Zaczyna się kolejny kryzys na rynku kart graficznych. W Stanach Zjednoczonych ceny kilku modeli już podskoczyły o ponad 100 procent. Co to oznacza dla Polaków?
Kupno karty graficznej jest w ostatnich miesiącach niczym loteria. Nigdy nie wiadomo, na jakie ceny aktualnie się trafi. Przez długi czas wydawało się, że wszystko wróciło do normy, ale na przełomie 2017 i 2018 roku ceny znowu podskoczyły. Teraz okazuje się, że to zaledwie zapowiedź tego, co dopiero nas czeka. W Stanach Zjednoczonych ceny niektórych modeli osiągnęły absurdalny wręcz poziom, a inne karty nie są w ogóle dostępne.
Zacznijmy od modelu GeForce GTX 1070 Ti. Sugerowana cena detaliczna w momencie premiery wynosiła 449 dolarów, ale w wielu sklepach karty dostępne były już od ceny 380 dolarów. Ile teraz trzeba zapłacić za GTX-a 1070 Ti? W USA nawet 900 dolarów. Z kolei GeForce GTX 1080 kosztuje ponad 1000 dolarów, a model GTX 1080 Ti jest praktycznie niedostępny. To samo tyczy się Radeonów RX Vega 56 i 64, które są albo niedostępne, albo kosztują ponad 1000 dolarów. Póki co całkiem nieźle trzymają się jeszcze GTX-y 1060, ale i ich ceny powoli rosną.
Czym jest to spowodowane? Należałoby wskazać dwie przyczyny. Pierwsza to wcześniejsze informacje o podwyżkach cen, które zasiały lekką panikę wśród użytkowników. Wiele osób zdecydowało się na wcześniejszy zakup, póki ceny są na niższym poziomie. Drugi powód to górnicy, którzy zareagowali w ten sam sposób i zaczęli masowo wykupywać karty graficzne. Ogromny popyt i niewystarczająca podaż oznacza braki magazynowe i ostatecznie dużo wyższe ceny za to, co jeszcze zachowało się w sklepach. Niestety, wiele wskazuje, że te podwyżki wkrótce trafią także do Europy.
Źródło: TechPowerUp
