Życie komputera wyznacza wytrzymałość zasilacza na niebezpieczne sytuacje. Nie można odciąć się kompletnie od anomalii energetycznych, ale można je ograniczyć dzięki wydajnemu systemowi zasilania, jakim np. jest nowy zawodnik w szatni be quiet!
Przepięcia, zwarcia, czy też przeciążenia to słowa siejące postrach wśród wielu graczy. Wymagające gry zmuszają ich podzespoły do ciężkiej pracy i bez odpowiedniego zasilacza za długo nie pograją. Dlatego zapas energii jak i certyfikaty bezpieczeństwa są podstawą, którą winien zapewnić sobie każdy użytkownik.
W tym celu warto zapoznać się z nową ofertą niemieckiego producenta, zabezpieczoną z każdej strony zasilania. Znane nam pojęcie wysokiej jakości urządzeń odzwierciedla kilka cech serii Straight Power 11. Jedną z ważniejszych jest bezprzewodowa konstrukcja wnętrza. Przepływ energii odbywa się wyłącznie na drukowanej płytce, co gwarantuje lepszą jakość sygnału i dłuższą żywotność elementów składowych zasilacza.
Producent wspomina też o właściwej sprawności działania sprzętu na poziomie do 93%, bowiem naklejka z certyfikatem 80PLUS Gold nie tylko stanowi ozdobę pudełka, ale też ręczy za jego biegłość w temacie zarządzania prądem. Za informacją stoi ponadto szeroki zestaw zastosowanych technologii, a w tym „LLC”, prostownik synchroniczny, czy też „DC-DC”.
Co równie ważne, zasilacze be quiet! pracują bardzo cicho, wydzielając najmniejszy stopień hałasu. Wbudowany wentylator Silent Wings 3 135mm redukuje temperaturę wszystkich części zasilacza, a przy tym robi to niczym rasowy dżentelmen. Laury z pewnością za to należą się sześciopolowemu silnikowi oraz dynamicznemu łożysku olejowemu, które wspólnie potrafią wygenerować niską początkową prędkość obrotową nawet poniżej 200 obrotów na minutę.
Na rynku od dziś dostępna jest cała seria zasilaczy modularnych Straight Power 11 w kilku odmianach energetycznych z 5-letnią gwarancją producenta:
– 450W za 105 euro
– 550W za 115 euro
– 650W za 125 euro
– 750W za 139 euro
– 850W za 169 euro
– 1000W za 209 euro
Źródło:
