Microsoft wykorzystuje każdą okazję by pokazać, że w tej generacji konsol ma zupełnie inne podejście do graczy – lepsze niż Sony.
Jedną z najbardziej kontrowersyjnych decyzji w nowej generacji konsol są podwyżki cen gier. Dotyczą one obu platform, ale szczególnie PlayStation 5, bo Microsoft stawia na dostęp do tytułów w ramach abonamentów. Podkreślił to między innymi Aaron Greenberg, szef marketingu Microsoftu.
W chwili, gdy Jim Ryan tłumaczy podwyżki gier na PlayStation 5 (tytuły AAA mają kosztować od 60 do 80 dolarów) ich “oczywistą wartością”, Greenberg z jednej strony wydaje się rozumieć, że to “superskomplikowana kwestia”, ale z drugiej i tak podkreśla, że Microsoft ma bardziej pro-konsumenckie podejście. Poza tym, zwrócił uwagę, że wiele popularnych tytułów first party na Xboxa wyszło po niższych cenach – podał tu przykład Ori and the Will of the Wisps, które kosztowało 30 dolarów oraz State of Decay 2 za 40 dolarów.
Zobacz: Microsoft planuje wprowadzić xCloud na PC i konsole
Inne przykłady wyjścia naprzeciw graczom, jakie podał Greenberg to między innymi kompatybilność Series X ze starszymi akcesoriami, gry dostępne we wstecznej kompatybilności bez potrzeby zakupu kolejnych wersji i łatwe przenoszenie postępu. Jak podkreślił, wszystko to robione z myślą o graczach. No i oczywiście jest jeszcze Game Pass, który niweluje problem cen gier.