Obserwowanie polskiej sceny esportowej to niekiedy bardzo pasjonujące zajęcie. I niestety nie chodzi tu o powody związane z czystą rywalizacją. Czasem bowiem dochodzą elementy dziwnego zachowania ludzi z nią związanych w social media, a czasem – bardzo “specyficznych” decyzji podejmowanych przez esportowe podmioty.
Wczoraj wieczorem zawodnik Tempo Storm, Paweł “Innocent” Mocek, który miał rywalizować między innymi razem z byali’m w miksie Miksturka, poinformował przez swoje social media, że “liga” zabroniła mu gry w barwach wspomnianego miksu. Szybko okazało się, że tajemniczą “ligą” jest Polska Liga Esportowa, a chodziło konkretniej o zmianę w regulaminie, która pozbawiała możliwości gry w ramach ligi zawodnikom, którzy równocześnie reprezentują barwy innego zespołu.
Brzmi znajomo? Sytuacja wygląda bardzo podobnie do tej, z którą mieliśmy do czynienia w poprzednim sezonie PLE, która dotyczyła SZPERO. Wspomniane zmiany w regulaminie wyglądają jak próba zaradzenia w zarodku podobnym sytuacjom. I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że w kwalifikacjach do PLE regulamin brzmiał inaczej i nikt po stronie PLE – a głównie doradzającej im w tego typu kwestiach ELIGI – nie widział wtedy problemu w grze Innocenta. A co z byalim, który też ma ważny kontrakt z inną organizacją? Według PLE i ELIGI jego sytuacja jest o tyle inna, że został przez VP oficjalnie wypożyczony do Miksturki, z zapewnieniem, że nie będzie brał udziału w spotkaniach Virtus.pro. W przypadku Tempo Storm takiego zapewnienia zabrakło. Nie ma znaczenia, że TS zgadza się na wypożyczenie, nie celuje w polskie rozgrywki i nie bierze udziału w PLE.
Zobaczmy jak brzmi wspomniany punkt regulaminu, który wprowadził tyle zamieszania:
“1.4. Uczestnik
Uczestnikami Polskiej Ligi Esportowej są Organizacje Esportowe bądź Drużyny bez organizacji, których zawodnicy biorą udział w rozgrywkach Polskiej Ligi Esportowej.
Każdy z zawodników drużyny jest uczestnikiem rozgrywek, włącznie z zawodnikami rezerwowymi. Każdy uczestnik może przynależeć maksymalnie do jednej drużyny w danym momencie, biorącej udział w Polskiej Lidze Esportowej (możliwość zmiany drużyny jest tylko podczas trwania okna transferowego, patrz punkt 4.2.).”
Ocenę jasności przekazu tego punktu, a co za tym idzie ocenę wynikających z niego decyzji pozostawiam Wam. Ciężko się tutaj jednak oprzeć się wrażeniu, że w tego typu sytuacjach chodzi nie tyle o interesy zawodników, co raczej organizacji, które na te decyzje mają wpływ. Zawodnicy bowiem na udziale w miksie nie tracą, widzowie również nie – dla nich najważniejszy jest po prostu esport na najwyższym poziomie, a czy dostarczą go profesjonalnie grające drużyny, miksy typu Adwokacik czy Miksturka, czy jeszcze jakiś inny zespół – jest tutaj sprawą drugorzędną. Problem mogą widzieć organizacje, dla których miksy to realne zagrożenie. A jaka jest Wasza opinia na temat aktualnych wydarzeń?
AKTUALIZACJA: Dzisiejsza sytuacja ma już pierwsze reperkusje w strukturach ELIGI. Odejście z niej zapowiedziała Agnieszka „Rea” Bała – PR Manager & Marketing Manager Codewise Unicorns, a niedługo potem rezygnację ogłosił kolejny członek kapituły przyznającej Znak Jakości ELIGI – Piotr „petzor” Węgrzyn.