Strona głównaRecenzjeGryHextech Mayhem to świetna rytmiczna platformówka, która będzie błyszczeć na Switchu

Hextech Mayhem to świetna rytmiczna platformówka, która będzie błyszczeć na Switchu

Rusza single playerowa ofensywa Riot Games. Obok Ruined King, na PC i konsolach pojawiła się również rytmiczna gra zręcznościowa Hextech Mayhem.

Riot Games zaczyna realizować swoje plany podboju gamingowego świata. League of Legends jest już jedną z najbardziej rozpoznawalnych gier na świecie, Valorant kradnie serca fanów Counter-Strike’a, Arcane niedawno królował na szczytach rankingów Netflixa, więc teraz przyszedł czas na atrakcje dla fanów gier jednoosobowych.

Tego samego dnia światło dzienne ujrzały dwie takie produkcje. Ruined King, turowe RPG, gdzie poznajemy różne postaci ze świata Runeterry i zostajemy jeszcze bardziej wciągnięci w uniwersum tworzone od lat przez Riot Games, oraz sympatyczne i nastawione na rozrywkę Hextech Mayhem.

W platformówce Riotu wcielamy się w postać Ziggsa, który wciąż nie rozstaje się ze swoimi bombami. Ekran leci w prawo, Ziggs automatycznie biegnie przed siebie niczym w klasycznym side-scrollerze, a naszym zadaniem jest wciskanie przycisków w rytm grającej w tle muzyki. Do gry potrzebujemy łącznie trzech przycisków. Do każdego z nich został przypisany jeden, przelatujący przez ekran znak. Musimy obserwować nasze otoczenie, zwracać uwagę na znaki i wciskać właściwe przyciski w odpowiednim momencie.

Hextech Mayhem

Łącznie w grze jest 39 poziomów, każdy z nich z rewelacyjną oprawą audiowizualną i angażującym gameplayem. Aby dodać grze odrobiny powtarzalności, Riot postanowił zasypać plansze znajdźkami i przeszkodami. Omijając strzelających do nas strażników i zasypując bombami różne skrzynki i ściany, zbieramy również punkty. Na koniec przyznawana jest nam ocena w oparciu o dokładność wystukiwanego rytmu oraz poczynioną po drodze rozwałkę.

Tutaj kryje się kluczowy element Hextech Mayhem. Sama gra jest bowiem bardzo prosta, krótka i tania. Riot wycenił ją na 36 złotych, wszystkie poziomy można przejść w 2-3 godziny i gra nie próbuje nam wyjątkowo utrudnić tego wyczynu. Jeżeli planujecie raz usłyszeć wszystkie piosenki, zostawić za sobą wszystkie znajdźki i zignorować skiny, które można kupić w zamian za odkrywane w grze sekrety, możecie zawieść się tą kolorową platformówką.

Fani maksowania gier odnajdą tutaj rozrywkę na dwa lub trzy razy więcej godzin. Każdy poziom można skończyć bez pominięcia jakiejkolwiek nuty, a plansze skrywają przed nami różne sekretne pokoje, do których trudno jest dotrzeć za pierwszym razem. Dlatego też uważam, że tak dobrze odnajdą się tutaj posiadacze Nintendo Switcha. Hextech Mayhem nadaje się doskonale do krótkich posiedzeń w tramwaju, metrze czy taksówce. Wystarczy podłączyć słuchawki, odciąć się od zewnętrznego świata i wsłuchując się w rytm piosenki, patrzeć na wywijającego pomiędzy przeciwnikami Ziggsa. Poziomy są bardzo krótkie, wymagają sporo precyzji i przypomniały mi o wielu godzinach, jakie spędziłem w Just Shapes & Beats.

Hextech Mayhem nie zrewolucjonizuje może rynku gier rytmicznych i nie jest też tytułem, który Riot obok League of Legends będzie teraz rozwijał przez następną dekadę. Jest to jednak bardzo udany początek single playerowej ofensywy Riotu, która w nadchodzących latach zrodzi zapewne wiele podobnych produkcji. Muzyka jest świetna, poziomy ładne i kolorowe, a z perfekcyjnie ukończonych poziomów można czerpać sporo satysfakcji. Posiadacze Nintendo Switcha, wyciągajcie portfele!

Ocena 8/10

Bądź na bieżąco

Obserwuj GamingSociety.pl w Google News.

Tomasz Alicki
Szef działu gier. Miłośnik esportu, weteran Call of Duty i zapalony gracz Action RPG. W wolnych chwilach Netflix, dobra książka i World of Warcraft.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Treść komentarza
Wpisz swoje imię

Exit mobile version