To miał być wielki finał. To miał być 5-mapowy pojedynek. To miało być kolejne zwycięstwo SKT. Udało się tylko to pierwsze. To był wielki finał, ale dla Samsung Galaxy.
Powiedzmy sobie to wprost – skończyła się pewna era. Faker trzy raz grał w finale Worldsów i trzy razy je wygrał. Dzisiaj miała być czwarta wiktoria. Jednak po finale były tylko łzy i ogromna złość. Zawodnicy Samsung Galaxy okazali się lepsi i to dużo lepsi. Finałowy mecz zakończył się już po 3 mapach.
O ile pierwsze dwie odsłony od początku rozgrywane były pod dyktando Samsung Galaxy, tak trzecia mapa zaczęła się od przewagi SKT Telecom T1. W pewnym momencie Faker i spółka mieli tak dużą przewagę, że czwarta mapa była już niemal pewna. Jednak popełnili tak wiele indywidualnych błędów, że praktycznie oddali rywalom trzeci punkty. Tym bardziej ta porażka musiała ich niesamowicie zaboleć, bo posługując się esportową nomenklaturą był to throw gierki.
Czy przed tym finałem ktokolwiek obstawiał wygraną Samsung Galaxy i to aż 3:0?
Źródło:
