Omówiliśmy już potencjalną przyszłość większości bohaterów Marvela, których mieliśmy okazję oglądać na dużym ekranie. Zostało nam jeszcze kilku bohaterów, w tym: Loki, Vision, Falcon, Zimowy Żołnierz, Scarlett Witch czy też Hawkeye. Warto też podyskutować na temat tych, którzy mogą się pojawić w przyszłości.
Na początek uprzedzam, że tekst będzie zawierać SPOJLERY! Jeśli jeszcze nie oglądaliście Avengers: Endgame (w polskiej wersji Avengers: Koniec Gry) to najlepiej odpuśćcie sobie dalsze czytanie. No chyba, że nie przeszkadzają Wam spojlery, wtedy serdecznie zapraszam. Ale w razie czego zostaliście ostrzeżeni!
Do tego tekstu podejdę w sposób bardzo systematyczny, aby był jak najbardziej czytelny i uporządkowany. Dlatego po kolei będę spekulował na temat kolejnych bohaterów Marvela. Na początku tych, których już mieliśmy okazję poznać i ich dalszych losów w filmowym uniwersum, a później na temat tych, którzy dopiero mogą do MCU dołączyć. Opinie opieram częściowo na tym, co już się w filmach wydarzyło, częściowo na znajomości komiksów, a częściowo na plotkach i licznych spekulacjach. Tekst postanowiłem też podzielić na części, aby nie odstraszyć Was ścianą tekstu.
Pierwsza część: Marvel Cinematic Universe – co czeka bohaterów po Avengers: Endgame? #1
Druga część: Marvel Cinematic Universe – co czeka bohaterów po Avengers: Endgame? #2
UWAGA! SPOJLERY! UWAGA! SPOJLERY! UWAGA! SPOJLERY!
Loki
Tutaj zaczyna się robić ciekawie. Z dwóch powodów. Po pierwsze, w oryginalnym uniwersum Loki nie żyje. Został zabity przez Thanosa na początku Infinity War. Nic tutaj nie powinno się zmienić. Brat Thora dokonał żywota. Zresztą sam Szalony Tytan mówi, chwilę po skręceniu karku bohatera, że tym razem obejdzie się bez wskrzeszania. Zresztą sami twórcy potwierdzili, że Loki nie żyje i to się nie zmieni. W tym momencie dochodzimy do drugiej kwestii, czyli zapowiedzianego serialu o Lokim. Tak, na Disney+ pojawi się odcinkowa seria, w której bóg podstępu będzie głównym bohaterem. Jak to możliwe?
Możliwości są dwie. Albo poznamy wcześniejszą historię Lokiego, czego nie jestem wielkim fanem i co uważam za mało prawdopodobne (w końcu w serial ma być zaangażowany Tom Hiddlestone). Drugą możliwość dało nam Avengers: Endgame. W pewnym momencie Iron Man, Kapitan Ameryka, Hulk i Scott Lang cofają się do 2012 do momentu walki w Nowym Jorku. Chcą w ten sposób odzyskać jednocześnie dwa Kamienie Nieskończoności. Niestety, jeden z planów się nie powodzi. Kamień (Space Stone) przypadkowo trafia w ręce Lokiego, który otwiera portal i znika. To tworzy alternatywną rzeczywistość (normalnie w tym momencie bóg podstępu trafia do Asgardu, gdzie jest przez jakiś czas więziony). I być może w serialu poznamy historię właśnie tego Lokiego – bardziej złego, który nie zdążył się jeszcze nawrócić i do końca pojednać ze swoim bratem. Daje to twórcom ogromne możliwości. Mam też nadzieję, że w serialu pojawi się (nawet gościnnie) – Thor, czyli Chris Hemsworth.
Falcon i Zimowy Żołnierz
Falcon i Zimowy Żołnierz to kolejni bohaterowie, którzy mają otrzymać wspólny serial w Disney+. Chociaż chyba należałoby powiedzieć… Kapitan Ameryka i Zimowy Żołnierz? Końcówka Avengers: Endgame to symboliczne przekazanie tarczy Samowi Wilsonowi. Dla niektórych może to być szokujące. Jak to inny Kapitan Ameryka? Rzecz w tym, że nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Z podobną sytuacją mieliśmy do czynienia w komiksach. Dlaczego tarczy nie dostał Bucky? Odpowiedź jest moim zdaniem prosta – Winter Soldier jest jednak człowiekiem częściowo zniszczonym przez swoją przeszłość, zrobił (nieświadomie) też wiele złych rzeczy. Ktoś taki nie może być Kapitanem. Z kolei Falcon to były żołnierz, który ma podobne przekonania jak Steve Rogers. Trudno o lepszego kandydata.
O czym w takim razie może opowiadać serial o Falconie/Kapitanie Ameryce i Zimowym Żołnierzu? Mam nadzieję, że zobaczymy w nim wiele wspólnych misji tej dwójki, w trakcie których Sam Wilson dopiero będzie się stawał symbolem Ameryki. Myślę, że świetnym motywem byłoby dorastanie bohatera do niespodziewanej roli i ciężaru, który nałożył mu na barki Steve Rogers.
Vision i Scarlett Witch
Vision i Scarlett Witch również dostaną swój serial na platformie Disney+. Problem polega na tym, że jeden z tych bohaterów teoretycznie nie żyje. Mowa oczywiście o androidzie, stworzonym przez Bruce’a Bannera i Tony’ego Starka. W takim wypadku serial mógłby opowiadać o ich wspólnym czasie, spędzonym między Wojną bohaterów, a Wojną bez granic. Vision w drugim z tych filmów mówi w pewnym momencie o dwóch latach, spędzonych z dala od reszty postaci, w trakcie których mocno zbliżył się do Wandy. Rzecz w tym, że znowu mamy problem opowiadania historii kogoś, kto już nie żyje (jak w przypadku Czarnej Wdowy). Na szczęście jest jeszcze inna możliwość.
Jeśli uważnie oglądaliście Infinity War, to na pewno pamiętacie moment, w którym Shuri jest atakowana przez Corvusa Glaive’a. Wyraźnie widać na nim, jak siostra Czarnej Pantery na szybko robi coś na komputerze, po czym zamyka program i odwraca się w kierunku złoczyńcy. W tym momencie zostaje powalona i nie wiemy, co tak naprawdę robiła. Jednak oczywistym tropem wydaje się możliwość zapisania świadomości Visiona. Nawet jeśli nie całej, to na pewno części. A jeśli tak, to znaczy, że bohater może wrócić do życia. Być może nie będzie pamiętał swojej ukochanej. W takim wypadku serial mógłby opowiadać o tym, jak ponownie budują swoje relacje i znowu się w sobie zakochują. Przyznam szczerze, że w przypadku seriali na Disney+ liczę właśnie na takie historie – bardziej rozbudowane, skupiające się nie tylko na akcji, ale też na bohaterach. Wieloodcinkowa seria daje ku temu doskonałą sposobność.
Hawkeye
To nie zostało jeszcze potwierdzone, ale Clint Barton również ma otrzymać serial na Disney+. Jeśli tak się stanie, to widzę tylko jedną możliwość – opowiedzenia historii 5 lat między zniknięciem jego rodziny do pojawienia się Czarnej Wdowy w Japonii i zwerbowania Hewkeye’a/Ronina do ponownej walki z Thanosem. Serial, w którym główny bohater zatraca się w swoim żalu i powoli staje się coraz bardziej brutalny byłby w mojej ocenie strzałem w dziesiątkę i czymś, co sam bardzo chętnie bym obejrzał.
Jest też druga możliwość. Możemy dostać historię, która dzieje się już po Endgame. Clint odzyskuje rodzinę, powoli wraca do normalności i dalej trenuje swoją córkę. Ta powoli staje się jego następczynią, a sam bohater – w ramach zadośćuczynienia za wcześniejsze sprawy – próbuje wrócić do bycia tym dobrym. Każdy z tych pomysłów jest dla mnie dobry, ale nie wybaczyłbym Marvelowi, gdyby pominęli mroczniejszą, bardziej brutalną historię Clinta, która działa się przez 5 lat od czasu wymazania połowy życia we wszechświecie. To materiał na nieco poważniejszy, skierowany do starszego odbiorcy serial. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że Disney jest „family friendly”, więc nie ma co liczyć na zbytnią brutalność, ale zawsze można pomarzyć.
Nowi bohaterowie?
Omówiliśmy już wszystkich, najważniejszych bohaterów, którzy do tej pory pojawili się w filmach Marvela. Ale wiemy, że na tym lista herosów się nie skończy. Disney planuje mnóstwo nowych filmów, w których przedstawi nowe osobistości ze świata komiksów. Na kogo możemy jeszcze liczyć? Tutaj musimy opierać się głównie na plotkach – tych mniej i bardziej pewnych.
X-Men
Jako pierwsi do głowy przychodzą mi X-Meni. Do tej pory prawa do filmów z mutantami były w rękach Foxa. Niedawno Disney wykupił rywala, dzięki czemu prawa wróciły do nich. Żal byłoby tego nie wykorzystać. Co więcej, myślę, że już zaczęło się robienie miejsca dla Wolverina, Cyklopa i Charlesa Xaviera w Endgame. W początkowej fazie filmu bohaterowie rozmawiają o tym, że pstryknięcie Thanosa wiązało się z uwolnieniem ogromnej energii i to Ziemia była tego epicentrum. Z kolei w późniejszej fazie Hulk mówi, że to głównie promieniowanie gamma. Zatem mamy wielki wybuch energii gamma, który opanował przede wszystkim Ziemię. To aż prosi się o mutacje i całe podwaliny pod X-Menów. Obawiam się jednak, że na wprowadzenie ich do wspólnego uniwersum przyjdzie nam jeszcze poczekać. Myślę, że Marvel na początku powinien potraktować mutantów jako osobny świat. Przedstawiać ich po kolei i dopiero z czasem połączyć z pozostałymi herosami. A to może zająć nawet kilka lat.
Eternals
Sporo mówi się także o filmie, który miałby się skupiać na postaciach znanych jako Eternals. To potężna rasa, która jest pochodną ludzi. Zostali stworzeni milion lat temu przez Celestiali, którzy eksperymentowali na dopiero co rodzącej się rasie ludzkiej. Eternals mają nadprzyrodzone moce i charakteryzują się dłuższą żywotnością od ludzi. Na kartach komiksów prowadzą przede wszystkim wojnę domową między zwolennikami i przeciwnikami zapanowania nad innymi, kosmicznymi rasami. Eternals zostali stworzeni przez komiksową legendą – Jacka Kirby’ego.
O samym filmie nie wiemy wiele. Nie został on nawet oficjalnie potwierdzony, ale w kuluarach mówi się, że ma być wielkim projektem w ramach 4. fazy filmowego uniwersum Marvela. Jedną postaci miałaby zagrać Angelina Jolie. Najnowsze plotki mówią o tym, że z kolei w złoczyńcę miałby się wcielić Keanu Reeves. Aktor już wcześniej był kuszony przez Kevina Feige przy okazji Kapitan Marvel i roli Yon-Rogga (ostatecznie wcielił się w niego Jude Law), ale miał odmówić ze względu na prace związane z filmem John Wick 3. Faktem jest, że Eternals poszerzyliby portfolio kosmicznych bohaterów filmowego uniwersum i mogliby wprowadzić do MCU wiedzę o potężnych istotach, np. Celestiale, Galaktus, Eternity, Infinity i wiele więcej. Co ciekawe, Thanos jest jednym z Eternals.
Shang-Chi
Niedawno pojawiły się plotki, według których jednym z kolejnych herosów Marvela miałby być Shang-Chi. Może to o tyle dziwić, że nie jest to szczególnie znana postać. Jednak sukces Czarnej Pantery sprawił, że pokazanie pierwszego, azjatyckiego superbohatera wydawało się tylko kwestią czasu. A właśnie tym Shang-Chi jest. To postać w dużej mierze sztampowa i oparta na stereotypach. No bo jak inaczej nazwać azjatyckiego superbohatera, stylizowanego na Bruce’a Lee, którego główne moce opierają się na sztukach walki? Nie znaczy to, że trzeba Shang-Chi przekreślać. Mam nadzieję, że Marvel stworzy tutaj ciekawy film.
I to by było na tyle. Jeśli o czymś zapomniałem lub kogoś pominąłem, to dajcie znać w komentarzach. Jeśli nie zgadzacie się z moją wizją Marvel Cinematic Universe, to też chętnie z Wami podyskutuję na ten temat. A póki co pozostaje nam czekać na kolejne filmy!