Nie będę ukrywał, że konsolę PS5 kupiłem głównie z myślą o dwóch grach. Jedną z nich jest nadchodzący Wolverine, a drugą Spider-Man 2. Warto było.
Wbrew swojej niepisanej zasadzie, żeby nie ekscytować się jakimś tytułem przed premierą, bo zapeszę, miałem wielkie nadzieje co do drugiej pełnoprawnej odsłony Spider-Mana. Tym razem, na szczęście, nie zawiodłem się. Świetna fabuła, dwa pająki i ich przeciwnicy oraz przykładne wykorzystanie możliwości jakie daje PS5 i haptyka w padach Dual-Sense.
Dwa pająki i przyjaciele
W Spider-Man 2 po raz trzeci wracamy do Nowego Jorku. Tym razem zagramy zarówno jako Peter Parker jak i Miler Morales. Gra zaczyna się niczym u Alfreda Hitchcock’a – wielką katastrofą i potem zwiększaniem napięcia. Sandman w szale niszczy miasto i tylko połączone siły oraz ścisła współpraca pomiędzy dwoma pająkami mogą uratować miasto przed całkowitym zniszczeniem. Jednak szał Sandmana okazuje się wierzchołkiem góry lodowej. Do miasta przyjechał łowca Kraven, zabierając ze sobą całą masę sprzętu oraz ekipę, z którą poluje na wszystkich złoczyńców.
Insomniac udało się w tym wszystkim pokazać, że obaj superbohaterzy to także ludzie, borykający się z trudami codzienności, którą często komplikuje ich alter ego. Trudno łączyć bycie dobrym uczniem w przypadku Milesa oraz możliwość pracy zarobkowej Petera, z ratowaniem miasta i jego mieszkańców.
Jak Miles ma zabrać się za napisanie podania na studia, gdy w mieście grasuje szaleniec polujący na zbirów i cywili, a potem pojawia się także Venom? Może być trochę ciężko. A skoro już o Venomie mowa, to historia związana z symbiontem rozwija się dość długo, jednak jak sądzę było to zdecydowanie potrzebne. Dzięki temu widzimy destrukcyjny wpływ jaki ma kosmita na swojego gospodarza, dając mu niesamowite moce, ale jednocześnie sukcesywnie przejmując nad nim kontrolę i zmieniając w bestię. Twórcy bardzo dobrze ukazali stopniową przemianę bohaterów, którzy mają kontakt czarnym śluzem z kosmosu. Słychać to zarówno w sposobie wypowiadania się jak i zachowaniu. Przypomniały mi się wtedy sceny z filmowej adaptacji z Tobey’em Maguire’m.
Oprócz nowych przeciwników, na swojej drodze spotkamy również starych znajomych – mam tu na myśli gównie przeciwników z poprzednich produkcji. W obliczu zagrożenia, jakim jest zarówno Kraven jak Symbiot, zyskamy także dość niespodziewanych sojuszników. Całą grę można rozpatrywać w kategoriach długiego filmu kinowego, głównie z powodu dość zaskakujących zwrotów akcji. Insomniac nie patyczkuje się i nie ma problemu, żeby zabić kilka ważnych dla całego uniwersum postaci.
Co więcej, scenarzystom udało się pokazać, że nawet superbohater to też człowiek, który musi płacić przysłowiowe podatki i mieć znajomych. Oprócz ciągłego lania po mordach i pyskach kolejnych wrogów, mamy też misje rozgrywane w stroju cywilnym. Po długiej nieobecności do miasta wraca przyjaciel Petera – Harry Osborn – będziemy mieli zatem okazję spędzić z przyjacielem trochę czasu, pojeździć na rowerach, skradać się po starej szkole czy pójść do parku rozrywki i pobawić się tamtejszymi atrakcjami.
Z jednej strony tego typu wstawki mogą irytować graczy nastawionych na akcję, z drugiej pokazują właśnie to drugie, ludzkie oblicze każdego ze Spider-Manów i ich codzienne problemy oraz chwile radości i smutku. Stanową one ciekawe wyważenie fabuły, chociaż można traktować je także jako forma zapychaczy dla przedłużenia gry. Nastawiając się tylko na misje fabularne, napisy końcowe zobaczycie po około 15-16 godzinach gry. Jednak stracicie tym samym sporo rzeczy jakie są do zrobienia w Nowym Jorku. Osobiście podróżując z miejsca na miejsce, praktycznie nie korzystałem z trybu szybkiej podróży i realizowałem różne aktywności poboczne jakie były rozsiane po drodze do celu. Bardzo szybko włączył mi się syndrom czyszczenia znaczników na mapie i realizowania zadań pobocznych. To bardzo wciąga. Co ciekawe, już wtedy odnosiłem wrażenie, że twórcy torują sobie drogę pod trzecią odsłonę serii, DLC lub nienumerowaną grę jak w przypadku Milesa Moralesa. I wydaje się, że zostało to potwierdzone w epilogu po napisach końcowych. W każdym razie, wygląda na to, że Insomniac nie powiedziało jeszcze ostatniego słowa i będziemy mieli okazję pobujać się na pajęczynie.
Mocniej, więcej, teraz!
Jeżeli ogrywaliście poprzednie odsłony Spider-Mana to w dwójce poczujecie się jak w domu. Tym razem dostajemy dwóch głównych bohaterów bo po Nowym Jorku bujamy się zarówno jako Peter Parker jak i Miles Morales. Przełączanie się pomiędzy postaciami wygląda podobnie jak miało to miejsce w GTA V – zmiana zachodzi płynnie i zastajemy drugiego z bohaterów w trakcie jakiejś aktywności. Podczas realizowania misji pobocznych spontanicznie będzie pojawiał się też drugi z pająków, pomagając nam w rozkwaszaniu nosów przeciwnikom.
W znajdowaniu kolejnych misji pomoże nam nie tylko mapa, ale również mobilna aplikacja, do której mają dostęp oba pająki. Według mnie zdecydowanie warto realizować misje poboczne – te rozwijają świat lub nawiązują do wydarzeń z poprzednich części. Pamiętacie pana od gołębi? Spotkamy go ponownie… Podczas misji pobocznych spotkamy także nawróconego Mysterio, dla którego będziemy mogli zrealizować serię misji czasowych, które są dość szalone i nieco odbiegają od reszty rozgrywki. Część z misji pobocznych, jak te z Mysterio, mogą być wykonywane tylko przez konkretną postać. To wymusza niejako przełączanie się pomiędzy bohaterami, dzięki czemu żaden z nich nie jest traktowany po macoszemu.
Misje poboczne to nie tylko dodatkowa zabawa, ale także sposób na znalezienie materiałów potrzebnych do ulepszenia oręża jakim posługują się obaj panowie. To samo tyczy się strojów. Chcecie zmienić skórkę? Musicie pobujać się po mieście i zrobić kilka misji pobocznych. Co więcej, Peter i Miles nie są jedynymi postaciami jakimi pokierujemy, zarówno w misjach pobocznych jak i fabularnych. Muszę przyznać, że bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie MJ, twórcy pokazali, że jest to naprawdę harda babka i jak trzeba to dzięki sprytowi może nakopać łowcom. Autorzy zadbali także o szczegóły i detale. Podczas misji wykonywanych przez Hailey z głośników popłynie cisza, ze względu na to, że postać ta jest głuchoniema.
Znane miasto, nieznane dzielnice
Insomniac miało trudny orzech do zgryzienia. Po raz trzeci musieli przygotować grę, której akcja rozgrywa się w Nowym Jorku. Na szczęście zamiast przebudowywać miasto, zajęli się jego rozbudową i dodali do mapy kawałek Brooklynu oraz Queens. Pomimo tego, że są to tylko fragmenty dzielnic to cała mapa stała się naprawdę ogromna. Przemieszczenie się z jednego końca mapy na drugi za pomocą sieci może zająć kilka minut. Dlatego twórcy udostępnili opcję latania z wykorzystaniem siecioskrzydeł, które pozwalają na wykorzystanie tuneli powietrznych do nabierania prędkości. Do tego możemy odblokować opcję szybkiej podróży, jednak to wymaga zrealizowania w każdej dzielnicy kilku misji pobocznych. Osobiście nie korzystałem z tej opcji wolałem latanie i bujanie się na sieci.
Przemieszczanie się to jedno, ale nadal trzonem rozgrywki jest walka. Podobnie jak w poprzednich odsłonach, ta polega na zadawaniu ciosów i unikach oraz odpowiednim wykorzystaniu umiejętności i gadżetów. Możliwości bohaterów zostały mocno rozwinięte. Co więcej, mamy teraz trzy drzewka umiejętności – osobne dla każdego z pająków oraz wspólne. Drzewko Petera zawiera także gałąź związaną z Symbiontem. Gadżety natomiast są wspólne dla obu postaci i nie trzeba ich rozwijać oddzielnie.
Co do samych starć – te czasami potrafią dać mocno w kość czy wręcz bywają męczące. Dotyczy to zwłaszcza kilkuetapowych walk z bossami, gdzie każde opróżnienie paska zdrowia przerywane jest cutscenką i ponowną walką z bossem z pełnym paskiem zdrowia. Plusem takiej rozgrywki jest konieczność znalezienia sposobu na pozbycie się bossa i wykorzystanie np. elementów otoczenia. Walka zarówno z bossami jak i większymi grupami wrogów jest bardzo wymagająca, wystarczy chwila nieuwagi i leżymy na ziemi nieprzytomni. Dlatego sporo misji dobrze wykonać po cichu bez alarmowania wrogów.
Oprócz misji związanych z infiltracją i obijaniem przeciwników, trafimy też na misje zawierające zagadki środowiskowe lub inne aktywności. Będziemy bawić się w biotechnologów łącząc cechy roślin, oczyszczać molekuły znalezionych substancji, czy wcielić się w DJ-a lub artystę ulicznego tworzącego graffiti.
Piękny NY
Insomniac po raz kolejny pokazało, że potrafi tworzyć gry przygotowane specjalnie na PlayStation. Świat gry wygląda przepięknie. Na szczególną uwagę zasługują zwłaszcza przerywniki filmowe. Gdy podczas jednego z nich weszła moja partnerka, zapytała czy gram czy film oglądam. Wykorzystane zostały także możliwości kontrolera Dual-Sense. W czasie różnych sytuacji zmienia się opór triggerów, do tego dochodzą wibracje i odgłosy z padowego głośniczka, zależne do tego co dzieje się na ekranie, np. imitując odgłosy silnika. W części misji będziemy musieli potrząsnąć padem, żeby wymieszać farbę w puszce. Takie małe detale, które dodają rozgrywce immersji. Smaku dodają także szczegóły widoczne na kostiumach, takie jak dziury i przetarcia pojawiające się po walce. Walki w deszczu również robią wrażenie.
Spider-Man 2 dostępny jest na PS5 w dwóch trybach graficznych. Tryb wierności oferuje 30 klatek na sekundę, z lepszą grafiką, raytracingiem, większym ruchem ulicznym i ładniejszymi włosami postaci. Drugi tryb daje nam 60 klatek na sekundę, kosztem zmniejszenia natężenia ruchu ulicznego i możliwością włączenia odświeżania 120Hz oraz VRR. Niezależnie od wybranego trybu gra działa płynnie i bez zacięć. W ciągu całej rozgrywki trafiłem zaledwie na jeden błąd, gdy postać wypadła mi z kadru i musiałem cofać misję do punktu kontrolnego. Poza tym nic. Widać, że testerzy i deweloperzy przeskanowali grę od góry do dołu i w głąb.
Podsumowanie i ocena
Zdecydowanie warto było kupić PS5 i czekać na premierę Spider-Man 2. Gra jest zrobiona znakomicie i w zasadzie ciężko będzie to teraz przebić. Pomimo tego, że po raz trzeci dostajemy to samo miasto to twórcom udało się je rozbudować i pokazać coś nowego na wyższym poziomie. Gra wygląda bosko, niezależnie od trybu graficznego jaki wybierzecie. Co więcej, praktycznie nie doświadczycie ekranów ładowania.
Połączenie sił Petera i Milesa dodaje rozgrywce ikry i pozwoliło na rozwinięcia oraz zakończenie wątków fabularnych przedstawionych w poprzednich odsłonach serii. Jest to pozycja obowiązkowa dla wszystkich fanów, nawet pomimo dość wysokiej ceny, którą jednak warto przeboleć. Świetna fabuła i sporo aktywności pobocznych pozwolą Wam oderwać się od trudów codzienności na kilka lub kilkanaście wieczorów.
Twórcy pozostawili sobie także furtkę zarówno na DLC jak i na kolejną numerowaną część.
Gra została udostępniona przez dystrybutora, ale nie miało to wpływu na ocenę produkcji.
Ocena 10/10
Zalety
|
Wady
|