Mityczna wersja nowego raidu World of Warcraft: Shadowlands wreszcie trafiła na oficjalne serwery. Razem z jego debiutem ruszył wyścig topowych gildii.
Destiny 2 pod wieloma względami przypomina World of Warcraft. Nowy dodatek pojawia się na półkach sklepowych, gracze zaczynają oswajać się ze wszystkimi nowościami, a potem ruszają przygotowania do najważniejszej aktywności – Raidu. Bardzo podobnie wyglądała przez ostatnie tygodnie sytuacja Shadowlands.
Zobacz: Destiny 2 – klan przeszedł nowy Raid bez użycia broni
Już od wczorajszego wieczora można w rezultacie obserwować najlepsze gildie z całego świata rywalizujące o prestiżowy tytuł World’s First. Miesiące przygotowań sprowadzają się do tego momentu – walki o to, kto jako pierwszy pokona wszystkie 10 bossów Castle Nathria.
W przeciwieństwie do Destiny 2, gdzie cały Raid padł w ciągu sześciu godzin, w World of Warcraft może to być nawet kwestia tygodni. Nie tak dawno temu, bo w lipcu zeszłego roku, mieliśmy jeden z najbardziej ekscytujących wyścigów w historii. Ostatni boss Eternal Palace zginął wtedy dopiero po 12 dniach.
Aktualnie najdalej zaszli faworyci wyścigu, Complexity Limit. Najlepsza gildia amerykańska i zwycięzcy poprzedniej rywalizacji pokonali już 7 bossów i dotarli do potencjalnie jednego z większych wyzwań tego Raidu.
Zmagania Limit możecie śledzić na ich oficjalnym kanale na Twitchu. Po drugiej stronie Oceanu z kolei największą ekscytację wzbudza z kolei Echo Esports.