Design
W wielu aspektach swojej konstrukcji J95 jest bardzo podobna do poprzedniczki. Ma również niemal identyczne parametry, przynajmniej na papierze. Za to jeśli chodzi o wygląd to jest od niej zdecydowanie ciekawiej wykonana. Pokryta matowym, gumo-podobnym materiałem, pewnie leży w ręce – szczególnie biorąc pod uwagę na oka spore rozmiary. O ile w P93 mieliśmy do czynienia jedynie z małym, podświetlonym paskiem na dole gryzonia oraz scrollem z diodami LED, o tyle J95 upiększono wieloma prześwitującymi szczelinami, które pozwalają podziwiać neonowe kolory. A tych, jak na prawdziwie gamingową mysz przystało, jest niemal 17 milionów. Producent chwali się, że J95 to aż 15 stref podświetlenia.
J95 przez to, że jest nieco większa, jest też odrobinę cięższa od P93, ale absolutnie mi to nie przeszkadzało. Szczególnie, że w tym modelu również znajdziemy genialne moim zdaniem, metalowe ślizgacze, które bez problemu poruszają się po każdej powierzchni. Nie mam również uwag co do rozmieszczenia przycisków – zarówno główne, jak i boczne oraz funkcyjne (służące np. do sterowania DPI czy oświetleniem) są rozmieszczone wygodnie. Co ciekawe, do znanego już zestawu przycisków dodano jeszcze jeden. Znajduje się on tuż obok rolki i może służyć na przykład jako dedykowany pod konkretny tryb strzelania, albo aktywujący tryb snajperski.
Moim zdaniem bardzo dobra mysz dla fanów gier. Wygodna i łatwa w użyciu.