Strona głównaRecenzjeGryFarming Simulator 25 – więcej znaczy lepiej?

Farming Simulator 25 – więcej znaczy lepiej?

Po trzech latach przerwy, fani wirtualnego rolnictwa i hodowli doczekali się kolejnej pełnoprawnej odsłony swojej ulubionej serii. Farming Simulator 25 wprowadza sporo nowości względem poprzednich części. Czy jednak są one potrzebne do dobrej zabawy?

Seria Farming Simulator na przestrzeni lat przechodzi stopniową ewolucję, przez widać, że deweloperzy z Giants Software nie próżnują. Szkoda tylko, że nie do końca wsłuchują się w potrzeby graczy, którzy swoją drogą ich utrzymują. Tak czy inaczej, po FS22 otrzymaliśmy kolejną odsłonę oznaczoną jako 25. Pomiędzy nimi studio wydało jeszcze wersję mobilną oraz przeznaczoną dla dzieci, ale tym razem nie o tym.

Twórcy Farming Simulator 25 od samego początku zachęcali graczy obiecując wprowadzenie wielu nowości oraz zupełnie nową formułą, a przede wszystkim wprowadzeniem życia do wiejskich krajobrazów. Czy tym razem po raz kolejny sprawdza się powiedzenie „Obiecanki, cacanki a głupi się cieszy.”? Przekonajmy się.

Tematyka Farming Simulator 25 nie różni się niczym od poprzednich odsłon. Dalej wcielamy się w wirtualnego farmera/kę i zajmujemy się uprawą lub hodowlą. Pod tym względem nic się nie zmieniło. Mechanika prowadzenia pojazdów i obsługi maszyn została w serii niemal dopracowana, i pod tym względem nic się nie zmienia. Przyjrzyjmy się zatem zmianom względem poprzednich odsłon.

Dwie poprzednie części serii cierpiały z powodu kompletnego braku życia w okolicy. Absolutny brak NPC, przez co gracz mógł czuć się jak jedyny żyjący człowiek otoczony polami i budynkami gospodarczymi. FS25 tchnął nieco życia w otoczenie, na ulicach pojawili się pierwsi mieszkańcy, z którymi możemy wchodzić w interakcje, rozmawiać o zleceniach oraz uzyskiwać od nich porady na temat uprawy. Co można traktować jako swoisty samouczek i nieoceniona pomoc podczas produkcji, hodowli czy uprawy roślin i zbóż. Jednak mamy końcówkę 2024 roku i od NPC w grze wymagane jest coś więcej niż tylko stanie jak kołek, zwłaszcza, że w większości są to ludzie pracy, więc powinni się czymś zajmować. Nawet w takim Skyrim wydanym 13 lat temu, ludzie krzątali się, sprzedawcy nawoływali ze straganów, a kowale kuli żelazo. Tutaj zwyczajnie stoją niezależnie od pory roku i pogody. Z kolei ludzie, poruszający się po drogach to dosłownie bezwolne kukły bez emocji, którym nie straszny kombajn z uruchomionym hederem pędzący w ich kierunku. Może jednak nie mają czego się bać, bo najechani zwyczajnie przenikną przez naszą maszynę, nie muszą zatem uciekać w popłochu. Jeszcze gorzej wygląda to w przypadku np. rozbudowy gospodarstwa. Naszym zadaniem jest dostarczanie materiałów na teren budowy, jednak ta jest pusta. Przy rozbudowie, owszem słyszymy odgłosy pracy, jednak żywego człowieka nie ma w pobliżu. Może to wszystko budują krasnoludki?

Nieco lepiej wygląda sytuacja na targowiskach, gdzie możemy dokonać wymiany lub przehandlować nasze uprawy. Tutaj widać nieco więcej życia i możliwości interakcji. Szkoda tylko, że mapa Zielonka, która była już w DLC do FS22 jest pozbawiona targowiska. Dwie pozostałe mapy je mają.

Trzy mapy

A skoro już o mapach mówimy. FS25 oferuje trzy krainy do wyboru. Wcześniej wspomnianą Zielonkę, która jest inspirowana polami wschodniej Europy, dzięki czemu przypomina trochę polską wieś, tylko taką bardziej zmechanizowaną i przystającą do europejskich standardów. Dalej mamy północnoamerykańską mapę Riverbend Springs z ogromną rzeką przepływającą przez środek, której pokonanie wymaga skorzystania z barki. Oraz Hutan Pantai, wschodnioazjatycką wioskę, w której będziemy mogli sprawdzić się w uprawie różnych rodzajów ryżu. Azjatycka lokacja oraz wprowadzenie nowego rodzaju zboża wymagało dodanie zupełnie nowych maszyn i schematów uprawy. To najbardziej odświeżające doświadczenie jakie zostało wprowadzone w grze, które daje chwilę wytchnienia od tradycyjnych upraw zbóż. Poza tym dostaliśmy jeszcze fasolkę szparagową i groszek.

Z racji tego, że hodowla ryżu wymaga zalania pola, do gry została wprowadzona także fizyka wody oraz błoto, które wpływa na tempo pracy. Oprócz tego azjatycka lokacja wprowadza nowe zwierzęta – bawoły oraz kozy, których mleko możemy wykorzystać do produkcji serów.

Kolejną nowością, jeżeli chodzi o mechanikę rozgrywki, jest deformacja gruntu. W końcu deweloperzy wsłuchali się w prośby graczy i zrobili to. Po raz pierwszy w serii po przejechaniu pługiem czy innym sprzętem po polu w ziemi pojawiają się wgłębienia i widać, że z glebą coś się dzieje, ziemia jest responsywna. Trzeba przyznać, że po przejechaniu pługiem wygląda to podobnie jak w rzeczywistości. Szkoda tylko, że nie udało się jeszcze spasować tego z kołami traktora, co momentami daje efekt lewitowania ciągnika nad bruzdami w ziemi. Na plus jest zachowanie maszyn w zależności od podłoża. Poruszanie się po zaoranym polu jest nieco cięższe niż w przypadku jazdy podczas zbierania zboża. Wyraźnie czuć różnicę w zachowaniu i reagowaniu ciągnika czy innych maszyn. Przydałoby się jednak, żeby bele siana czy belki drzewa w końcu nabrały „masy” i nie wypadały z przyczepy przy byle podskoku jakby były balonami z powietrzem.

Jeżeli mam się czepiać o to czego twórcy po raz kolejny starają się unikać to przede wszystkim możliwość interakcji z wnętrzem maszyn. Seria FS to jakby nie patrzeć symulator, wypadałoby zatem żeby wnętrza pojazdu były interaktywne i reagowały na to co robimy w środku. Pewnie po raz kolejny sprawą zajmą się modderzy i zrobią to tak jak być powinno.

Żeby jednak nie było, że ciągle się narzekam, a twórcy olewają graczy. W tym przypadku posłuchali i wprowadzili do gry młode zwierzęta. Fakt – wiele z gatunków nie ma osobników płci żeńskiej, ale jednak skądś młode muszą się brać, prawda? Tym samym do gry trafiły cielaki, źrebaki, pisklęta, młode kózki i prosiaczki.

Jedną z największych bolączek poprzednich części FS z pewnością byli pracownicy SI, który nie byli przedstawicielami sztucznej inteligencji, a na pewno byli obrazem prawdziwej głupoty. Potrafili zająć się polem sąsiada albo zwyczajnie zablokować na jedynym w okolicy drzewie. Tym razem jest troszkę lepiej. SI radzi sobie z ogarnięciem pola. Do tego dostajemy GPS, według którego „automat” zajmie się robotą. Mamy tu powiew techniki rodem z nowoczesnych ciągników.

Twórcy wprowadzili także nieco lokalnego patriotyzmu i możliwości zadbania o dziedzictwo kulturowe. Zebrane materiały możemy wykorzystywać na renowację zabytkowych budowli, co jest miłą odskocznią od codziennego tyrania w polu. Nie można zapomnieć również o aktywnych porach roku. Teraz zmiana pór roku nie powoduje tylko zmiany wyglądu otoczenia czy porad co należy zasiewać lub zbierać. Gra dostała również okresowe zdarzenia pogodowe, takie jak ulewy czy tornada, które mogą całkowicie zniszczyć nasze uprawy, ale w tym przypadku możecie zapomnieć o Unijnych dopłatach i odszkodowaniach. Co prawa, tego typu zjawiska pogodowe nie występują zbyt często, jednak mogą dość znacząco pokrzyżować nam plany rozwoju czy rozbudowy gospodarstwa.

Na koniec pozostaje jeszcze kwestia wydajności gry. Obecnie na pokładzie mam RTX 2060, więc może nie jest to szczyt marzeń jak na dzisiejsze standardy, jednak w FHD spokojnie można grać w 60 klatkach. Mogłem pokusić się także o 2K, jednak wtedy gra zaliczała mi spadki wydajności i zdecydowanie bardziej ceniłem sobie płynność niż wyższą rozdzielczość.

Podsumowanie i ocena

Farming Simulator 25 to zdecydowanie powiew świeżości dla serii. Wprowadzone nowości zdecydowanie są na korzyść tytułu. Pozostaje mieć nadzieję, że twórcy w kolejnych odsłonach jeszcze mocniej skupią się na interakcjach i życiu okolicy. Przydaliby się nie tylko ludzie, którzy „żyją”, ale także ruch na polach, maszyny pracujące u sąsiadów etc. Twórcy powinni uwzględnić także rozwój leciwego już silnika gry, który powoli zaczyna niedomagać.

W recenzji skupiłem się gównie na różnicach względem poprzednich części. Poza nowościami nadal to jest stary, dobry Farming Simulator nawet pomimo występowania drobnych niedociągnięć czy braków, jest wart polecenia, bo dostarcza dobrej i spokojnej rozrywki. Rozgrywka przynosi wewnętrzny spokój i daje dużo satysfakcji. Dochodzi do tego syndrom jeszcze…. jeszcze obsieję pole i idę spać i nagle robi się druga w nocy. To idealne rozwiązanie na długi jesienne i zimowe wieczory.

Ocena 8/10

 

Zalety

  • Trzy lokacje
  • Nowe uprawy, zwierzęta i maszyny
  • Na mapach pojawiło się trochę życia
  • Zdarzenia pogodowe
  • Fizyka wody
  • GPS
  • Deformacja gruntu
  • Rozgrywka wciąga

Wady

  • NPC stoją jak widły w gnoju
  • Na ulicach kukły bez instynktu samozachowawczego
  • Głupi pracownicy AI
  • Brak interaktywności wnętrza maszyn

 

 

Bądź na bieżąco

Obserwuj GamingSociety.pl w Google News.

SoSlowGamer
SoSlowGamer
Redaktor, szef działu retro

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Treść komentarza
Wpisz swoje imię