Na tą informację czekało wielu fanów VP.G2A na całym świecie. Jak wielu? Wystarczająco, by śledząc wpisy członków złotej piątki na FB, chat podczas meczów w serwisie Twitch czy grupy traktujące o e-sporcie mieć przed oczami hasło psycholog niemal cały czas. Najwyraźniej organizacja słucha, ponieważ temat ten został już podjęty i być może nawet wdrożony.
Nie muszę chyba tłumaczyć, jak ważnym elementem dla sukcesu w starciach każdego z zespołów grających na wysokim szczeblu jest psycholog? No, dobra – skrótowo. Każdy duży zespół, niezależnie od tego czy trzaska po klawiaturze czy goni za gałą potrzebuje wsparcia profesjonalisty, który zadba o odpowiednią motywację i wzmocni stop stali, z którego zbudowane są zwoje mózgowe zawodników. Niestety, każdy z nas przeżył kiedyś większą lub mniejszą porażkę i z pewnością miał później starcie z paroma „gorszymi” dniami. Może i wam psycholog by się nie przydał – bo z pewnością poradziliście sobie z przeciwnościami, ale co gdybyście musieli na dzień następny zagrać turniej klasy Major?
Tak więc standardem dla większych zespołów e-sportowych, prowadzonych przez profesjonalne organizacje stało się zatrudnianie ludzi parających się psychologią, zaraz obok terapeutów, dietetyków i calego sztabu podobnych im profesjonalistów. Stawki w turniejach są coraz większe a im większe nagrody, tym większe inwestycje w zawodników od strony zdrowotnej. Zespół Virtus.Pro długo opierał się namowom tysięcy fanów na całym świecie, twierdząc iż ostatnie wyniki wśród których dużo więcej było porażek aniżeli sukcesów to nie wina kwasu w zespole czy dołków psychicznych Wiktora „TaZa” Wojtasa i jego spółki.
Brak psychologa sportowego najwyraźniej w końcu dostrzegło, lub uznało za problem dowództwo organizacji Virtus.Pro – menadżer Roman Dvoryankin w odpowiedzi do wpisu jednego z fanów poinformował, iż stan ten ulegnie zmianie:
Możemy być pewni, iż decyzja ta wyjdzie na dobre polskiej ekipie VP.G2A. Jak mocno i czy na stałe wpłynie pozytywami na grę Virtus.Pro – czas pokaże. Najwyraźniej jednak jeszcze przez jakiś czas hasztag #czasnaemeryture nie stanie się faktem.
I bardzo mocno na to liczymy!
Źródło: cybersport.pl