Zawodnicy Virtus.pro okazali się słabsi od swoich rywali z Liquid. Polacy nie byli w stanie wygrać ani jednej mapy przez co ich aktualny bilans to 1 zwycięstwo i 2 przegrane. Jutro przekonamy się czy Neo i spółkę stać na awans do kolejnej rundy.
Już sam wybór mapy przez Virtus.pro budził spore wątpliwości. Pomimo przegranej na Mousesports o MVP PK Polacy po raz kolejny zdecydowali się na Inferno. Szybko przekonaliśmy się, że nie była to dobra decyzja. Virtusi przegrali na tej mapie 6 ostatnich spotkań. Po meczu z Liquid jest tych porażek już 7. Początek spotkania jeszcze nie był tak zły. Gracze pod wodzą Neo realizowali założenia taktyczne. To jednak nie wystarczyło i rywale po pierwszej połowie prowadzili wynikiem 9:6. Druga część Inferno praktycznie nie miała żadnej historii. Zawodnicy Liquid pewnie wygrywali kolejne starcia i ostatecznie zwyciężyli 16:7.
Nieco lepiej wyglądało spotkanie na Mirage. Polacy nieźle bronili dostępu do swoich bombsite’ów. Szczególnie z dobrej strony pokazywał się Jarosław ‘pashaBiceps’ Jarząbkowski. Pierwszą połowę udało się zakończyć prowadzeniem 9:6 i była szansa na doprowadzenie do remisu w mapach. Niestety, nadzieja bywa zgubna. Po stronie atakującej, tak samo jak na Inferno, Polacy zdobyli tylko jeden punkt i ostatecznie przegrali 16:10 i 2:0 w całym meczu.
Aktualny bilans Virtus.pro to 1 zwycięstwo i 2 przegrane. Oznacza to, że wciąż pozostają w walce o awans, ale tylko jedna porażka dzieli ich od odpadnięcia z turnieju. Jutro, w decydujących meczach, powalczą o swój dalszy los.
Źródło:
