Sytuacja wokół GTA Trilogy nie przestaje być gorąca, a nieporadne próby załagodzenia jej przez Rockstar zdają się przynosić skutek odwrotny do zamierzonego.
Idź na wojnę z modderami, którzy tworzą poprawki do klasycznych części serii, zablokuj oryginalne wersje gry w sklepie, wypuść zabugowane GTA Trilogy, a potem przepraszaj i wycofuj się z kolejnych decyzji. Tak w skrócie można opisać ostatnie miesiące działań Rockstar. Jednym słowem – zamieszania wokół GTA Trilogy ciąg dalszy.
Klasyczne wersje GTA San Andreas, 3 i Vice City zniknęły ze sklepów mniej więcej w połowie października, jako element przygotowujący graczy na nadejście odświeżonych wersji. Jak skończyła się premiera GTA Trilogy – wszyscy wiemy, natomiast teraz Rockstar oficjalnie przeprosiło za katastrofalny stan gier, zapowiedziało proces naprawy błędów (skąd my to znamy?) oraz przywrócenie do sklepów oryginalnych gier. Pojawiła się też oryginalna “promocja” – Rockstar dalej zachęca do zakupu Trilogy, oferując w pakiecie stare wersje za darmo. Oczywiście nie trzeba chyba nikomu specjalnie tłumaczyć, że takie podejście wywołuje u graczy raczej śmiech niż zachęca do zakupienia wciąż mocno problematycznego produktu.
Zobacz: GTA Trilogy Definitive Edition – gracze chcą zwrotu, Rockstar pokazuje środkowy palec
Wczoraj wieczorem udostępniono pierwszy z serii łatek – ma ona naprawiać problemy z wykrywaniem kolizji, zachowaniem NPC, poprawiać animacje oraz rozmieszczenie obiektów. Z dokumentacji wynika również, że łatka powinna naprawiać deszcz, aczkolwiek weryfikacja tego aspektu gry przez graczy nie wypadła po myśli Rockstara.