Od kilku lat wiele firm stara się nas przekonywać, że przyszłością gamingu jest chmura. Póki co te zapowiedzi można podsumować pewnym związkiem frazeologicznym – z wielkiej chmury mały deszcz. Ale teraz do gry wchodzi Microsoft, który może namieszać.
W temacie grania w chmurze działo się już sporo, ale póki co niewiele wyszło z planów i zapowiedzi. Na początku rewolucję zapowiadali twórcy serwisu OnLive, który z czasem został kupiony przez Sony. Potem podobno usługę zapowiedziała Nvidia. GeForce Now jeszcze nie zadebiutowało, a już pojawiają się głosy o kosmicznie wręcz wysokich cenach. Szansą na poprawę może być Microsoft, który zapowiedział stworzenie nowego działu odpowiedzialnego za granie w chmurze.
Na czele nowego oddziału stanie Kareem Choudhry, który od 20 lat pracuje w Microsofcie i dołożył swoją cegiełkę między innymi do Xboksa, jak i Outlooka. Będzie on bezpośrednio raportował do Phila Spncera, czyli szefa gamingu w amerykańskiej korporacji.
– Phil bardzo chciał mieć dedykowany zespół, skupiony tylko na pracy nad graniem w chmurze. Rozmowy zaczęły się poprzedniego lata, ale struktury oddziału zaczęły powstawać pod koniec 2017 roku – zdradził Kareem Choudhry w rozmowie z The Verge.
Celem Microsoftu ma być stworzenie Netflixa dla graczy (tak wiem, ile razy już to słyszeliśmy). Firma chce, by gracze płacili miesięczny abonament i mogli grać w dowolne produkcje, zamiast płacić po 60 dolarów za każdy nowy tytuł. Jednak nie będzie to zadanie łatwe. O ile dodawanie własnych produkcji to bułka z masłem, tak prawdziwym wyzwaniem będzie nakłonienie firm trzecich i przekonanie, że taki model biznesowy może być dla nich atrakcyjny. Tak czy siak na efekty przyjdzie nam jeszcze sporo poczekać.
Źródło: TechSpot