Raczej nigdy nie doczekamy się, żeby reklamy z serwisu YouTube zniknęły kompletnie. Nabijają bowiem oglądalność i pieniądze zarówno reklamodawcom jak i hegemonowi rozrywki audio-wideo.
Nie znaczy to jednak, że YouTube zapomniał o swoich użytkownikach. Gdyby nie audiencja znajdująca się po drugiej stronie ekranu, życie serwisu zakończyłoby się w ciągu jednego dnia. YouTube w imię wyższych celów ma zamiar zlikwidować 30-sekundowe reklamy, które nie dość, że nie posiadają walorów edukacyjno-rozrywkowych, to ponadto zmuszają odbiorcę do obejrzenia całości materiału.
Problem ten jest powszechny wśród osób nie posiadających zainstalowanego rozszerzenia typu Adblock. Nowe usprawnienie, które zostanie wprowadzone dopiero za jakiś czas, ma uprzyjemnić korzystnie z YouTube i zmotywować do częstszych odwiedzin.
Niestety, jak przy większości darmowych ofert, jest haczyk. Na końcu ostrza nie znajdziemy już „pulchnego robaka”, ale jego miejsce może zająć inne paskudztwo. Krótkie filmiki mogą zastąpić jeszcze krótsze filmiki. Cierpienie wywołane przymusowych oglądaniem 30-sekundowego spotu informacyjnego może zostać zastąpione przez wielokrotność kilku sekundowych migawek.
Źródło: wired.com