Według stwierdzenia weterana Bethesdy, Starfield 2 ma być piekielnie dobrą grą. Jednak staje się to wątpliwe, gdy dodaje, że gra miałaby iść śladami serii Assassin’s Cred i Dragon Age.
Dawny pracownik Bethesdy – Bruce Nesmith, zapowiada, że następca Starfielda będzie ogromnym sukcesem. Według niego dopiero druga lub trzecia część gry pokaże prawdziwy potencjał tej spaceopery. Według niego będzie to piekielnie dobra gra, bo Bethesda nie będzie musiała zaczynać jej tworzenia od zera.
W wywiadzie dla serwisu VideoGamer Nesmith stwierdza:
Kiedy pracowaliśmy nad Skyrimem, ogromną przewagę zapewniał Oblivion, jemu z kolei pomógł Morrowind. Wszystko co musieliśmy zrobić, to ulepszać to co było zrobione i dodawać nowe elementy. Nie było potrzeby tworzenia wszystkiego od zera. Gdybyśmy musieli zaczynać od podstaw, to produkcja tych gier zajęłaby nam kolejne dwa albo trzy lata.
Dodaje potem, że podobną drogę przebyły także inne gry takie jak Dragon Age czy Assassin’s Creed. I w tym miejscu mocno zaczynam się niepokoić o rzeczywistą jakość produkcji, bo ostanie odsłony obu tych serii pokazują zjazd po równi pochyłej.
Nie mogę doczekać się Starfield 2. Myślę, że będzie to piekielnie dobra gra, ponieważ odniesie się do wielu kwestii, o których ludzie mówią. Zobacz pierwszego Dragon Age’a i Pierwszego Assassin’s Creeda czy inna pierwszą grę z wielu cykli, zazwyczaj ukazują one przebłyski wspaniałości pośród wielu rzeczy, które nie do końca rzucają się w oczy. Czasami potrzeba drugiej lub trzeciej części, żeby to wszystko wzbogacić.
Pozostaje mieć nadzieję, że w produkcję nie wmiesza się Sweetbaby Inc. Wtedy możemy liczyć na ciekawą fabułę i postaci, które są tam z powodu fabuły a nie dlatego że trzeba odhaczyć listę obecności.
