Zdaje się, że niektórzy pracownicy Naughty Dog za bardzo zżyli się z nazwą firmy i stali się niegrzeczni. Tym razem padło na niewinną kobietę.
Nie opadł jeszcze kurz po poprzedniej sprawie z napastowaniem seksualnym Davida Ballarda, a już spod dywanu Naughty Dog wypełza całkiem nowa historia o erotycznym zabarwieniu. Była reporterka redakcji Polygon, aktualnie pracująca dla Verge Megan Farokhmanes zdradziła na Twitterze, że pewnego z niewieściałego dnia jeden z pracowników studio komputerowego zadał jej obleśne pytanie.
„… deweloper z Naughty Dog zapytał mnie czy po przedstawieniu się jako reporterka „pieprzyłam się z każdym, kto udzielał mi informacji, tak jak ma to miejsce w serialu House of Cards”.
Po przeczytaniu tego tweeta po prostu opadło nam wszystko. W pale się nie mieści jakich pracowników przetrzymuje pod swoim dachem Naughty Dog. Tej osoby nie usprawiedliwia nawet fakt, że przyczyniła sie do powstania serii Uncharted lub The Last of Us.
Ponadto szokuje nas postawa studia, które w zaparte chroni zwyrodnialców. Ballarda wywalili na zbity pysk tłumacząc swoją decyzję rozbieżnością koncepcji rozwoju firmy. W przypadku Megan ponownie zadzierają firmową wykładzinę i wszystkie brudy podmiatają na właściwe im miejsce.
Waszym zdaniem dopóki robią dobre gry powinno uchodzić im to płazem?
Źródło: wccftech.com
