Przy premierze kart graficznych GeForce RTX 20xx Nvidia przekonywała nas, że dopiero one są w stanie poradzić sobie z ray tracingiem w czasie rzeczywistym. Stało się to możliwe dzięki dedykowanym rdzeniom RTX. Tylko jak ma się to do tego, że Zieloni w najbliższym czasie włączą śledzenie promieni w modelach serii GTX 10xx oraz 16xx?
Sprawa z ray tracingiem jest dość ciekawa. Z jednej strony mamy Nvidię, która stworzyła nowe karty graficzne z dedykowanymi rdzeniami do obsługi techniki śledzenia promieni. Z drugiej strony jest AMD, które twierdzi, że podobny efekt da się uzyskać dzięki rozwiązaniom programowym, a nie sprzętowym. Dowodem tego było niedawne demo Neon Noir, stworzone przez firmę Crytek. Jak zareagował na to zielony konkurent?
W najbliższej aktualizacji sterowników Nvidia zamierza włączyć obsługę ray tracingu w kartach graficznych z serii GTX 10xx (od modelu GTX 1060 6 GB wzwyż) oraz najnowszych konstrukcjach GTX 16xx (GTX 1660 oraz GTX 1660 Ti). Jednocześnie firma zaznacza, że będzie to możliwe jedynie w grach stworzonych na bazie silników Unity oraz Unreal Engine i efekty nie będą tak dobre, jak w przypadku kart graficznych RTX. Między innymi dlatego, że rozwiązanie programowe będzie używać tylko i wyłącznie obliczeń FP32, a karty z serii Turing wykorzystują do tego kombinację FP32 oraz INT32.
Zobacz: Aż trudno uwierzyć, jak dobrze wygląda Quake II z Ray Tracingiem
Jedną z pierwszych gier, która pozwoli na włączenie ray tracingu na kartach graficznych RTX będzie MMO o nazwie Dragon Hound. Programowe rozwiązanie ma zostać dodane także do gier, które już teraz obsługują śledzenie promieni, czyli między innymi Battlefielda V. Oprócz tego wsparcie dla tego rozwiązania zapowiedzieli twórcy 3DMarka, którzy zamierzają dodać to do testu Port Royal.