Wygląd i jakość wykonania
Zacznijmy od tego, co interesuje większość graczy, czyli ceny. Cena testowanej klawiatury oscyluje w granicach 200 złotych i jest to całkiem niewiele, jeśli porównać Gamdiasa do mechaników innych firm. Co ciekawe, jest to także mniej niż zapłacimy za ten sam produkt za granicą – oficjalny sklep podaje cenę niemal 90 dolarów. W zamian otrzymujemy urządzenie o naprawdę eleganckim designie, z obudową ze szczotkowanego aluminium, które uzupełniają czarne klawisze z kolorowym podświetleniem. Fani klawiatury numerycznej ucieszą się, że nie odebrano im możliwości korzystania z niej, choć oczywiście wpływa to na rozmiary i masę urządzenia.
Klawiaturę dodatkowo wyposażono w podkładkę pod nadgarstki, niestety wykonaną ze zwykłego, czarnego plastiku, której największą wadą jest sposób mocowania. Podkładka ma wypustki, które wkłada się w otwory w klawiaturze – nie ma żadnych zaczepów ani dodatkowych uchwytów. Skutkuje to tym, że każda próba przesunięcia lub podniesienia klawki skutkuje wypadnięciem podkładki.
Za to na plus klawiatury zdecydowanie działa fakt, że przełączniki nie zostały osadzone “wewnątrz” klawiatury, a na jej powierzchni, która jest jednolicie gładka. Na pewno ułatwi to jej czyszczenie.
Na spodzie urządzenia znajdziemy całkiem spore gumki antypoślizgowe oraz nóżki, które można regulować w pozycji rozłożone / złożone. Producent wyposażył klawiaturę również w wyżłobienie, które miało ułatwić kontrolę nad kablem, ale szczerze mówiąc jest on dość sztywny i zmuszenie go by pozostał w miejscu jest sporym wyczynem. Kolejny plusik wpada za to na konto Hermesa za dołączony na spodzie kluczyk do wymiany klawiszy.