Po prawie dwudziestu latach odwyku od Age of Empires, w moje ręce wpadła czwarta część serii. Wygląda na to, że przynajmniej do wiosny będę miał co robić.
Wydawało mi się, że z serią Age of Empires pożegnałem się na dobre jakieś dwadzieścia lat temu. Odświeżone wersje jakoś specjalnie nie przyciągały mojej uwagi, głównie ze względu na stale powiększającą się kupkę wstydu, zarówno tą wirtualną jak i fizyczną. Wszystko było dobrze do momentu aż w moje ręce nie wpadła Age of Empires 4. Wygląda na to, że kupka wstydu poczeka jeszcze jakiś czas bo mam nowy nałóg.
Za czwartą odsłonę Age of Empires odpowiedzialne jest studio Relic Entertainment, znane z takich serii jak Company of Heroes czy Warhammer 40,000: Dawn of War, a nie jak poprzednio Ensemble Studios. Za wydanie gry odpowiada Microsoft.
Akcja gry rozpoczyna się w średniowieczu, w roku 1066 – kampanią Normanów – by zakończyć na początku epoki renesansu, w 1552 roku, kampanią Carstwa Rosyjskiego. Podobnie jak w poprzednich odsłonach serii, także tutaj pojawiają się różne postacie historyczne, które występują jako jednostki specjalne, obdarzone unikalnymi umiejętnościami.
Coś nowego i coś starego
Age of Empires 4 pozostaje wierne niektórym tradycjom, dzięki czemu mechanika rozgrywki przypomina tą z poprzednich części. Pojawiło się też trochę nowych rozwiązań. Taka mieszanka sprawia, że weterani serii poczują się tu jak w domu, jednak bez uczucia zjadania odgrzewanego kotleta. Z kolei dla nowych graczy deweloperzy przygotowali rozbudowany samouczek, który -prowadząc ich za rękę – przedstawi wszystkie mechaniki oraz zasady rządzące światem gry. Do tego w każdej chwili możemy przejść do drzewka przedstawiającego dostępne budowle, jednostki oraz ich powiązania, co znacznie ułatwi grę.
Cztery dostępne poziomy trudności pozwalają na przejście gry w sposób jaki sobie życzymy. Mamy tu tryb Hard dla graczy lubiących wyzwania w nierównej walce z IA. Z kolei tryb Story pozwala na prześledzenie historii bez konieczności denerwowania się nieustającymi atakami ze strony wrogich armii i możliwości skupienia się na aspektach ekonomicznych. Kampania również wprowadza gracza w świat gry, zaczynając od frakcji o najniższym poziomie trudności prowadzenia, stopniowo przechodząc do tych trudniejszych i najtrudniejszych.
A skoro już o historii mowa – nie będzie nadużyciem jeżeli powiem, że Age of Empires 4 możemy traktować jako interaktywny, historyczny film dokumentalny. Pomiędzy misjami możemy obejrzeć świetnie przygotowane przerywniki filmowe, jakością przypominające programy z BBC. Stanowią one wprowadzenie narracyjne do kolejnych misji.
Rozgrywkę obserwujemy w rzucie izometrycznym, a cała akcja toczy się w czasie rzeczywistym. Ekonomia gry opiera się na czterech surowcach – drewnie, żelazie, złocie oraz pożywieniu. Podstawową jednostką są chłopi, płci obojga, którzy robią zarówno za darmową siłę roboczą do pracy na polach, jak i przy wycince drzewa, kamieniołomach i kopalniach. To także chłopi odpowiedzialni są za wznoszenie wszystkich budynków ekonomicznych oraz militarnych. Wraz z rozwojem naszej wioski – wybudowaniu wszystkich niezbędnych budowli oraz ulepszeń możemy przejść do kolejnych er, czyli etapów rozwoju. W sumie jest ich cztery: Dark Age, Feudal Age, Castel Age oraz Imperial Age. Przejście do kolejnej ery oznacza możliwość wybudowania nowych, bardziej zaawansowanych technologicznie budynków, oraz wzmocnienie zarówno wojska jak i chłopów np. przez wyposażenie ich w bardziej wytrzymałe narzędzia.
Budowa, podobnie jak w poprzednich częściach, polega na waleniu przez chłopów i chłopki młotkami w ziemię lub powietrze. Chociaż tym razem budowie dodatkowo towarzyszy bardzie ciekawa animacja przedstawiająca „złote duchy” budujące razem z nami – coś na zasadzie time laps lub przyśpieszonego filmu z budowy, w którymludzie poruszają się bardzo szybko.
W czasie gry przyjdzie nam sterować przedstawicielami ośmiu cywilizacji: angielskiej, francuskiej, rzymskiej, chińskiej, mongolskiej, delhijskiej oraz rosyjskiej. Każda z nacji różni się od pozostałych, dzięki czemu gracz musi stosować urozmaiconą strategię podczas rozgrywki, wykorzystując mocne i uważając na słabe strony każdej z nich. Przykładowo, Sułtanat Dehli skoncentrowany jest na obronie oraz badaniach naukowych. Wśród jednostek specjalnych znalazły się m.in. słonie. Z kolei mnisi z tej nacji przyczyniają się do szybszego prowadzenia badań i prac nad nowymi technologiami. Dla odmiany, francuscy mnisi to specjaliści w leczeniu rannych jednostek, co niejednokrotnie ratuje armie przed wycięciem jej do nogi. Anglicy z kolei – niczym elfy w fantasy – mają dostęp do łuczników, wyposażonych w długie łuki, wypuszczające strzały na duże odległości, z którymi wolne nieopancerzone jednostki nie mają szans.
Działa tu stara dobra zasada wszystkich gier RTS – papier-kamień-nożyce – gdzie jeden typ jednostek jest świetny przeciwko drugiemu typowi, ale pada jak mucha od ataku trzeciego. Dlatego do walki warto podchodzić w sposób przemyślany i najpierw zająć się szpiegowaniem przeciwnika, żeby określić z jakich jednostek składa się oraz jak liczna jest armia przeciwnika. Do tego dochodzi kolejna zasada, czyli w kupie siła. To powoduje z kolei, że nie ma tu czegoś takiego jak zbyt liczna armia – kolejne jednostki warto tworzyć przez cały czas rozgrywki.
Ciekawą nowością w stosunku do poprzednich części jest możliwość chowania swoich jednostek w lasach, co może przydać się podczas ucieczki lub próby zastawiania zasadzki na oddziały wroga. Mechanikę tę można wykorzystać także do szpiegowania bazy przeciwnika lub przedostania się niepostrzeżenie na tyły i atak bazy z zaskoczenia.
Kamienne mury obronne, chociaż nadal się palą, to możemy teraz umieścić na nich łuczników i inne wojska, które będą z dystansu atakować najeźdźcę. Z kolei mury możemy zdobyć, wykorzystując wieże oblężnicze lub niszczyć je przy pomocy samobieżnych taranów.
Oczywiście nie mogło w AoE4 zabraknąć skrótów klawiszowych, które ułatwiają budowanie oraz przypisywanie wojsk pod klawisze numeryczne.
Kampania to nie wszystko
Age od Empires 4 to nie jest gra na kilka czy kilkanaście godzin, ale na miesiące, a być może także na lata. Kampania dla jednego gracza to jedno. Potem mamy do wyboru jeszcze rozgrywanie własnych scenariuszy „jeden przeciwko wszystkim” czy w drużynach. Potyczki prowadzone we współpracy oraz przeciwko AI. Jednak najważniejszy jest Multiplayer, który pozwoli nam zmierzyć się z graczami na całym świecie, zarówno w grze PvP jak i kooperacyjnej, przeciwko AI. Niestety, tego nektaru przed premierą nie było mi dane skosztować – przy kilkunastu próbach o różnych godzinach nie udało mi się znaleźć żadnego gracza. Z niecierpliwością czekam do dnia premiery, kiedy to wyłapie srogie baty od weteranów serii. Co ciekawe, w trybie multi mamy również możliwość obserwowania meczów innych graczy, co z powodzeniem może być wykorzystywane w różnego rodzaju turniejach czy posiadówkach. Niestety, zabrakło możliwości grania po sieci LAN, chociaż ten element rozgrywki odszedł już chyba na dobre w zapomnienie.
Pod względem graficznym, Age of Empires prezentuje się wyśmienicie, zwłaszcza budynki oraz animacje budowania. Mapy bogate są w detale i cieszą oko. Na tym tle nieco blado wypadają modele postaci, które są jakby mniej szczegółowe i lekko kanciaste. Jednak wygląda to na celowy zabieg twórców, ponieważ w czasie walki na ekranie niejednokrotnie robi się potworny kocioł, a dzięki temu jesteśmy w stanie wyłapać pojedyncze jednostki w tych kłębach kurzu.
Podsumowanie i ocena
Age of Empires 4 to pozycja obowiązkowa dla wszystkich fanów serii. Zagrać powinni również miłośnicy gier strategicznych oraz historii. Dzięki różnicowanemu poziomowi trudności, każdy powinien znaleźć tu odpowiednia dla siebie wyzwanie. AoE4 pomoże przetrwać długie zimowe wieczory, zarówno w trybie kampanii, jak i potyczek z komputerem. Z kolei rozgrywkę na długie lata powinien zapewnić tryb multiplayer. Szkoda tylko, że w grze nie ma choćby polskich napisów, przez co część graczy może poczuć się wykluczona.
9/10
Gra jest fajna ale poziomy trudności dziwne bo przeskok między trudny a najtrudniejszy jest znaczący i brakuje czegoś pośredniego