Pod koniec maja ma Twitchu pojawiło się sporo kanałów, na których transmitowane były materiały niedozwolone, np. porno oraz masakra w Christchurch w Nowej Zelandii. Teraz platforma pozywa tego, kto był za to odpowiedzialny.
Miesiąc temu pisaliśmy, że na jednym z kanałów na Twitchu transmitowane były filmy pornograficzne. W kluczowym momencie oglądało to około 5 tys. osób. Okazuje się, że nieco później wybuchał sprawa dużo poważniejsza. Pod koniec maja aż na kilku różnych kanałach jednocześnie pokazywane były materiały na Twitchu niedozwolone, np. pornografia i przemoc, w tym zapiski z masakry w mieście Christchurch w Nowej Zelandii. Platforma szybko banowała kolejne kanały, ale na ich miejsce pojawiały się nowe, najprawdopodobniej tworzone przez boty.
Zobacz: Dr Disrespect dostał bana na Twitchu za transmisję z toalety
Teraz Twitch pozywa osoby odpowiedzialne za całe zamieszanie. Problem polega na tym, że… nie wiadomo, kto to zrobił. W pozwie, złożonych w stanie Kalifornia w zeszłym tygodniu, Twitch określa winowajców jako John i Jane. To w USA imiona odpowiadające Janowi Kowalskiemu, więc używane często wobec nieznanych sprawców. Twitch domaga się, gdy już poznamy odpowiedzialnych za całe zamieszanie, sądowego zakazu streamowania oraz zapłaty odszkodowania za poniesione straty. Sam pozew dotyczy między innymi naruszenia znaku towarowego, naruszenia umowy, oszustwa oraz wykorzystywania platformy w sposób niezgodny z prawem.
Zobacz: Streamer na Twitchu pokazał sypialnię, której nie sprzątał od 14 lat
Sytuacja była na tyle poważna, że przez pewien czas na świeżo założonych konta nie dało się od razu streamować. Twórcy musieli odczekać kilka dni z uruchomieniem pierwszej transmisji.
