Nie jest to może temat do końca gamingowy, ale jestem pewien, że większość z Was obejrzała już pierwszy trailer Avengers: Endgame. Postanowiłem nieco pospekulować, co widzimy na ekranach naszych monitorów i co może to oznaczać dla dalszych losów bohaterów.
Po pierwsze, ostrzegam, że tekst może zawierać spoilery. Oczywiście nie znam fabuły filmu, ale przypadkiem mogę mieć w niektórych kwestiach rację, więc wolę Was uprzedzić. Będę też nieco spekulował i opierał się na fanowskich teoriach, a także odnosił się do poprzednich filmów, których mogliście jeszcze nie widzieć. No to zaczynajmy! Na początek sam trailer:
Tytuł, czyli Avengers: Endgame
Najważniejszą informacją, płynącą z pierwszego trailera, jest tytuł filmu. „Endgame” może oznaczać wiele rzeczy, ale jeśli dobrze pamiętacie, to w poprzednich Avengersach padło dokładnie to słowo. Dr Strange, chwilę po oddaniu Thanosowi kamienia czasu i zapytany przez Tonyego Starka czemu to zrobił, odpowiedział: „we are in the endgame now”. To wyraźne nawiązanie do terminu szachowego, w którym endgame oznacza końcowy etap gry. To ten moment rozgrywki, w którym na szachownicy pozostało niewiele figur i każdy, najmniejszy nawet błąd, może zadecydować o zwycięstwie lub porażce. To też etap meczu, w którym dużo większą rolę odgrywają teoretycznie najsłabsze piony.
Co to nam wszystko mówi? Że to jeszcze nie koniec. Thanos może i zrealizował swój plan, ale rozgrywka jeszcze się nie skończyła. Avengersi cały czas są na szachownicy i mają szansę wygrać. Jeszcze wszystko może się wydarzyć.
Tony Stark i Nebula
Jedyny osobami, które pozostały na Tytanie po walce z Thanosem byli Nebula oraz Tony Stark. Oboje ich oglądamy na trailerze. Iron Man nagrywa wiadomość dla Pepper Potts. Informuje ją, że wkrótce skończy mu się tlen, a jedzenia i picia nie miał w ustach już od 4 dni. Wygląda na to, że Tony podróżuje samotnie. Być może rozłączył się z Nebulą. Nie wiemy dlaczego. Co prawda później widzimy córkę Thanosa na statku kosmicznym, gdy dotyka czyjegoś ramienia, próbując go pocieszyć, ale – ciekawostka – najprawdopodobniej nie jest to Iron Man. Niektórzy sugerują, że może to być Kolekcjoner, który przeżył spotkanie z Thanosem. Co to robi, dlaczego podróżuje akurat z Nebulą i czemu miałaby ona go pocieszać? Tego nie wiemy.
Co jeszcze mówią nam te sceny? Tony Stark podróżuje statkiem Strażników Galaktyki. Oczywiście nikt o zdrowych zmysłach nie sądzi, że to ostatnie chwile Iron Mana. Myślę, że może on zostać uratowany przez jedną z dwóch osób. Najbardziej oczywistym wyborem jest Kapitan Marvel. Druga możliwość to sama Pepper Potts. Kilka tygodni temu wyciekły zdjęcia nowych zabawek Avengers i wśród nich znajdowała się żeńska wersja Iron Mana. Być może ukochana Tonyego przeżyła pstryknięcie palcami i teraz stara się zrobić wszystko, aby uratować swoją drugą połowę. Byłaby to piękna i romantyczna historia.
Thanos
Bardzo mocno na wyobraźnie działa scena, w której widzimy Thanosa. Szczególnie mocno zapadł mi w pamięci moment, gdy widzimy jego zbroję. Jest ona bardzo symboliczna. Widzimy ją zawieszoną jakby na krzyżu. To stawia Tytana w roli boga, który – niczym Jezus – jest wszechmocny, ale jednocześnie poświęcił się dla całego wszechświata (zabił własną córkę, którą kochał nad życie) i zrobił to, co było konieczne. Teraz przebywa w swoim własnym raju i odpoczywa. Poza tym pozycja z rozłożonymi ramionami sugeruje potęgę i wielkość. No Ale Thanos jest w posiadaniu wszystkich Kamieni Nieskończoności, więc prawdopodobnie jest w tym momencie najsilniejszą postacią w uniwersum Marvela.
Clint Barton – już nie Hawkeye
Ciekawie prezentuje się też scena, w której widzimy Clinta Bartona, czyli filmowego Hawkeye’a. Pojawia się ona na ekranie w momencie, w którym padają słowa o utraceniu przyjaciół, rodziny i cząstki samego siebie. To dość symboliczne, bo właśnie to najprawdopodobniej stało się z Bartonem. Wymazanie połowy żywych istot ze wszechświata jego dotknęło w szczególności, bowiem stracił swoją rodzinę – żonę i dzieci. Żal i rozpacz sprowadziły go na ciemną stronę, przez co stał się Roninem. Widzimy go w momencie, w którym prawdopodobnie zabił sporą liczbę ludzi z Yakuzy, czyli japońskiej mafii. To też sugestia, że od walki z Thanosem minęło kilka lat. Nikt przecież nie zmienia się w ten sposób w ciągu kilku dni.
Ant-Man
Kolejną sugestią na temat czas wydarzeń jest pojawienie się Ant-Mana. Mówi on do Kapitana Ameryki, że spotkali się kilka lat temu na lotnisku w Niemczech, ale był wtedy trochę wyższy. Jeśli dokładnie interesujecie się chronologią filmów Marvela, to powinniście wiedzieć, że Wojna Bohaterów i tym samym walka na lotnisku, miały miejsce w 2017 roku. Z kolei wydarzenia z Wojny bez granic i walka z Thanosem to 2018 rok. Gdyby Endgame działo się chwilę po pstryknięciu palcami, to Scott Lang raczej nie mówiłby o spotkaniu „kilka lat temu”.
Z postacią Ant-Mana wiąże się jeszcze jedna sprawa – jak wydostał się on z Wymiaru Kwantowego, w którym ugrzęznął samotnie pod koniec drugiej części własnego filmu? Tego nie wiemy. Wiemy natomiast, że przyjechał vanem, w którym znajduje się maszyna, która pozwala na wchodzenie do Quantum Realm. Czy – jak wielokrotnie spekulowano – Wymiar Kwantowy okaże się jednym z kluczowych elementów w pokonaniu Thanosa? To się okaże.
Kapitan Ameryka i Czarna Wdowa
Na sam koniec zostawiłem Kapitana Amerykę i Czarną Wdowę, który na trailerze widzimy kilkukrotnie. Uwagę zwraca przede wszystkim moment, w którym Natasha Romanoff mówi do Steve’a Rogersa, że to musi zadziałać. Największy heros Ameryki odpowiada:
– Oby. Inaczej nie wiem, co zrobię.
Mniej spostrzegawcze osoby mogły nie zauważyć, że Kapitan Ameryka pozbył się zarostu i pojawia się w swoim starym stroju, jeszcze z czasów Zimowej Wojny.
I to by było w sumie na tyle. Jeśli macie jakieś własne teorie lub czegoś nie zauważyłem, to dajcie znać w komentarzach!
Ale w Quantum Realm utknęła przyszła teściowa mrówki mama osy i się postarzała. To mnie przekonało w tym, że te popioły są nie do scalenia, bo tam czas też płynie. Jedyna opcja to skok w czasie, żeby to odkręcić.
Ale to właśnie Quantum Realm może być kluczem do podróży w czasie. To, Janet van Dyne się tam postarzała, nie oznacza, że nie da się w ten sposób podróżować w czasie. Tylko trzeba do tego odpowiedniej wiedzy i prawdopodobnie wyposażenia, którego ona nie miała.