Gra, która w styczniu tego roku wzbiła się na wyżyny popularności, dzisiaj powoli zaczyna umierać. W ciągu zaledwie 11 miesięcy PlayerUnknown’s Battlegrounds straciło ponad 72% graczy. To wynik zatrważający i przerażający jednocześnie. W tym samym czasie Fortnite pochwalił się 8,3 mln jednocześnie grających osób.
Nie trzeba daleko szukać, aby przekonać się jak szybko i boleśnie upada PlayerUnknown’s Battlegrounds. Wystarczy sprawdzić statystyki Steama, aby mieć wszystko podane na tacy. W styczniu 2018 roku w PUBG grało jednocześnie średnio 1,584 mln graczy. Z miesiąca na miesiąc liczba ta zaczęła spadać i aktualnie wynosi zaledwie 435 tys. To o ponad 72% mniej! Dla porównania w CS:GO gra jednocześnie średnio 312 tys. osób. Różnica polega na tym, że Counter-Strike nigdy nawet nie zbliżył się do wyniku 500 tys.
Równie źle wygląda to, gdy spojrzymy na najwyższy wynik jednocześnie grających osób w tym samym momencie. PlayerUnknown’s Battlegrounds w rekordowym momencie było uruchomione przez 3,236 mln graczy. Oczywiście było to w styczniu 2018 roku. W ostatnich 30 dniach najlepszy wynik to 965 tys. To znowu wynik gorszy o ponad 70%. Musimy jednak pamiętać, że to tylko statystyki Steama. PUBG jest dostępny też na konsolach i urządzeniach mobilnych, ale na nich wyniki raczej nie są dużo lepsze.
Co jest przyczyną takiego stanu rzeczy? Wymieniać można długo, ale to przede wszystkim wciąż kulejąca optymalizacja, przez którą gra często działa słabo nawet na przyzwoitych komputerach. Na pewno wpływ na spadającą popularność mają też wciąż liczne błędy i powolne aktualizacje. Nie sposób też pominąć największego rywala, czyli Fortnite’a, który odebrał PlayerUnknown’s sporą liczbę graczy. Teraz dochodzi do tego jeszcze Call of Duty: Black Ops 4 z trybem Blackout, który w gruncie rzeczy jest lepszą wersją PUBG. To wszystko sprawia, że PUBG Corp na spory problem.
