Strona głównaRecenzjeGryWorld of Warcraft: Shadowlands – nowy system levelowania ratuje przyszłość tej gry

World of Warcraft: Shadowlands – nowy system levelowania ratuje przyszłość tej gry

Nowy dodatek do World of Warcraft to oczywiście nowa kraina, dungeony, Raid oraz zmiany w balansie postaci. W Shadowlands znaczących usprawnień doczekał się również system levelowania, który od lat prosił się o odświeżenie.

Ostatnich kilka dni spędziłem wyłącznie w World of Warcraft. We wtorek o północy usiadłem do komputera i wstałem od niego 10 godzin później, kiedy mój Hunter miał maksymalny poziom. Dzień później dołączyłem z kolei do party swojego znajomego, stworzyłem nową postać i od zera wylevelowałem nową postać, od 1 aż do 60 poziomu. Doświadczyłem większości zmian nowego dodatku, na własnej skórze odczułem słynny, długo wyczekiwany „level squish” i z przyjemnością stwierdzam, że Blizzard zrobił bardzo duży krok w odpowiednim kierunku.

Level squish w Shadowlands

Dotychczasowy system levelowania w World of Warcraft był długi, nużący i w żaden sposób nie przygotowywał do tego, co faktycznie gra ma do zaoferowania w późniejszych etapach, kiedy dobrniemy do maksymalnego poziomu. Wcześniej levelowanie do 120 można było oczywiście znacząco skrócić, stosując różnego rodzaju skróty, spamując dungeony albo używając eliksirów i wzmocnień gwarantujących szybsze zdobywanie punktów doświadczenia. Dla zwykłego gracza, który pierwszy raz wchodził do świata World of Warcraft przez pierwsze kilkadziesiąt godzin, gra nie oferowała jednak wiele poza chodzeniem z jednego punktu do drugiego i zabijaniem mnóstwa słabych mobów.

Blizzard postanowił więc wreszcie odświeżyć cały ten system i wprowadzić level squish. Od The Burning Crusade przyjęło się, że z każdą kolejną ekspansją będzie rósł maksymalny poziom postaci. Niczym w Destiny 2, gracze mieli kampanię do przejścia, kilka leveli do wbicia i nowe lokacje do odkrycia. Z 60 poziomu w vanilli przeszliśmy tym sposobem aż do 120 w Battle for Azeroth.

Shadowlands pod wieloma względami oferuje dokładnie to, co kilka poprzednich dodatków. Tym razem nasza przygoda zaczyna się jednak od 50 poziomu, a maksymalny level to zaledwie 60. Co więcej, cała gra skaluje się teraz do aktualnego poziomu naszej postaci. Mamy więc pełną dowolność w kwestii kolejności przechodzenia contentu. Levelowanie trwa dużo krócej i chociaż wciąż w dużym stopniu opiera się na tym samym, czyszczeniu powtarzalnych questów i odkrywaniu kolejnych lokacji, nie ma wystarczająco dużo czasu, żeby znudzić sobą gracza.

Dodatek stworzony z myślą o nowych graczach

Level squish i nowy sposób skalowania to jednak dopiero początek wprowadzonych zmian. Pierwszą rewolucję widać już na samym początku, kiedy w miejscu standardowej, startowej lokacji pojawia się Exile’s Reach. We wcześniejszych dodatkach nowa postać na 1 poziomie lądowała w przypisanym do wybranej rasy miasteczku. Robiliśmy trochę questów, wbijaliśmy kilkanaście poziomów i trafialiśmy do większego miasta, gdzie otwierał się na nas ogromny świat World of Warcraft.

World of Warcraft

Teraz początkową lokacją Blizzard stara się wprowadzić nieco gracza w uniwersum swojej gry i lepiej zademonstrować, jakie atrakcje czekają na nich w końcowych fazach. Nowa postać trafia w rezultacie do Exile’s Reach. Przechodzimy krótki samouczek dotyczący sterowania i podstawowych umiejętności naszej klasy. Po ukończonym treningu NPC wysyła nas dalej, gdzie na ukończenie czeka kilka charakterystycznych dla World of Warcraft zadań.

Mamy do wykonania serię questów, która prowadzi nas aż do 10 poziomu. Jest ona przeplatana kilkoma zadaniami ekskluzywnymi dla wybranej przez nas klasy. Uczono mnie podstaw dotyczących systemu Chi Monka oraz efektywnego wydawania generowanych zasobów. Niektóre tutoriale, chociażby te dla Mage’a czy Priesta, w temat umiejętności wchodziły dużo głębiej. NPC potrafił karcić graczy za niewłaściwe wykorzystywanie skilli i kazać zacząć test od początku.

Nie zrozumcie mnie źle, te samouczki wciąż mają się nijak do tego, czego zaczyna wymagać od nas gra na maksymalnym poziomie. Nowi gracze spotkają się ze ścianą, kiedy tylko postanowią zrobić coś poza World Questami i losowymi dungeonami. Exile’s Reach robi jednak dużo lepszą robotę we wprowadzaniu nowicjuszy do świata World of Warcraft niż jakakolwiek, wcześniejsza lokacja startowa.

Szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że całość kończy się niewielkim dungeonem. Zapisujemy się do kolejki, wchodzimy do lochu z trójką levelujących graczy i stoimy przed zadaniem ukończenia prostej instancji. Składa się ona z kilkunastu mobów i jednego, silniejszego bossa, ale bardzo dobrze demonstruje podstawowe mechaniki World of Warcraft oraz aktywności, którymi stoi praktycznie cały endgame.

Po ukończeniu Exile’s Reach nowi gracze zostaną poprowadzeni w stronę Zandalaru, miejsca akcji Battle for Azeroth. Prawdopodobnie tak samo wyglądać będzie każdy kolejny dodatek. Jeżeli gracze będą dopiero zaczynać swoją przygodę z grą, World of Warcraft wrzuci ich w poprzednią ekspansję, żeby zapoznali się z najbardziej aktualną zawartością. Mniej więcej w połowie trzeciej części Battle for Azeroth dobiliśmy 48 poziom, który pozwolił na rozpoczęcie Shadowlands.

Raj dla weteranów

Zmiany wprowadzone z myślą o nowych graczach nie oznaczają jednak, że Blizzard zapomniał o tych, którzy przez lata byli częścią społeczności World of Warcraft. Usprawnieniami w Shadowlands udało się bowiem w dużym stopniu zadowolić również weteranów.

Po raz pierwszy widać to już w momencie, kiedy zaczynamy levelować pierwszego alta. Po ukończeniu Exile’s Reach, zamiast udać się prosto do Zandalaru, stajemy przed wyborem. Jeżeli ukończyliśmy już wcześniej kampanię Battle for Azeroth, możemy porozmawiać z Chromie w stolicy i wybrać dodatek, na którym chcemy wynieść naszą postać do maksymalnego poziomu.

Gracze analizujący beta testy Shadowlands odkryli już oczywiście, że najszybszym sposobem na levelowanie altów jest Warlords of Draenor. Dla wielu osób będzie to jednak doskonała okazja, żeby kosztem kilku dodatkowych godzin cofnąć się o pięć czy nawet dziesięć lat i ograć starsze dodatki. Sam bardzo chętnie zrobię jakiegoś alta, żeby przypomnieć sobie Wrath of the Lich King albo przejść kampanię The Burning Crusade, która debiutowała, kiedy miałem 12 lat i większość czasu spędzałem, grając w Fifę.

Na kolejny ukłon w kierunku weteranów trafiamy zaraz po rozpoczęciu Shadowlands. Kiedy po krótkim wprowadzeniu lądujemy w Orbitosie, stajemy przed kolejnym wyborem. Jeżeli wcześniej skończyliśmy kampanię Shadowlands, możemy zdecydować się na całkowite pominięcie zadań fabularnych. Kampania na tej postaci zostaje wtedy automatycznie zaliczona, już na 50 poziomie odblokowujemy World Questy i za ich pomocą, w towarzystwie zadań pobocznych i dungeonów, możemy wbić maksymalny level.

Biorąc pod uwagę charakter Shadowlands oraz znacznie zmniejszoną ilość grindu w endgame, zmiany w levelowaniu to bardzo świadoma decyzja ze strony Blizzarda. Dużo bardziej zachęcające jest teraz robienie altów. Gracze, którzy skończą większość aktywności na swojej głównej postaci, mogą bez większych problemów przetestować inną klasę.

Shadowlands bardzo pozytywnie wpływa na tzw. „new player experience”, czyli pierwsze wrażenia z rozgrywki nowych graczy. Wcześniej do rozpoczęcia przygody w World of Warcraft potrzeba było co najmniej kilku grających znajomych i sporo wolnego czasu. Teraz WoW staje się dużo bardziej przystępny. Weterani wciąż mają ręce pełne roboty, a mniej doświadczeni gracze nie muszą obawiać się o wysoką barierę wejścia.

Bądź na bieżąco

Obserwuj GamingSociety.pl w Google News.

Tomasz Alicki
Szef działu gier. Miłośnik esportu, weteran Call of Duty i zapalony gracz Action RPG. W wolnych chwilach Netflix, dobra książka i World of Warcraft.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Treść komentarza
Wpisz swoje imię

Exit mobile version