New Vegas 8 lat później… Czy fanowski mod sprawi, że z rozkoszą odwiedzimy jeszcze raz zgliszcza cywilizacji?
Czy jest sens wskrzeszać gry, które pamiętają dawną technologię? Wyobraźcie sobie ulubione tytuły we współczesnym wydaniu, a znajdziecie swoją odpowiedzieć. Fani post-apokaliptycznego uniwersum na pewno wypatrują końca prac nad Fallout 4: New Vegas, które dość mocno nadgryzł ząb czasu.
Dzięki grupce modderów będziemy mogli odpalić 8-letnią już grę bez strachu o duże piksele i niedzisiejszą oprawę graficzną. Napędzana silnikiem Creative Engine 2.0 (Fallout 4, Skyrim: Legendary Edition) zostanie w pełni odtworzona, by doprowadzić ją do aktualnych standardów. Co jednak ważne, zmianom ulegnie tylko warstwa wizualna, zaś sam klimat i mechanika rozgrywki pozostaną wierne oryginałowi.
Póki co, nie widać końca prac, jak i daty premiery niezależnego moda. Aktualnie twórcy zmagają się z kilkoma elementami gry jednocześnie – grzebią w skryptach, na nowo projektują lokacje, dodają efekty graficzne (oświetlenie, okluzję otoczenia, warunki atmosferyczne), a nawet przebudowują cutscenki i nagrywają dialogi. Dlatego nie wiadomo, ile tak naprawdę czasu zajmie im kompletna rekonstrukcja Fallout 4: New Vegas.
Stan gry jest wielką niewiadomą, ale to nie znaczy, że autorzy moda zostawią nas z niczym aż do czasu premiery. W najnowszym materiale możemy zobaczyć początek rozgrywki, gdzie dr Mitchell przeprowadza na nas 10-minutową operację tworzenia postaci.
