Twórcy dodatku do Elden Ring przyznają, że chcieli, aby Shadow of the Erdtree było ogromne, ostatecznie jednak poszli na pewne kompromisy.
Ostatecznie mapa w dodatku jest mniejsza niż w oryginalnym Elden Ring, jednak jest bardziej zagęszczona zarówno pod względem wrogów, lokacji do zwiedzania oraz zadaniami pobocznymi, co sprawia, że nie jest taka łatwa do eksploracji. Znajdziesz tam więcej klifów, dolin i mostów blokujących dostęp do nowych obszarów, do których początkowo mogło się wydawać, że można łatwo dotrzeć.
Szef FromSoftware, Hidetaka Miyazaki, powiedział, że zespół planował od samego początku, aby to rozszerzenie było duże, ponieważ chcieli, aby gracze ponownie doświadczyli tego poczucia odkrywania, zachwytu i eksploracji, tym samym potrzebowali dużej mapy, aby utrzymać i wzmocnić to uczucie.
Ekipa serwisu PCGamer zapytała Miyazakiego jak to się stało, że mapa jest ostatecznie mocno skompresowana.
Było to odczuwalne podczas jej tworzenia. Myślę, że to, co opisujesz, to właśnie to, co próbowaliśmy osiągnąć tym razem, tworząc coś, co nie jest całkowicie otwartym światem ani typowymi lochami. To coś, co łączy oba elementy i tworzy lepsze poczucie immersji. Mamy duży obszar otwartego świata… chcieliśmy nie tylko uchwycić poczucie skali i szczegółowości, ale także różnorodności. Mamy nadzieję, że to, czego doświadczyłeś, było próbą dodania różnorodności w tym, jak rozdzielamy i strukturyzujemy otwarte przestrzenie oraz lochy.
Rozmiar świata w Elden Ring dla wielu graczy mógł okazać się wręcz przytłaczający. Tym razem twórcy poszli na kompromis i zdecydowali się na mniejszy świat jednak bardziej skondensowany. Wydaje się, że takie podejście pozytywnie wpłynie na wrażenia z gry.
