Wyobraź sobie, że stajesz naprzeciw najstraszniejszym potworom w Diablo 4… w samych gaciach. Dosłownie. Streamer Mekuna postanowił sprawdzić, czy da się przejść najtrudniejszy loch w grze bez żadnego ekwipunku – i dokonał tego, zanim Blizzard zdążył załatać słynnego buga z nieskończonymi obrażeniami.
Mekuna postanowił rozebrać swoją czarodziejkę do bielizny i wejść do najtrudniejszego lochu – Pit na poziomie 150, gdzie nawet najlepsi gracze z najlepszym sprzętem kończą zabawę na poziomie 110. Potwory mają miliardy punktów życia, a każde cios może zakończyć się natychmiastową śmiercią. Normalnie przejście tego lochu w 15 minut jest matematycznie niemożliwe. Dzięki pasywce zwiększającej obrażenia żywiołowe i sezonowej mocy, która podbijała je do nieskończoności, Mekuna zamieniał wrogów w popiół jednym dotknięciem. Ale… bez sprzętu każdy cios mógł go zabić.
Horror w świecie Sanktuarium
Zamiast biegać jak szalony i wysadzać wszystko dookoła, Mekuna musiał poruszać się jak ninja – unikać każdego pocisku i efektu na ziemi.Diablo 4 zamieniło się w horror, gdzie każdy potwór mógł zakończyć jego bieg jednym atakiem. Kluczowa strategia to przywoływanie ziejących ogniem hydr co kilka kroków, by oczyścić sobie drogę do finałowego bossa, który padł… po jednym kliknięciu.
Finał i… koniec zabawy
Po udanym przejściu Mekuna z dumą pokazał puste sloty ekwipunku – dowód, że grał „na golasa”, mając tylko lichą różdżkę i fokus, by móc rzucać czary. Następnego dnia Blizzard załatał exploit i „naga mila” w Diablo 4 przeszła do historii.