Unia Europejska walczy z piractwem. Nowe orzeczenie pozwala na rejestrowanie adresów IP osób pobierających pliki i – w razie potrzeby – ściganie ich.
Liczba różnego rodzaju abonamentów z grami, usług streamingowych typu Spotify oraz promocji czy wręcz rozdawanych darmowych gier sprawiła, że piractwo jest już coraz bardziej ograniczonym zjawiskiem. Nadal jednak występuje, tylko przeniosło się na rynek filmów i seriali. Nie pomaga w tym kontrowersyjna polityka wydawców takich jak Disney, którzy z uporem maniaka ograniczają dostępność swojego contentu w niektórych krajach – w tym w Polsce. Jeśli jednak będziecie chcieli pobrać film lub serial ze źródeł niewiadomego pochodzenia, pamiętajcie, że mogą Was spotkać poważne konsekwencje.
Niektóre z nich mogą wynikać z nowego prawa, ustanowionego przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Orzekł on, że dostawcy internetu mogą logować adresy IP internautów, którzy pobierają pliki, a następnie, w przypadku złamania prawa, będzie można te informacje wykorzystać do ukarania takiego użytkownika. I nie chodzi tu nawet o udostępnienie danych policji czy innym organom ścigania. O dane takie mogą wystąpić przedstawiciele poszkodowanej strony, by na przykład skorzystać z usług windykacji.