Wielokrotnie już przekonaliśmy się, że życie pirata jest łatwiejsze niż uczciwego gracza. Coraz to bardziej wymyślnie zabezpieczenia nie tyle utrudniają życie oszczędnym, co prawowitym. W ostatnich dniach przekonali się o tym miłośnicy gier Warner Bros.
Posiadacze w pełni legalnych kopii gier ze stajni Warner Bros mieli problemu z uruchomieniem kilku tytułów. Dotyczyło to takich produkcji jak chociażby Batman: Arkham Knight, Mad max czy też Middle-earth: Shadow of War. Gry nie były w stanie nawiązać połączenia z serwerami, więc wyrzucały błędy. Czasami udało się je uruchomić, ale dopiero po wielokrotnych próbach. Co gorsza, posiadacze Śródziemie: Cień Wojny nie byli nawet w stanie pobrać najnowszej aktualizacji.
Gdzie leży wina takiego stanu rzeczy? Wszystkie z wyżej wymienionych produkcji korzystają z Denuvo, czyli zabezpieczenia tak samo znienawidzonego przez piratów, jak i uczciwych graczy. Najprawdopodobniej doszło do awarii serwerów, przez co gry nie były w stanie nawiązać połączenia z systemem DRM i dlatego wyrzucały błędy. W tym czasie piraci prawdopodobnie spokojnie uruchamiali wszystkie powyższe tytuły i śmiali się w twarz ludziom, którzy zapłacili nierzadko spore pieniądze za swoje legalne kopie.
Na szczęście coraz więcej wydawców dostrzega, że obok Denuvo kroczy śmierć. No dobra, może trochę przesadziłem, ale korzystanie z DRM wiąże się ze sporym ryzykiem. Mała awaria serwerów i gracze są odcięci od gier. W tym momencie cała nienawiść nie wyleje się na twórców zabezpieczenia, a na wydawcę danego tytułu. Bethesda już postanowiła zrezygnować z Denuvo. Mam nadzieję, że najnowsza wersja, której nie udało się jeszcze złamać, nie zmieni ich decyzji.
A jak Wy podchodzicie do zabezpieczeń typu Denuvo?
Źródło: SegmentNext