Final Fantasy 16, choć ucieszyło fanów, rozczarowało grafiką, gorszą niż w remake’u VII. Producent wyjaśnia czemu gra wygląda jak wygląda.
Ostatni duży pokaz gier na PlayStation 5 wzbudził mieszane uczucia fanów Final Fantasy. Z jednej strony ucieszyli się oni na wieść o FF 16, z drugiej, poziom grafiki był rozczarowujący. W stosunku do remake’u Final Fantasy VII był to ich zdaniem wręcz krok w tył. Producent gry, Naoki Yoshida wyjaśnił, że to dlatego, że prace nad oprawą graficzną gry nie zostały jeszcze ukończone. Twórcy chcieli się w prezentacji skupić na nagraniu materiałów z faktycznej rozgrywki.
“trailer final fantasy 16 nie miał być jedynie prerenderowaną cutscenką, zakończoną logo. Chcieliśmy wykorzystać zasoby na stworzenie czegoś na silniku gry, ale wybraliśmy zły moment. Gra nie przeszła jeszcze optymalizacji i zostało nam sporo pracy. Ale gdybyśmy pokazali render, wszyscy mówiliby – gra ukaże się w 2035.”
Trzeba przyznać, że to uczciwe postawienie sprawy przez Yoshidę. I rzeczywiście, wydawcy byli już w przeszłości krytykowani za pokazywanie czegoś, co potem nie znajdowało odzwierciedlenia w rzeczywistości. Teraz przynajmniej mieliśmy do czynienia z namacalnym produktem, a nie renderem z nieosiągalnym poziomem grafiki.
