PewDiePie nie ma ostatnio dobrej passy. Najpopularniejszy YouTuber na świecie najpierw podpadł za antysemicki napis, a teraz – w trakcie streamu na żywo – użył rasistowskiego słowa na „n”. Deweloperzy gier już ruszyli na krucjatę przeciwko Szwedowi.
Felix Kjellberg, bo tak brzmi prawdziwe imię i nazwisko PewDiePie’a, ma najpopularniejszy kanał na YouTubie. Ma aktualnie około 57 mln subskrybentów. Felix zajmuje się przede wszystkim tematyką grową, ale zdarzają mu się odstępstwa od tego. Od pewnego czasu wziął się również za streamowanie na platformie YouTube Gaming. Szło mu całkiem nieźle, w końcu dysponuje ogromną bazą fanów. Jednak jego wczorajsze słowa wywołały kolejny skandal. W pewnym momencie PewDiePie użył słowa „nigger”, które uznawane jest za rasistowskie. Nie dość, że przypięto mu łatkę antysemity, to jeszcze rasisty.
Nie zamierzam bronić Szweda. Powiedział obraźliwe słowa i nie ma tutaj żadnego usprawiedliwienia. Sam próbował się tłumaczyć, że angielski nie jest jego głównym językiem, że mu się „wymsknęło” i nie chciał nikogo obrazić. Jednak dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane. Poza tym nikt o zdrowych zmysłach chyba nie wierzy w tego typu tłumaczenia. Oczywiście daleki jestem od stwierdzenia, że PewDiePie jest rasistą. Do tego trzeba więcej niż jedno obraźliwe słowo.
[you tube=J50Mzf1KhJI]Ta sytuacja skłoniła mnie do pewnej refleksji. Zamierzam zwrócić uwagę na inne absurdy tej i wielu innych sytuacji. Jeden z deweloperów gry Firewatch już zażądał odcięcia PewDiePie’a od gier i możliwości zarabiania pieniędzy. Sam obiecał, że jego firma zgłosi wszystkie filmy Szweda z Firewatchem i zażąda usunięcia ich z YouTube’a. Do podobnego działania ma zamiar namawiać swoich kolegów z branży.
W tym momencie zaczynam zastanawiać się w jakim świecie przyszło nam żyć. Deweloper na rasistowskie słowa zamierza odpowiedzieć… nienawiścią. Tak, nienawiścią. Inaczej nie potrafię nazwać jego zachowania. Zamierza mścić się na YouTuberze i chce do tego samego namawiać swoich kolegów. Chce wykorzystywać swoje znajomości. Jeśli tak zamierzamy walczyć z rasizmem, to sorry, ale już przegraliśmy. Nie tak powinno to wyglądać. Tym bardziej, gdy deweloper sięga po pochodnię i rusza na krucjatę przeciwko Felixowi, gdy jednocześnie nie przeszkadza mu co chwilę padające słowo „fuck”.
Trochę przypomina mi to sytuację z amerykańskiej telewizji, gdy w studiu było dwóch gości (jeden czarnoskóry) i prowadząca program. Jeden z nich (ten biały) cytując użył słowa „nigger”. Prowadząca niemal nie dostała zawału. Nie mogła złapać oddechu i przerwała program. W tym samym czasie czarnoskóry gość nie robił z tego afery, bo rozumiał, że był to cytat. Jak najbardziej rozumiem chęć walki z rasizmem, antysemityzmem lub homofobią, ale niech to ma ręce i nogi i przede wszystkim będzie poparte zdrowym rozsądkiem.
Źródło: Gamespot