Strona głównaRecenzjeRecenzja laptopa Lenovo Legion Y520

Recenzja laptopa Lenovo Legion Y520

Matryca i podświetlenie

Jako że Y520 to najtańszy model z serii Legion, nie spodziewałem się obrazowego przepychu. I słusznie, gdyż jakość wyświetlania jest tu, co najwyżej dobra. Ekran o metrażu 15,6” uzbrojono w matrycę FullHD i tylko w takim wariancie można zakupić „Legionistę”. Nie brata się z technologią G-Sync, więc opóźnienia oraz rozrywany obraz sporadycznie nawiedzą nas podczas gry. Na plus można zaliczyć błyszczący typ matrycy, który pozwala uzyskać szerokie kąty widzenia (powyżej 120 stopni w poziomie) przy zachowaniu pierwotnych kolorów. Mimo połyskliwych właściwości trzeba przyznać, że ma wiele wspólnego z matrycami matowymi, gdyż nie odbija aż tak dużo światła jak dawne laptopowe lusterka.

Mimo że za ekranem czai się IPS z odświeżaniem na poziomie 60 Hz, bez kalibracji obrazu nie oferuje on tęczowego piękna. W palecie kolorów dominuje kolor niebieski, przez co otrzymujemy dość zimną tonację wszystkich barw i temperaturę barwową bieli na poziomie prawie 7000 K. Kontrast na maksymalnym podświetleniu wyniósł 585,5:1, z kolei jasność podświetlenia w niektórych miejscach przekroczyła nawet dane producenta – 302 cm/m2.

Jednak jakość wyświetlanego obrazu można poprawić dzięki odpowiedniej kalibracji. Po skalibrowaniu ekranu w kierunku docelowych 160 nitów i 6500 stopni Kelvina, udało się istotnie zredukować kolor niebieski i podnieść kontrast do 935:1. Po kalibracji średnie Delta E wyniosło 1,74, jednak wciąż z bardzo wysokim, zauważalnym gołym okiem odchyleniem dla koloru niebieskiego (9,11). Zdecydowanie nie jest to ekran dla grafików i fotografów, ale i takim z założenia nie miał być.

 

W testowanym egzemplarzu najjaśniej ekran świecił nieco na lewo od jego środka, zaś najciemniejsze okazały się okolice prawego, dolnego narożnika. W skrajnym przypadku, różnica jasności pomiędzy najciemniejszym i najjaśniejszym miejscem wyniosła 7%. Po kalibracji do 160 nitów, rozpiętość jasności dla skrajnych miejsc wyniosła nieco ponad 10 nitów.

Producent nie uchronił użytkowników przed tzw. cloudingiem. Przy krawędziach ekranu obraz jest jaśniejszy, a szczególnie w pionie. W trakcie wyświetlania ciemnych scen, po bokach przebija się z czerni delikatna poświata. Wymienione niedoskonałości ekranu powinny potraktować poważnie osoby zajmujące się zawodowo obróbką multimediów. Natomiast gracze spokojnie mogą przymknąć na to oko. Zupełnie nie wpływa to na rozgrywkę i komfort gry.

Spis treści

Bądź na bieżąco

Obserwuj GamingSociety.pl w Google News.

Grzegorz Rosa
Redaktor, szef działów gry i audio

3 KOMENTARZE

  1. Sam posiadam ten laptop.
    Miał zaledwie 8 gb ramu , dysk 1 TB , no o karcie nie wspomnę bo jest jak dla mnie świetna tak samo procek.
    Postanowiłem go wzmocnić . Dodałem mu kolejne 8 gb ramu , i dysk m2 który ma 250 GB pamięci .
    Teraz to ten laptop działa jak marzenie .
    Ten kształt , ta klawiatura , wygląda jak dragon , smok , rzuca się mocno w oczy , gry wszystkie mi zapierdzielają ,
    Bateria trzyma mi bardzo długo , masakra , nie oddam go za inny laptop . nawet za tego predatora , czy acera .
    Kupujcie Lenovo legio y520 i wmacniajcie go . Polecam . nie będziecie żałowac

  2. Bardzo dobry sprzęt. Dodatkowo teraz lenovo sprzedaje legiony w pakiecie z premium care. Rewelacyjny pomysł, 5 dni na naprawę w serwisie albo zwrot pieniędzy i naprawiony sprzęt. Plus dla producenta!

  3. Przy dellu nie warty tego aby go obok położyć.Gry jako tako,reszta straszny ślimazara i to niby ma 4 rdzenie.Mam Della o gorszych parametrach i śmiga.Legion z odpaleniem przeglądarki pierdo…. się jakby był lampowy.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Treść komentarza
Wpisz swoje imię

Exit mobile version