Wstęp
Każdy gracz marzy o porządnej myszce, która pozwoliłaby wspiąć się na wyżyny możliwości w CS:GO, Overwatchu, Battlefieldzie lub League of Legends. Jednak trudno wybrać model idealny spośród dziesiątek producentów, wielu sensorów i biorąc pod uwagę dostępne funkcje. Bardzo ciekawym wyborem wydaje się najnowszy produkt Asusa – Gladius II.
Asus bez wątpienia jest jednym z najbardziej znanych producentów sprzętu elektronicznego na świecie. W swojej ofercie ma bardzo udane płyty główne, smartfony czy też laptopy. Jednak tajwańska firma cały czas stara się przebić – przynajmniej w świadomości użytkowników – do grupy najlepszych producentów akcesoriów gamingowych. Chociaż produkty ma niezwykle udane, to jednak wiele osób nie stawia Asusa na równi z Logitechem, Zowie lub SteelSeries. Czy to się zmieni za sprawą myszki Gladius II? Jest na to spora szansa.
Specyfikacja:
- Sensor: optyczny Pixart PMW3360,
- Dostępne DPI: 200-12000,
- Liczba przycisków: 6 + scroll,
- Polling rate: 1000 Hz,
- Prędkość maksymalna: 6-7 m/s,
- Przełączniki: Omron o żywotności 50 mln kliknięć,
- Przewód: 2-metrowy w oplocie i 1-metrowy, gumowy (odpinane),
- Wymiary: 126 x 67 x 45 mm,
- Masa: 110 gramów (bez kabla),
- Cena: 400-450 zł,
- Gwarancja: 24 miesiące.
Wygląd, kształt i masa
Myszka zwraca uwagę przede wszystkim bardzo wysokim grzbietem. Do tej pory, jako użytkownik DM1 Pro, byłem przyzwyczajony do bardziej płaskich modeli. Miałem spory obawy zanim włączyłem pierwszy mecz w Counter-Strike’a z podłączonym gryzoniem Asusa. Jednak wszelkie wątpliwości odpłynęły niczym pieniądze z konta w trakcie wyprzedaży Steam. Gladius II okazała się urządzeniem niezwykle wygodnym, dobrze przystosowanym zarówno do tradycyjnego chwytu palm-grip z palcami w konfiguracji 1-2-2, jak i dwóch pozostałych, najpopularniejszych chwytów, czyli claw-grip i fingertip-grip. Trzeba w tym miejscu podkreślić, że nie mam dużej dłoni. Określiłbym ją raczej jakoś średniej wielkości, więc dla większość osób powinna to być konstrukcja wygodna. Problem może pojawić jedynie w przypadku osób o naprawę małych dłoniach, np. młodszych graczy czy kobiet.
Asus Gladius II to myszka profilowana z dodatkowymi przyciskami umieszczonymi na lewej stronie. Z racji tego stworzona jest dla osób praworęcznych. Dość ciekawym rozwiązaniem jest umiejscowienie przycisków głównych pod skosem. Oznacza to, że prawy jest nieco niżej od lewego. Nie jest to może specjalnie innowacyjne i niespotykane, ale jednak warte odnotowania i przede wszystkim wyjątkowo wygodne. Dłoń spoczywa na Asusie niczym w wygodnym fotelu, w którym można się zrelaksować po dniu ciężkiej pracy. A jeśli ktoś zawodowo korzysta z komputera, to warto w domu korzystać z wygodnych akcesoriów. Jeśli chodzi o masę, to gryzoń waży 110 gramów, ale bez kabla. W trakcie gry nie ciągniemy za sobą całego przewodu, więc rzeczywista masa jest niewiele większa. Jednak nie to jest najważniejsze. Dużo bardziej kluczowe jest rozłożenie masy, a temu trudno cokolwiek zarzucić. W żadnym momencie nie wyczułem, aby myszkę „znosiło” w którąś stronę.
Jeśli chodzi o przewód, to jest on odłączany. To duża zaleta dla osób, które np. jeżdżą na turnieje esportowe lub często zabierają gryzonia ze sobą w podróż. Dodatkowo producent daje nam do wyboru aż dwa kable – tradycyjny, pokryty gumą oraz zabezpieczony oplotem. Wybór zależy tylko i wyłącznie od indywidualnych preferencji. Warto jeszcze wspomnieć o podświetleniu, które jest przyjemne dla oka. Kolorki pojawiają się na logo producenta, scrollu oraz na cienkiej listwie dookoła myszki. Na żywo daje to bardzo ciekawy efekt. Oczywiście mamy możliwość wybrania koloru, a także kilku różnych efektów. Co ważne, myszka jest zgodna z Aura Sync, więc podświetlenie można zsynchronizować z innymi, kompatybilnymi sprzętami.
Jakość wykonania
Asus zadbał o wysoką jakość wykonania swojego produktu. Gladius II została zbudowana z dobrego tworzywa, które – co chyba jest najważniejsze – sprawia wrażenie trwałego i jest przyjemne w dotyku. W trakcie kilku tygodni testów nie zauważyłem, aby gryzoń powodował nadmierną potliwość dłoni, co czasami (rzadko) może się zdarzać. Tutaj problem, przynajmniej w moim wypadku, nie występuje. Boki myszki zostały pokryte nieregularnym, gumowym materiałem. Często mam spory problem z takimi rozwiązaniami, ponieważ guma na dłuższą metę bardziej przeszkadza niż pomaga. W testowanym gryzoniu tego problemu nie było. Przez cały czas użytkowania nie odczułem najmniejszego dyskomfortu spowodowanego korzystaniem z myszki.
Pod przyciskami głównymi zastosowano znane i cenione przełączniki Omron D2FC-F-K o żywotności aż 50 mln kliknięć. To poziom do niedawna jeszcze niespotykany. Jakby tego było mało, producent w zestawie daje nam zapasowe przełączniki Omron D2F-01F. Różnice między nimi nie są znaczące. Domyślnie zainstalowane switche są trochę cięższe, ale przez to skok jest lepiej wyczuwalny. Wydają się też minimalne wolniejsze, ale nie powinno się to przełożyć negatywnie na żadną grę. Na lewym boku, dość nietypowo, znajdują się aż trzy przyciski dodatkowe. Dwa raczej standardowe oraz jeden umieszczony bezpośrednio przy koniuszku kciuka. Wszystkie są łatwo wyczuwalne i dobrze dostępne. Mają nieco zbyt miękką charakterystykę działania, która nie do końca mi odpowiadała, ale nie jest to wielka wada. Pod rolką znajdziemy jeszcze przycisk do zmiany czułości DPI. W moim odczuciu znajduje się on nieco zbyt nisko, przez co wymaga od użytkownika zmiany chwytu. A jak już przy rolce jesteśmy, to korzystanie z niej sprawiało mi ogromną przyjemność. Cenię sobie przede wszystkim scrollle, które są dobrze osadzone i nie chwieją się na boki. Ważne są także wyczuwalne skoki, a nawet minimalny opór w trakcie obrotów. Dzięki temu minimalizujemy ryzyko przekręcenia rolki w trakcie naciskania. Asus Gladius II nie mam pod tymi względami nic do zarzucenia.
Jeśli chodzi o kable, to wspominałem już o dwóch do wyboru. Jeśli producent daje mi wybór, to decyduję się na wariant zabezpieczony oplotem o długości 2 metrów. Przewód jest gruby i solidny. Może nawet trochę zbyt gruby, bo musiałem się nieco wysilić, aby zmieścił się w mouse bungee. Nie jest też przesadnie sztywny, co jest dla mnie sporą zaleta. Jeśli chodzi o wariant gumowy, to trudno coś więcej o nim napisać. Ot standardowy kabel na dodatek zdecydowanie zbyt krótki (1 metr). Nie można też zapominać o ślizgaczach. W tym modelu mamy cztery, ale za to bardzo małe. Myszka bardzo płynnie i lekko poruszała się po powierzchni materiałowej podkładki. Mam jednak obawy, że ślizgacze mogą się szybko zużyć, ale to tylko przeczucie, którego nie jestem w stanie poprzeć żadnymi wynikami.