Call of Duty: Black Ops 7, to najnowsza odsłona popularnej serii strzelanek. Tytuł kontynuuje wydarzenia, których byliśmy uczestnikami w Black Ops 2 i Black Ops 6, ale osadza fabułę w nieodległej przyszłości – roku 2035. Choć twórcy ambitnie postawili na innowacje i rozmach, trudno nie zauważyć, że z każdą kolejną odsłoną serii coraz bardziej męczą się przy tworzeniu kampanii dla jednego gracza.
Fabularnie Black Ops 7 podejmuje tematykę psychologicznej wojny oraz manipulacji lękiem. Gracz wciela się w Davida Masona, który wraz z oddziałem Specter One walczy zarówno z nową technologiczną korporacją The Guild, jak i – mimo wcześniejszych wydarzeń – uwikłanym w intrygę Raulem Menendezem. Tym razem główną bronią nie są wyłącznie nowoczesne technologie, ale także chemiczny środek wywołujący halucynacje i lęki – Cradle. Fani serii znajdą tu powrót postaci oraz nawiązania do klasycznych momentów z wcześniejszych odsłon, przenikających się w psychodelicznych retrospekcjach i halucynacyjnych misjach.

Niestety, zawiłość scenariusza i fragmentaryczność kampanii sprawiają, że opowieść staje się chaotyczna i mało wciągająca. Kampanii brakuje też wyrazistości i takiego „uderzenia pięścią w stół”. Główna antagonistka, Emma Kagan – prezes The Guild – jest drętwa i nijaka. Fabuła zdecydowanie nie wykorzystuje potencjału. Minusem jest też zlewanie się misji w jedną całość – wiele z zadań osadzonych jest na mapie Avalon, będącej przetworzonym polem walki znanym z wcześniejszych trybów Battle Royale, przez co traci się różnorodność oraz filmowy klimat znany z poprzednich kampanii. Tym samym łatwo odnieść wrażenie, że Treyarch poszło na skróty i zrobiło tryb fabularny tylko po to żeby odhaczyć checkpoint na liście rzeczy do robienia. Jest? Jest! To zamknijcie buzie i bawcie się jakieś 5 godzin, bo właśnie mniej więcej tyle zajmuje przejście całej fabuły. I to jeżeli chcecie dokładnie wszystko zbadać i zwiedzić. Szybsi gracze uporają się z tytułem w nieco ponad 3 godziny. Szczęście w nieszczęściu jest takie, że seria Black Ops już od dawna to przede wszystkim tryb Zombie oraz rozgrywka Multiplayer. Tak czy siak, taki lekki niesmak pozostaje.
Mechanika i innowacje
Rozgrywka Black Ops 7 wprowadza kilka nowości, z których największą jest pełny tryb kooperacyjny w kampanii – do czterech graczy może wspólnie przemierzać misje główne. Zmiana ta niesie zarówno zalety, jak i wady. Z jednej strony umożliwia dzielenie się postępem, wspólne pokonywanie trudniejszych momentów i modyfikacje podejścia do walk. Z drugiej, brak tradycyjnych poziomów trudności (zastąpionych skalowaniem względem liczby graczy), wymusił odejście od napiętych, liniowych sekwencji znanych z wcześniejszych odsłon – a to właśnie za nie gracze kochają solowe kampanie CoD.

Brak opcji gry offline oraz niemożność zatrzymania rozgrywki nawet podczas zabawy solo to jedna z bolączek kampanii. Przez takie podejście twórców zaliczyłem kilka „gleb” bo akurat czajnik zagwizdał albo telefon zadzwonił i musiałem na chwilę oderwać się od konsoli.
Na uznanie zasługują natomiast mechanika poruszania się oraz strzelania. Te są dopracowane i intuicyjne, a broń przyszłości brzmi oraz wygląda satysfakcjonująco. Dodatkowo, kampania pozwala uruchomić grę w trybie trzecioosobowym, co może przypaść do gustu osobom szukającym świeżych wrażeń.
Tryb Endgame, Zombies i Multiplayer
Nowością jest rozbudowany tryb Endgame, skupiający nawet 32 graczy w otwartej walce PvE na rozległej mapie Avalon. Endgame to swoiste połączenie modów jak DMZ, MWZ i tradycyjnych rozwiązań z Battle Royale, oferujący misje poboczne, zdobywanie ekwipunku i progresję podobną do gier-usług. Chociaż pomysł na wydłużenie żywotności gry po zakończonej kampanii jest ciekawy, to na ten moment pozostawia on mały niedosyt, a część wyzwań i wydarzeń to istny odgrzewany kotlecik z innych odsłon. Po raz kolejny miałem wrażenie, że deweloperzy byli mocno ciśnięci przez „górę”, przez co pędzili i szli na łatwiznę. Pozostaje mieć nadzieję, że w kolejnych aktualizacjach dostaniemy coś świeżego i mięsistego.

Tryb Zombies powraca i, podobnie jak multiplayer, stoi na wysokim poziomie – zasługa udoskonalonych map i nostalgicznych akcentów wzorowanych m.in. na Black Ops 2. Wprowadzono też nowe pojazdy, mechaniki oraz świeże podejście do rozgrywki na mniejszych, bardziej klaustrofobicznych mapach.
W ramach trybu Zombies mamy do wyboru:
- Ashes of the Damned: główny tryb Zombies, inspirowany kultowym TranZit z Black Ops 2. Rozbudowana mapa, kilka połączonych aren (miasteczko, farma, szkoła), po których poruszamy się przy pomocy ciężarówki „Ol’ Tessie” – zamiennika znanego już autobusu. Mapę łączy dynamiczna mgła i ograniczona widoczność, a pojedyncze zadania pozwalają modyfikować środowisko i zdobywać unikalne bronie.
- Survival: zwinne, kompaktowe wersje poszczególnych aren, skupione na wysokiej dynamice i podwyższonym poziomie trudności – tu liczy się szybka reakcja i przetrwanie na małej powierzchni, gdzie nawet niedźwiedzie zombie mogą zaatakować z zaskoczenia.
- Dead Ops Arcade 4: top-down arcade’owy tryb z perspektywy „z lotu ptaka”, powracający po raz kolejny i dopracowany do granic możliwości – doskonała propozycja dla nastawionych na mniej poważną rywalizację i luźną zabawę.
Warto dodać, że tryb Directed Mode pojawi się dopiero z pierwszym sezonem po premierze (time-gating). Zmieniono zachowania istot z dalszych fal, by balans gry lepiej odpowiadał początkującym, a wyzwaniom sprostała większa liczba graczy, zwłaszcza tych mniej doświadczonych.
Multiplayer cechuje się wysoką dynamiką rozgrywki oraz szerokim wyborem map. Wisienką na torcie jest udoskonalony system ruchu, z możliwością używania wingsuitu czy wall-jumpów, które jednocześnie nie zaburzają balansu strzelanin. Dzięki ograniczeniu SBMM w głównych playlistach, wrażenia z gry są bardziej naturalne i mniej frustrujące dla większości graczy.

Tryb Multiplayer podzielony został na:
- Klasyczny 6v6: trójpasmowa struktura map, przystosowana zarówno do intensywnych pojedynków drużynowych, jak i dla samotnych zwiadowców. Mapy są zróżnicowane pod względem wielkości i stylu prowadzenia walk – od otwartych terenów po gęsto zabudowane enklawy, pozwalające na szybkie flanki i użycie pionowych przejść.
- Tryb Skirmish: nowe podejście do rozgrywek 20v20, będące swoistą odpowiedzią na segment „battlefieldowy” (choć obecnie zawiera tylko dwie dostępne mapy na premierę). Poziom interakcji większy, lecz potencjalnie powtarzalny – tryb wymaga usprawnień.
- Endgame PvEvP: unikatowy tryb oparty o mechanikę Battle Royale, lecz nastawiony na współpracę i walkę z AI (PvE), pozwalający na udział 32 graczy w rozległej strefie Avalon – to także naturalne przedłużenie dla tych, którzy kończą kampanię fabularną i szukają nowych wyzwań.
Wydajność na Xbox
Pod względem technicznym, Black Ops 7 na Xbox Series X i S działa dobrze. Standardowo gra utrzymuje stabilne 60 FPS w większości scenariuszy, chociaż momentami potrafi zaliczyć widoczne spadki liczby klatek. Na Series X możliwe jest niemal całkowite utrzymanie płynności w 120 FPS, poza nielicznymi spadkami w najbardziej intensywnych momentach. Dla wielbicieli maksymalnej jakości – VRR na zgodnych telewizorach rozwiązuje drobne problemy z płynnością. Warstwa wizualna zachwyca szczegółowością modeli postaci, efektami specjalnymi oraz animacjami – warto tu wyróżnić także bardzo dobrą dźwiękową oprawę futurystycznego uzbrojenia i eksplozji.

Podsumowanie i ocena
Call of Duty: Black Ops 7 to tytuł zdecydowanie skierowany do osób szukających czegoś nowego oraz stałych bywalców multiplayera, zombies czy zaawansowanych trybów kooperacyjnych. Jeśli dla kogoś najważniejszy jest filmowy, rozbudowany tryb solowy – tegoroczna odsłona raczej rozczaruje, przegrywając zarówno z poprzednimi częściami serii, jak i konkurencją. To produkcja dla tych, którzy cenią sobie nowinki, kooperację i rozbudowane tryby poboczne, lecz fani reżyserskich, filmowych kampanii single player z pewnością poczują się zawiedzeni. To edycja przejściowa – pomiędzy eksperymentem a utrzymywaniem sprawdzonych formuł, z mocną realizacją techniczną na Xboxie, lecz wątpliwym storytellingiem i konstrukcją fabularną.
Ocena: Kampania 5/10, Multi 7/10

Zalety
|
Wady
|


