To był finał godny turnieju rangi Major. Po trzymapowym pojedynku SK Gaming pokonali Astralis 2:1 i sięgnęli po trofeum organizowanego po raz pierwszy w historii turnieju Blast Pro Series.
W wypełnionej niemal po brzegi Royal Arenie w Kopenhadze faworyci gospodarzy – Astralis – stanęli naprzeciwko SK Gaming na mapach Mirage, Inferno i Cache. Pierwsza, z początku niemal całkowicie zdominowana przez Astralis, zakończyła się finalnie wynikiem 16:11 dla Duńczyków, którzy wytrzymali presję ze strony zawodników SK i nie pozwolili im na dokończenie rozpoczętego w drugiej połowie mapy comebacku. Na Inferno zdecydowanie lepiej wyglądali zawodnicy z Brazylii, którzy po pierwszej połowie prowadzili 10:5, a druga była praktycznie tylko formalnością. Natomiast trzecia zostanie zapamiętana jako niesamowity, wyrównany esportowy spektakl. W pierwszej połowie inicjatywa znowu należała do Astralis, którzy w pewnym momencie prowadzili już aż 9:0 i zanosiło się na druzgocącą porażkę SK. Jednak w tym momencie Brazylijczycy zdobyli pierwszą rundę, a za nią kolejne i rozpoczął się powrót do meczu. Był on na tyle skuteczny, że na koniec 1. połowy różnica zmniejszyła się do zaledwie trzech punktów. W drugiej obie drużyny zdobywały je w dużo bardziej zbalansowany sposób, a ostatecznie „zasadniczy czas gry” zakończył się remisem 15:15. W dogrywce to SK wykazali się dużo większym spokojem i konsekwencją, dzięki którym zdobyli 4 punkty, przy zaledwie jednym po stronie Astralis, co pozwoliło im jako pierwszej ekipie w historii wznieść nagrodę za wygraną w nowym turnieju. Jego MVP został FalleN, a Astralis za drugie miejsce otrzymali 50 tysięcy dolarów.
Źródło: wł.