Nowa gra reżysera Wiedźmina 3 zaserwuje graczom powrót do korzeni gier RPG. Blood of Dawnwalker pozwoli na zabicie każdej postaci niezależnej, jednak będzie to miało swoje konsekwencje.
Dawniej gry RPG umożliwiały zabicie każdej postaci niezależnej. Bez znaczenia była jej rola w fabule. Taka swoboda gracza miała bezpośredni wpływ na fabułę gry oraz zakończenie. Dzisiejsze gry RPG uniemożliwiają pozbycie się irytujących towarzyszy czy innych postaci, które mają kluczowe znaczenie dla fabuły. Co z jednej strony może być irytujące, z drugiej chroni gracza przed możliwością zablokowania drogi do ukończenia gry.
Inaczej będzie w przypadku Blood of Dawnwalker. W wywiadzie dla GamesRadar Mateusz Tomaszkiewicz przyznał, że nowe dzieło studia Rebel Wolves to powrót do starych zwyczajów. Gra pozwoli na zabicie wielu bohaterów niezależnych, nawet tych którzy są ważni dla fabuły, w końcu protagonista jest stworzeniem nocy.
To duża zmiana względem Wiedźmina 3, który nie pozwalał nam dać nawet małego klapsa w dziąsło Barownowi czy Jaskrowi. Jak podkreśla Tomaszkiewicz:
To piaskownica, co oznacza, że staramy się zmaksymalizować opcje wyboru w grze. Choć nadal kładziemy duży nacisk na dobrą fabułę, interesujące postacie i mnóstwo wiedzy do znalezienia.
Zabijanie NPC będzie miało jednak swoje konsekwencje. Może prowadzić to do innych zakończeń misji lub odcięcia niektórych linii fabularnych.
Bycie Dawnwalkerem oznacza, że masz głód krwi w nocy, więc może to doprowadzić do śmierci tych NPC, jeśli nie będziesz ostrożny.
Brzmi to trochę tak, jakbyśmy nie do końca mieli też pełne panowanie nad naszą postacią i jeżeli zagadamy do NPC w nocy to możemy nie powstrzymać naszej postaci przed rozszarpaniem towarzysza rozmowy na strzępy. Robi się ciekawie.
Chyba już wiadomo jaki będzie cel wielu graczy, wyczyścić mapę i to dokładnie.