Yoru trafił już na oficjalne serwery. Przyszedł więc czas, żeby Valorant dorobił się solidnego, stabilnego map poola.
Mapy były problemem Valoranta niemalże od samego początku. W dniu premiery było ich zwyczajnie mało i gracze szybko zaczęli domagać się nowych lokacji. Teraz, chociaż wciąż są tylko cztery mapy, Riot zabrał się za naprawianie tej najbardziej kontrowersyjnej z nich.
Zobacz: Nowa gra z uniwersum PUBG może pojawić się jeszcze w tym roku
W rezultacie w najnowszej aktualizacji dużych zmian doczekał się Split. Głównym celem twórców było wyeliminowanie tzw. sytuacji „50/50”. Kąty w kilku kluczowych punktach na mapie wyglądają w rezultacie nieco inaczej i są dużo mniej losowe.
Zmieniono również kilka miejsc na B. Historycznie było to dosyć ciężki do złamania punkt przez ofensywę. Część kątów atakujący będą mogli więc teraz sprawdzać nieco szybciej, co ułatwi otwieranie bombside’u.