów odpowiedziało lakonicznie i nie pogłębiło tematu w sposób wystarczający.