Strona głównaEsports1mple: Wszyscy musimy być przede wszystkim ludźmi. IEM Katowice 2022 - odrobina...

s1mple: Wszyscy musimy być przede wszystkim ludźmi. IEM Katowice 2022 – odrobina normalności w szalonych czasach

To miał być pierwszy “normalny” IEM Katowice po pandemii. I choć turniej po raz kolejny odbywał się z historycznymi wydarzeniami w tle, to znów na długo przejdzie do historii.

Kiedy w 2020 roku praktycznie w ostatniej chwili trzeba było odmówić kibicom wstępu do Spodka, a mecze rozgrywane były przy pustych trybunach, nikt nie wiedział czy turnieje w takiej formie, w jakiej je wszyscy pokochaliśmy, jeszcze powrócą ani kiedy to się stanie. Jedyne co wtedy było pewne to to, że esport nie po to wyszedł z kafejek internetowych na światowe areny, by teraz znowu się “zwijać”. Przez całe te 2 lata wiele osób podświadomie czuło, że nie o to w tym chodzi – co prawda możliwość dostosowania się i rozgrywania meczów online jest wielką zaletą esportu w takich sytuacjach, ale to areny i emocje z nimi związane weryfikują kto jest prawdziwym czempionem. Kto potrafi znieść presję, odciąć się od hałasu publiczności i zmierzyć nadziejom, które ona z nimi wiąże.

IEM Katowice 2022 pokazało coś jeszcze – że potrafimy kibicować i wspólnie przeżywać emocje niezależnie od tego jaką kto ma flagę na koszulce, w serwisie HLTV, czy trzymaną w rękach w trakcie wspierania naszych ulubieńców. Ważne są styl gry i umiejętności, a nie narodowość. Ostatnie dwa lata mocno przeorały wiele osób psychicznie, a każdy dzień wiązał się z niepewnością co do tego, kiedy znowu będzie normalnie. Play-offy IEM Katowice 2022 rozgrywane były w cieniu wojny na Ukrainie, której bardzo namacalnym symbolem było zachowanie s1mple’a. Najpierw poprzez wpisy w social mediach, gdzie wyrażał swój strach o rodzinę w Kijowie, potem gdy widać było jego zachowanie na scenie, bez typowego dla niego luzu i uśmiechu. Jednak mimo dramatu, który sam przeżywa, miał siłę nie tylko by zagrać w Spodku, ale też wypowiedzieć bardzo ważne słowa, które cytował nawet Washington Post:

“Przede wszystkim, nie mam dużo do powiedzenia, ale chce żebyście wiedzieli, że esport jest poza polityką. Żaden z graczy, z różnych organizacji, ani Wy, nie macie nic wspólnego z politycznymi i rządowymi decyzjami. Przez całą karierę grałem z zawodnikami z Ukrainy, Rosji i Ameryki. I wszyscy są świetnymi ludźmi. Teraz stoję tu ze swoimi przyjaciółmi, z prawdziwymi przyjaciółmi. Wygrywamy razem i przegrywamy razem. I wszyscy chcemy pokoju dla Ukrainy i dla całego świata. Wszyscy się boimy. Ale wszyscy musimy dać przykład na tym turnieju, całemu światu. Musimy się trzymać razem, z naszymi przyjaciółmi, z naszymi fanami, z każdym, kto będzie to oglądał. Wszyscy musimy być przede wszystkim ludźmi. Dziękuje wszystkim, którzy przyszli i mam nadzieje, że będziecie się tutaj dobrze bawić.”

Przemówienie s1mple’a możecie zobaczyć tutaj:

Do obecnej sytuacji oraz jej wpływu na zawodników i ich bliskich odnosił się także CarmaC. Jego przemówienia na początek każdego turnieju w Spodku przeszły już praktycznie do historii jako kultowe, czasem odnosząc się do samego esportu, Katowic i Spodka, czasem mówiąc o poświęceniu graczy, a tym razem – jego tematem był wzajemny szacunek, mimo piekła, które rozgrywa się za naszą wschodnią granicą. CarmaC zaapelował m.in. by wszelką energię spożytkować na wsparcie zawodników takich jak s1mple czy b1t, zamiast kierować ją w postaci hejtu w stronę graczy z Rosji. Poniżej znajdziecie również i to wystąpienie:

I widać, że kibice posłuchali zarówno jednego jak i drugiego wystąpienia i wzieli je sobie do serca. Co prawda rosyjskie organizacje nie mogły liczyć na specjalne wsparcie kibiców Spodka, ale do wszystkich odnoszono się z szacunkiem.

Warto też wspomnieć symbolikę związaną z osobami, które wnosiły puchar IEM Katowice na scenę. Pierwszego dnia był do Edward, dawno gracz Natus Vincere, także Ukrainiec, który w ostatniej chwili zastąpił w tej ceremonii Zeusa, ale jego pojawienie się na scenie było równie gorąco przyjęte jak gdyby był to Zeus. Natomiast przed finałem trofeum wniósł Marcin Krupa, prezydent Katowic, który w symbolicznym geście V jak Victoria oraz wpiętej w marynarkę flagi Ukrainy też odniósł się do sytuacji na świecie.

Wracając jednak do aspektów czysto sportowych samego turnieju – mistrzami CS:GO IEM Katowice zostali zawodnicy FaZe Clan, z uwielbianym karriganem na czele. Dla tego zawodnika był to piąty występ w Spodku, w końcu – po blisko 15 latach kariery – zwieńczony sukcesem, którego pragnie każdy gracz CS:GO. Także okoliczności, w których FaZe zdobyło trofeum, były wyjątkowe – co prawda pokonali rywali wynikiem 3:0 (format BO5), ale dwie z trzech map kończyły się dogrywkami, z czego druga wynikiem 31:27. W zespole G2 w finale zdecydowanie zabrakło dobrej dyspozycji NiKo, którego dzielnie próbował wyręczać fenomenalny m0NESY (już chyba okrzyknięty złotym dzieckiem CS-a 16-latek), ale nawet on nie był w stanie zatrzymać rozpędzonego FaZe.

IEM Katowice 2022 1

Kandydatów stawianych w roli faworytów było wielu, właściwie każda z drużyn, która awansowała do fazy play-off, zasłużyła na to trofeum. O wszystkim jednak jak zwykle zadecydowały niuanse. W przypadku Natus Vincere, widać było wpływ wydarzeń na świecie na formę zespołu, a sam s1mple popełnił kilka błędów, które w normalnych okolicznościach nigdy by mu się nie przydarzyły, jak źle podłożona bomba w meczu z G2. Tylko FaZe w ćwierćfinale na Heroic nie miało właściwie żadnego problemu z pokonaniem zespołu Cadiana, która to ekipa jako jedyna z całej stawki chyba zawiodła oczekiwania fanów i pokazała się znacznie poniżej swoich możliwości.

W turnieju StarCrafta 2 puchar IEM Katowice oraz mistrzostwo WCS World Championship wywalczył Serral, reprezentujący barwy ENCE. Europa po raz kolejny pokazała, że nie ma się już czego obawiać, a czasy dominacji Korei dawno minęły. Wśród finałowej czwórki, tylko jeden z zawodników pochodził z Korei, a oprócz Serrala awansowali tam – obrońca tytułu, Włoch Reynor oraz Niemiec, HeRoMaRinE.

Wyjątkowa z wielu względów, X edycja IEM Katowice przeszła do historii. Znów w katowickim Spodku zadziały się rzeczy wielkie, a kibice pokazali absolutnie światową klasę, – jak za każdym razem. Momenty gdy na przemian skandowano nazwy rywalizujących organizacji, ksywę karrigana czy po prostu neutralne „Let’s go!” z pewnością musiały wzbudzić zachwyt i podziw każdego, kto po raz pierwszy obserwował IEM na żywo.

Zobacz: ESL Mistrzostwa Polski CS:GO – 24. sezon w nowej, odświeżonej formule

Organizacyjnie również ciężko o jakieś większe uwagi. Dla niektórych powodem do narzekań mógł okazać się brak strefy Expo – zamiast niej dostępnych było jedynie kilka stoisk na antresoli Spodka. Moim zdaniem tak mogłoby być już zawsze, zresztą tak to wygląda chociażby na ESL One Cologne. Rozumiem skąd potrzeba tworzenia takiej strefy, natomiast nie rozumiem ludzi, którzy pojawiają się w Spodku tylko z jej powodu. Najważniejszy na IEM jest esport.
Doskonałym pomysłem uświetnienia jubileuszu było wyświetlenie na elewacji Spodka filmu zapowiadającego turniej, okraszonego efektami specjalnymi, pirotechniką i oświetleniem, którego elementem był m.in. jeden z pobliskich biurowców – rewelacyjny pomysł. Scena znów zapierała dech, z jednej strony wykorzystano sprawdzony pomysł i design, z drugiej – dodano sporo nowych informacji, ułatwiających oglądanie meczów. Cieszy też, że problemy techniczne stają się coraz bardziej marginalne – w ciągu całego weekendu trafiła się tylko jedna dłuższa przerwa, związana z wymianą komputera u jednego z zawodników.

Na koniec nie pozostaje mi nic innego jak tylko życzyć Wam i sobie, żebyśmy za rok znowu spotkali się w katowickim Spodku, tym razem już w całkowicie normalnych okolicznościach. A póki co, cieszmy się chociaż takimi fragmentami normalności w tym zwariowanym świecie…

Bądź na bieżąco

Obserwuj GamingSociety.pl w Google News.

Zbigniew Pławecki
Redaktor, specjalista ds. esportu

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Treść komentarza
Wpisz swoje imię

Exit mobile version