Gry wyścigowe to jeden z tych gatunków, który od dekad nie poddaje się próbie czasu. Jednak ostatnio rzadko dostajemy szansę budowy własnych torów. To zmieni się z DiRT 5 Playgrounds.
“Mistrzowie Kodu” w piątej odsłonie serii DiRT wprowadzają nowy tryb – Playgrounds. To taka swego rodzaju piaskownica, gdzie możemy zbudować własną trasę, spełniającą kryteria jednego z kilku rodzajów zawodów, przypisać do niej samochód i… puścić w świat. Inni gracze pobierają tak stworzone zawody na swoje dyski i mierzą się z postawionymi przez nas zadaniami. Mieliśmy okazję sprawdzić przedpremierowo jak Playgrounds wypadają w praktyce.
Tryby gry, w których tworzymy swoje trasy, to póki co – Smash Attack, Gate Crasher i Gymkhana. Pierwszy polega na jak najszybszym pokonaniu trasy od startu do mety, z rozbijaniem po drodze ustawionych specjalnych, piankowych przeszkód. Drugi jest podobny, z tym, że walczymy z uciekającym czasem, a każda rozbita przeszkoda to parę dodatkowych sekund do wykorzystania. Trzeci zmusza nas do zdobywania jak najwyższej liczby punktów – aby to zrobić, wykonujemy w nim różnego rodzaju tricki (jak na przykład długie i płynne drifty) na przygotowanej ku temu arenie.
Elementów do budowy aren już jest całkiem sporo, a wiele z nich pozwala uzyskać efekty równie szalone co na przykład w kultowej Trackmanii. Kto zagrywał się w tamten tytuł, od razu powinien mieć to samo skojarzenie. Chcecie zrobić trasę, po której będziecie przejeżdżać w tunelu do góry kołami? Albo taką, na której będziecie przeskakiwać z jednej rampy na drugą, niczym na deskorolce? Playgrounds Wam to umożliwi. Do wyboru jest cała masa nawierzchni, band, pętli, skoczni, przeszkód takich jak beczki, samochody czekające tylko na zezłomowanie, płonących obręczy… Mógłbym tak wymieniać i wymieniać. Pojazdów do wyboru też jest mnóstwo – od małych, plażowych jeździdełek, przez poczciwą Skodę, po wielkie, uterenowione pickupy 4×4, które ledwo mieszczą się w bramkach checkpointów. Każdy z nich ulega stopniowej degradacji przy uderzaniu w przeszkody, aczkolwiek dla mnie skala zniszczeń mogłaby być nieco większa.
Zabawa w budowanie własnych torów i testowanie dzieł innych graczy jest przednia, a w procesie tworzenia ogranicza nas tylko wyobraźnia. No, może nie do końca – nasze tory stawiamy w otoczeniu (póki co) zaledwie trzech lokacji – stadionu oraz dwóch miejsc w otwartym terenie, które jednak są do siebie bardzo podobne. Przydałoby się, by wersji otoczenia było więcej, ale mam nadzieję, że do premiery gry ich baza znacznie się zwiększy. Poza tym, na chwilę obecną gra pracuje jedynie w trybie okienkowym, a kilka razy rzuciły mi się w oczy glitche graficzne – jak czarne, nieoteksturowane elementy toru. Dopóki jednak mówimy o przedpremierowej wersji gry, trzeba przymknąć na to oko.
Zobacz: Premiera DIRT 5 na PS4 z lekkim opóźnieniem
Playgrounds zapowiada się na kawał solidnego trybu. Nie dość, że da nam szansę by zrealizować swoje szalone pomysły o najdziwniejszych torach, to jeszcze pozwoli męczyć nimi znajomych i innych graczy oraz rywalizować z nimi. Jeśli do momentu premiery gry jego zawartość zostanie jeszcze wzbogacona (szczególnie rodzajami otoczenia) to możemy mieć do czynienia z jednym z najpopularniejszych trybów w grze. Już teraz jednak Playgrounds sprawia sporo satysfakcji i pozwala wyzwolić spore pokłady kreatywności.
Na koniec jeszcze świeżutki, dopiero co opublikowany trailer DiRT 5 Playgrounds: