To było do przewidzenia – Call of Duty Vanguard wyszło z fazy zamkniętej bety, ale ma poważny problem. Ten sam od kilku lat – cheaterów.
Oszuści w Call of Duty Vanguard dali się zauważyć zanim jeszcze zakończyły się fazy zamkniętej bety. Na Twitterze pełno jest zgłoszeń i dowodów – chociażby na to, że niektórzy używają wallhacków. Sytuacja wygląda bardzo podobnie jak w Call of Duty Warzone. Oszuści nie starają się nawet działać subtelnie. W jednym z przypadków killcam pokazuje jak celownik gracza skacze po całym ekranie – to chyba jeden z najmniej naturalnie wyglądających przypadków oszustwa w historii.
Vanguard beta: pic.twitter.com/5OcDE3CO3Q
— warlord4678 🏴 (@warlord4678) September 17, 2021
Oczywiście gracze są mocno sfrustrowani sytuacją i tym, że oszuści pojawili się w Vanguard zanim gra jeszcze oficjalnie wyszła. A przecież nowa odsłona miała być “ucieczką” od tego co złe w Warzone. Tylko gdzie w takim razie jest obiecany anti-cheat?
Zobacz: Call of Duty: Vanguard – beta dobrze wróży na przyszłość gry
Wielu graczy spekuluje, że anti-cheat nie został jeszcze w ogóle aktywowany. Jeśli jednak działa to najwyraźniej jest po prostu kompletnie nieskuteczny. Wszystko to sprowadza się do smutnej konstatacji, że Call of Duty przepadło i lepiej zostawić je do zabawy hackerom. Sytuacja jest tym bardziej irytująca, jeśli weźmiemy pod uwagę wszystkie obietnice Raven Software, ale z finalnymi ocenami należy oczywiście poczekać po oficjalnej premierze.